Rywale 52

1.9K 176 46
                                        

Rozdział nie do końca wyszedł tak, jakbym chciał, ale wklejam już bez przeciągania. Jak się zacznę nad nim zastanawiać, to nic nie wrzucę.

Wiem, że przerwa była długa, następne – już końcowe – postaram się dodac dużo szybciej.

Miłego czytania – o ile ktoś to jeszcze tutaj czyta:)


Styczniowe dni mijały bardzo szybko. Nie dość, że codziennie rano mieli dodatkowe treningi, to jeszcze musieli to pogodzić z nauką do sesji, na co Naruto codziennie narzekał. Kilka przedmiotów było jego zdaniem zupełnie zbędnych i gdyby nie Sasuke, ślęczałby bezproduktywnie nad notatkami z jakimiś wykresami. Na szczęście Sasuke był i póki co nie wspominał o wyprowadzce. Zwłaszcza po tym, jak w Nowy Rok Naruto, widząc jego na wpół spakowaną torbę, zrobił mu o to awanturę. I tego dnia nie było seksu nawet na zgodę...

Mimo że wszystko układało się naprawdę dobrze, to jednak z tygodnia na tydzień obaj czuli, że w tej malutkiej kawalerce zaczyna się robić za ciasno. Sasuke przywiózł więcej swoich rzeczy, na które zwyczajnie brakowało już miejsca w szafie, a książki i notatki leżały porozwalane dosłownie wszędzie. I to tak, że ciągle się o nie potykali. Ciągle też kłócili się o jedzenie, bo Naruto był przyzwyczajony do żywienia się zupkami instant i pizzą, a Sasuke wolał coś bardziej zróżnicowanego.

Żaden jednak nie zaczynał tematu. Sasuke dlatego, że mimo iż ten bałagan naprawdę działał mu na nerwy, przyzwyczaił się do mieszkania i codziennego spania z Naruto w jednym łóżku, Naruto – bo nie wyobrażał sobie, że Sasuke mógłby zostawić go tu samego. Mała bo mała kawalerka, po jego wyprowadzce na pewno sprawiałaby wrażenie pustki.

– Naruto, do cholery – warknął Sasuke, gdy po otworzeniu szafy kilka rzeczy spadło mu na głowę. – Miałeś składać swoje rzeczy!

Ile razy jeszcze miał tłumaczyć, że upychanie byle jak i na siłę rzeczy jest beznadziejnym rozwiązaniem. Gdyby wszystko było poskładane i uporządkowane, od razu zrobiłoby się więcej miejsca. Niestety, Naruto zazwyczaj tylko kiwał głową, gdy mu to mówił, a potem i tak robił po swojemu.

– Ty mnie w ogóle słuchasz? – Sasuke zirytował się jeszcze bardziej, gdy zobaczył Naruto siedzącego na łóżku przed komputerem i to w słuchawkach na uszach.

– Co? – Naruto zareagował dopiero, gdy Sasuke zatrzasnął mu laptopa przed nosem. – Draniu, co ty robisz. W końcu mamy dzień wolnego, a ty marudzisz od samego rana.

– Właśnie. Mamy dzień wolnego. Co mieliśmy zrobić w pierwszy wolny dzień? – Sasuke zdjął mu słuchawki.

– Pranie? – Naruto wzruszył ramionami. Jego zdaniem Sasuke naprawdę przesadzał. Powinien trochę wyluzować, zwłaszcza że niedługo sesja i zawody, a wtedy stresu będzie aż nadto. A on od tygodnia zawracał mu głowę porządkami. Jakby to naprawdę było najważniejsze.

Sasuke tylko pokręcił głową i wrócił do przedpokoju. Po chwili, już ubrany w kurtkę, z torbą w ręku, poinformował Naruto, że jedzie do domu.

– Co? – Naruto skoczył, jak oparzony.

– Jadę do domu – powtórzył Sasuke, ubierając buty.

– Draniu, jak ja ci zaraz...

– Jadę po resztę rzeczy – Sasuke westchnął cierpiętniczo. Ten młotek naprawdę go nie słuchał, bo mówił o tym już wczoraj. Miał w domu jeszcze kilka rzeczy, jak choćby zimowe bluzy, więc bez względu na brak miejsca, musiał je sobie przywieźć. Mróz w tym roku był wyjątkowo dokuczliwy, a biorąc pod uwagę, że codziennie rano musiał skrobać szyby w samochodzie, ciepłe ubrania były niezbędne. – Jak chcesz, możesz jechać ze mną.

Rywale (SasuNaru)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz