Rozdział 44.

3.6K 211 5
                                    

*Rozdział zawiera sceny erotyczne.

"Niespodzianek ciąg dalszy"

Jeśli myślałam , że na tym koniec niespodzianek tego wieczoru to byłam w błędzie.

Po pierwsze myślałam ,że mężczyźni też mają jakieś ograniczenia. I Maks po dobrym seksie się na syci to byłam w błędzie.

Czesałam właśnie włosy i robiłam makijaż siedząc przed toaletką z lustrem, właśnie wzięłam prysznic gdy on przyszedł ze spaceru z Szczęściarą.

Dzisiaj pospaliśmy trochę dłużej bo była sobota

Stanął za moimi plecami odgarniając moje włosy na bok i zaczął całować w szyję mówiąc,że jestem śliczna jednocześnie wkładając mi dłoń między klapy szlafroka.

- Czy ty nigdy nie masz dość?- odwróciłam się do niego z przekonaniem i wesołością potwierdził ,że tak jest.

- Ciebie złotko nigdy więc proszę rozszerz nóżki - ukucnął przede mną i niemalże siłą rozszerzył mi kolana to nie była subtelna prośba bo zabrzmiał to jak by nie brał pod uwagę odmowy i tak było bo podniósł mnie i wziął na ręce.

- Mówiłem ci ,żebyś mi nigdy nie odmawiała - spojrzał na mnie jak by był zły. Przestraszyłam się bo może on jest uzależniony od seksu.

- Nie tak od razu jesteś taki duży - starała się go odwieźć od tego planu.

- Spokojnie kochanie - spojrzał na mnie zadowolony i zsuwając się wzdłuż mojego ciała zaczął pieścić mnie językiem.

Robił to długo zapalczywie wiłam się pod nim piszcząc i wiedziałam, że jestem na straconej pozycji.

I tu czekała mnie kolejna dość krepująca niespodzianka.

Dałam się namówić Maksowi i usiadłam na nim okrakiem łapiąc z nim tępo poruszałam się w tył i w przód.

Wtedy do sypialni weszła mama i wszystko dokładnie widziała jak ujeżdżam Maksa.

Myślałam ,ze zapadnę się pod ziemię z wstydu.

Mama zrobiła karczemną awanturę twierdząc,że teraz wie dlaczego mnie tu tak ciągnie.

Usłyszałam też parę przykrych słów pod swoim adresem.

Mama nie rozumiała jak mogę tak z obcym facetem, rozpoznawała Maksa z pogrzebu.

A sam Maks był najwidoczniej rozbawiony całą sytuacją kiedy towarzyszył mi kiedy ja odziana w szlafrok wybiegałam za mamą która chciał nawet wrócić do domu.

Sama nie wiedziałam dlaczego tłumaczyłam się przed mamą, przecież byłam dorosła.

Ale tak bardzo nie chciałam by uważała mnie za rozwiązłą kobietę.

W mojej obronie stanął ojczym także rozbawiony całą sytuacją.

Oraz Maks który powiedział jedną rzecz którą natychmiast nakłoniło matkę do zaniechania prób.

Wyznał mianowicie ,żeby była spokojna bo ma wobec mnie poważne zamiary bo mnie kocha i chcę bym została jego żoną.

Mówiąc to kleknął przede mną i wyjął z kieszeni spodni małe czerwone pudełeczko.

Kiedy i skąd zdążył je wziąć nie miałam pojęcia.

Mama aż zapiszczała z radości.

A ja byłam tak zaskoczona,że po prostu dałam sobie założyć pierścionek na palec a Maks z mamą i ojczymem na czele uznali moje milczenie za efekt wzruszenia.

A półtora godziny później mama była tak oczarowana Maksem,że postanowiła iż zostanie dwa,trzy dni by poznać bliżej Maksa. Co u niej było to dziwne bo przecież nienawidziła tego domu.

Byłam wkurzona na Maksa,ale po wyczerpującym seksie nie miałam siły się z nim kłócić cała byłam obolała na dole i nie chciałam siać zamętu.

Ale kiedy mama zapytała o datę ślubu tym razem ja przejęłam inicjatywę i oznajmiłam , że ślubu jeszcze tak szybko nie będzie i zmierzyłam Maksa wzrokiem.

Oczywiście później kiedy wyszłam z psem na zewnątrz , nie omieszkała mu to wykonać. Oznajmiłam mu że nie podoba mi się gdy za mnie decyduje.

Przeprosił mnie tłumacząc, że tylko chciał mi pomóc dodając iż nie musimy się od razu brać ślubu i przecież sama się zgodziłam.

- Z tobą między nogami nie miałam za bardzo wyboru - stwierdziłam kąśliwie jednak tak naprawdę już mi przeszło zwłaszcza ,że uśmiechał się do mnie i wyglądał tak czarująco przy tym.

- Przecież mówiłem, że cię kocham objął mnie w pasie i zanurzając nos w moich włosach.

W jego ramionach czułam się bezpiecznie.

Gdy tak staliśmy czekając aż się pies wybiega spostrzegłam, że jesteśmy obserwowani.

Przed główną bramą stała ta starsza kobieta, kiedy na nią spojrzałam Maks zrobił to samo.

Ale to na niego właśnie patrzała zielarka a jej wzrok nie wróżył nic dobrego.

****

Ten rozdział trochę mi nie wyszedł już pracuję natym by było lepiej.

Proszę o opinię czy idę w dobrą stronę

kochanek zza światów   *ZAKOŃCZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz