Kiedy zeszłam na dół do holu, przeżyłam małe deja vu. Nie wiedziałam, co dalej. Gdzie ja mam iść ?
Postanowiłam, że zadzwonię do jedynej osoby, której jeszcze ufałam.
- Halo ? – usłyszałam po trzecim sygnale.
- Cześć, Natalie. – powiedziałam, starając się brzmieć normalnie – Mogę do ciebie przyjechać?
- Bell, co się stało ? – spytała zaniepokojona. No tak, przed nią nic się nie ukryje.
- Opowiem ci wszystko, jak się spotkamy. – stwierdziłam – Ale mogę się u ciebie zatrzymać na kilka dni ?
- Jasne, nie ma problemu. – rzuciła – To czekam na ciebie.
- Okej, zaraz będę. – powiedziałam i się rozłączyłam. Zatrzymałam taksówkę i podałam kierowcy adres. Odjeżdżając, ani razu nie obejrzałam się za siebie.
********
- Teraz mów, co się stało. – powiedziała Natalie, gdy weszłam do jej mieszkania. Musiałam wyglądać okropnie: tusz do rzęs rozmazany na policzkach od płaczu, włosy rozwiane od wiatru, dziecko na rękach, walizka i torba na ramieniu.
- Znowu dałam się oszukać. – szepnęłam, siadając na kanapie i chowając twarz w dłoniach. Nat wzięła ode mnie Meghan i zaczęła kołysać ją w ramionach.
- Jak to ? – spytała dziewczyna, nic nie rozumiejąc.
- Tak to. – zaśmiałam się niewesoło – Paulowi nigdy nie zależało ani na mnie, ani na Meg. Po prostu mścił się na Jacksonie: on odebrał mu żonę, więc Paul postanowił, że wykorzysta okazję i odbierze mu mnie i córkę.
Natalie usiadała obok mnie ze zdziwieniem odmalowanym na twarzy.
- Skąd to wiesz ? – spytała – Dałaś mu wyjaśnić ?
- Nie musiał. – prychnęłam – Jackson przyszedł do nas do mieszkania. Słyszałam jego rozmowę z Paulem.
- W życiu bym nie pomyślała, że Paul może coś takiego zrobić. – szepnęła dziewczyna – Tak się o ciebie troszczył...
- To wszystko to jedno, wielkie kłamstwo. – stwierdziłam – A ja po raz kolejny dałam zrobić z siebie idiotkę.
- Nie mów tak. – zaprzeczyła dziewczyna, przytulając mnie do siebie.
- Ale to prawda. – wzruszyłam ramionami – Każdy facet na którego trafiam okazuje się kłamcą i palantem. Najpierw Jackson, a teraz Paul. Obaj są siebie warci. Najgorsze jest to, że zdrada Paula tak bardzo boli. Bardziej niż ta sprzed roku.
- Bo jego kochasz mocniej niż kiedykolwiek kochałaś Jacksona. – szepnęła Natalie, patrząc mi prosto w oczy.
- Co ? – spojrzałam na nią tak, jakby wyrosła jej druga głowa.
- Oj, błagam cię. – przewróciła oczami – Przestań oszukiwać mnie, a przede wszystkim siebie. Obie dobrze wiemy, że kochasz Paula. Dlatego to tak boli.
- Ja nie... - zaczęłam, ale przerwałam. Czy Natalie ma rację ?
Chyba zauważyłabym, kiedy zakochałam się Paulu, prawda ?
Ale jedno jest pewne – serce mi się kraja, gdy o nim pomyślę. Że jego wyznanie miłości, obietnice, że zrobi dla nas wszystko, że ja i Meghan jesteśmy dla niego najważniejsze na świecie – to wszystko to bujda.
Najgorsze jest to, że już tęsknię za Paulem. Za jego uśmiechem, głosem, słowami pocieszenia i dotykiem.
- Masz rację. – powiedziałam po chwili – Kocham go. Kocham go jak głupia i teraz, gdy to wiem, to jest mi jeszcze gorzej. Bo wiem, że nigdy nie będziemy razem. Nie doczekam się swojego szczęśliwego zakończenia.
- Może powinnaś dać mu dojść do słowa ? – zaproponowała Nat – Może jest na to jakieś wytłumaczenie.
- Na razie nie mam do tego głowy. – stwierdziłam, nie chcąc się kłócić – Możemy u ciebie dzisiaj przenocować ?
- Jasne. – zapewniła mnie – Możecie zostać jak długo chcecie.
- Dzięki. – uśmiechnęłam się do niej. Byłam przekonana, że Natalie pozwoli nam zostać jak długo będzie trzeba, ale wiedziałam, że nie będzie łatwo: moja przyjaciółka ma małe, dwupokojowe mieszkanko.
- Przygotuję nam coś do jedzenia, a ty odpocznij. – zarządziła dziewczyna – Wystarczy ci wrażeń jak na jeden dzień.
- Jesteś pewna ? Mogę pomóc.
- Ani mi się waż. – zastrzegła ostro – Ja rządzę w kuchni.
- Dobra, nie mieszam się. – podniosłam ręce w geście kapitulacji.
- No ja myślę. – mruknęła Natalie.
********
Nie mogłam zasnąć. Walałam się po łóżku, przewracając z boku na boku.
Nie pomagało też to, że dochodziła druga w nocy, a Paul od szesnastej nie przestawał do mnie wydzwaniać i pisać SMS – ów.
Połączenia od razu odrzucałam, ale wiadomości odczytałam mimochodem. Wszystkie były takie same – że mnie przeprasza, kocha i błaga, żebym dała wszystko wyjaśnić, bo to nie tak, jak myślę.
W końcu nie wytrzymałam i wstałam z telefonem w ręku i zamknęłam się w łazience, żeby nie obudzić Natalie ani Meghan.
- Zwariowałeś ?! – syknęłam do słuchawki – Wiesz, która jest godzina?! Normalni ludzie o tej porze śpią !
- Nie dam ci spokoju, póki nie spotkasz się ze mną i nie dasz sobie wszystkiego wyjaśnić. – powiedział spokojnie – Nie poddam się bez walki.
- Nie rozumiesz, że nie mam ochoty cię słuchać ani oglądać ? – zapytałam.
- A ty nie rozumiesz, że kocham ciebie i Meghan ? – odpowiedział – I jedno mogę ci obiecać: nie poddam się, póki was nie odzyskam.
- Dobrze. Jutro o dwunastej w twoim mieszkaniu. – westchnęłam i się rozłączyłam, nie czekając na odpowiedź. Postanowiłam, że spotkam się z nim dla świętego spokoju, a potem zniknę z jego życia razem Meghan. Raz na zawsze.
---------------------------------------------------------
Czy Paul i Bella się pogodzą, czy dziewczyna rzeczywiście zniknie z jego życia ?
Piszcie w komentarzach i gwiazdkujcie ;-).
Kolejny rozdział pojawi się jutro wieczorem :-D.
CZYTASZ
Zawalczę o ciebie
RomanceJackson i Bella są szczęśliwą parą od trzech lat. Wszystko zmienia się, gdy dziewczyna odkrywa, że jest w ciąży. Mężczyzna wpada w złość i każe jej wybierać pomiędzy sobą, a ich nienarodzonym dzieckiem. Zrozpaczona Bella rozstaje się z nim i postan...