Całą noc nie mogłam spać. Ciągle myślałam o tym, co zaproponował mi Paul.
Z jednej strony miałam ochotę pojechać na ten ślub i pokazać Jacksonowi, że dałam sobie radę i go nie potrzebuję, a z drugiej – trzęsłam się w środku na samą myśl o spotkaniu z nim.
Kiedy rano wstałam i weszłam do łazienki, przestraszyłam się na swój widok w lustrze – miałam wory pod oczami, bladą cerę, a moje włosy wyglądały tak, jakby jakiś ptak uwił sobie w nich gniazdo.
Westchnęłam i ignorując swój wygląd, wzięłam szybki prysznic, po czym wróciłam do sypialni po małą.
Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, że jej łóżeczko jest puste.
Czym prędzej skierowałam się do salonu i okazało się, że Paul kołysze małą na rękach, stojąc przy oknie i wyglądając przez nie. Pod nosem nucił jakąś melodię, a Meg leżała w jego ramionach i patrzyła na niego uważnie, co jakiś czas wymachując piąstkami i gaworząc cicho.
Kiedy mężczyzna usłyszał moje kroki, spojrzał na mnie i zapytał:
- Chyba się nie wyspałaś, co ?
- Nie za bardzo. – przyznałam, wchodząc do kuchni i uruchamiając ekspres do kawy – Myślałam o ślubie Scarlett.
- Gdybym wiedział, że rano będziesz wyglądała jak trup, w życiu nie powiedziałbym ci o tym wczoraj wieczorem. – stwierdził, patrząc na mnie z troską.
- Nie. – zaprzeczyłam szybko i dotknęłam jego ramienia – Dobrze, że mi powiedziałeś. I doszłam do wniosku, że powinnam jechać.
- Naprawdę ? – spytał z niedowierzaniem, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Naprawdę. – zaśmiałam się – W ten sposób udowodnię wszystkim, a przede wszystkim Jacksonowi, że dałam sobie radę i teraz jestem szczęśliwa. A co najważniejsze raz na zawsze zamknę rozdział zatytułowany ,,Jackson".
- Obiecuję, że cały czas będę przy tobie. – zapewnił mnie szybko Paul – Nie pozwolę, żeby tobie i Meghan spotkała jakakolwiek przykrość.
- Wiem. – uśmiechnęłam się do niego i objęłam rękoma w pasie, przytulając się niezdarnie, bo musiałam uważać na moją córkę. – Robisz to od roku.
Mężczyzna nic już nie powiedział, tylko pocałował mnie w czubek głowy.
- A teraz daj mi małą. – powiedziałam, przerywając ciszę i odsuwając się od niego – Muszę ją nakarmić.
- Jasne. Ja w tym czasie przygotuje nam śniadanie. – zapewnił pospiesznie, po czym wyszłam do mojej sypialni, żeby nakarmić Meghan.
Parę minut później wróciłam do Paula, a jedzenie stało już na stole.
- Wow, szybko ci poszło. – powiedziałam pod wrażeniem. Mi zazwyczaj przygotowywanie śniadania zajmuje więcej czasu, bo co chwilę muszę sprawdzać, czy z Meghan wszystko w porządku.
- Dzięki. – Paul uśmiechnął się do mnie – Siadaj, na pewno jesteś głodna.
Położyłam małą w leżaczku, a sama usiadłam na krześle.
- Jakie masz plany na dzisiaj ? – spytał nagle mężczyzna.
- W sumie żadne. – wzruszyłam ramionami – Dzień jak co dzień. A ty ?
- Tak sobie pomyślałem, że skoro jest sobota, to może wybierzemy się na zakupy ? – zaproponował – Za dwa tygodnie mamy lecieć do LA , więc od razu rozejrzelibyśmy się za jakimiś rzeczami potrzebnymi na wyjazd. Wiem, że jest jeszcze sporo czasu, ale czemu by nie skorzystać z okazji ? Zawsze lepsze to niż siedzenie cały dzień w domu.
CZYTASZ
Zawalczę o ciebie
RomanceJackson i Bella są szczęśliwą parą od trzech lat. Wszystko zmienia się, gdy dziewczyna odkrywa, że jest w ciąży. Mężczyzna wpada w złość i każe jej wybierać pomiędzy sobą, a ich nienarodzonym dzieckiem. Zrozpaczona Bella rozstaje się z nim i postan...