Violetta's Pov
Piękny, piątkowy poranek i w końcu upragniony weekend. Jest to nasz ostatni rok w Studiu przez co jesteśmy już uważani za profesjonalistów, jednak jestem zdania, że jeszcze wiele przed nami.
Do mojego pokoju wparowała moja siostra Ludmiła.
- Federico mnie zawozi, jedziesz z nami? - spytała przegryzając jabłko, przytaknęłam i w natychmiastowym tempie ruszyłam do łazienki. Ludmiła to moja siostra od 3 miesięcy, jej mama pobrała się z moim tatą. Ludmiła była straszną żmiją, ale zmieniła się i już nie widzę w niej wroga. Siostry, które przez 2 lata siebie nienawidziły, nieźle co? Jest śliczną blondynką ze smukłą talią i uwydatnionymi kobiecymi kształtami. Ubrałam na siebie białe spodenki i niebieską bluzkę w białe kropki, a od tego wzięłam białe trampki. Zeszłam na dół i sięgnęłam tylko jabłko z koszyczka na stole.
- Violetta, a gdzie buziak? - odwróciłam się w stronę mojego taty wyszczerzonego od ucha do ucha, przewróciłam oczami.
- Tato rozmawialiśmy o tym - westchnęłam.
- To chociaż przytulas? - uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocno - do zobaczenia po szkole - pomachałam mu i wyszłam z domu. Wsiadłam na tył do samochodu Federico.
- Hej - przywitałam się i zapięłam pasy.
- No cześć - uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. Federico jeszcze w pierwszym roku Studia wprowadził się do domu gdzie mieszkam. Tato jeszcze wtedy był z Jade, z którą na szczęście się nie ożenił. To ona zagościła go tutaj ponieważ koleżanka ją o to poprosiła. Federico na początku był okropnie denerwujący, ale z czasem pokochałam go jak brata i przyjaciela. Jest wysokim szatynem o brązowych oczach, jest świetne zbudowany, ah i jest włochem. Ideał Ferro. W drodze do Studia Federico i Ludmiła prowadzili między sobą konwersację, a ja obserwowałam widoki za oknem, coraz bardziej zastanawiam się co będę robić po zakończeniu Studia. Pewne jest to, że będę rozwijać się w kierunku muzycznym, ale to nie jedyne czego chcę. Chcę żeby pewna osoba była ze mną na całe życie, poznacie ją.
Zaparkowaliśmy pod Studiem i wyszliśmy z samochodu w trójkę. Na korytarzu zauważyłam moje najlepsze przyjaciółki Francescę i Camilę. Francesca to włoszka, o pięknych czarnych włosach. Zawsze ma opaskę na głowie i jest szczupła. Camila ma piękne rude włosy, przez pierwsze 2 lata nie potrafiła wybrać własnego stylu. Raz punk, hipis.. dużo by wymieniać, ale w końcu znalazła swój styl, który idealnie do niej pasuje.
Pożegnałam się z blondynką i szatynem po czym podeszłam do dziewczyn.
- Heej - uścisnęłam je.
- Violetta, rozumiesz to, że Broadway nie odbiera ode mnie już szósty raz? - odezwała się oburzona zachowaniem swojego chłopaka. Broadway to Brazylijczyk, ma ciemną karnacje i bardzo dobrze tańczy i nie ma włosów na głowie! Na początku nosił kapelusz żeby się z tym kryć, ale w końcu przestał.
- Spokojnie może jest gdzieś z chłopakami - uspokoiłam ją przygryzając wargę.
- Widzisz, Fran to jest prawdziwa przyjaciółka - powiedziała rudowłosa na co włoszka się zaśmiała i przewróciła oczami. Usiadłyśmy na puchowe fotele i zaczęłyśmy rozmowę.
- Myślicie, że tym razem odbierze? - Camila po raz siódmy próbuje dodzwonić się do Broadwaya.
- Przestań tak do niego wydzwaniać przecież wiesz, że chłopaki mają zespół i przez muzykę może nie słyszeć - przyznałam rację Francesce.
- Chyba masz rację.
- Stop, nie rozmawiajmy od tego momentu o chłopakach. Co powiecie na babski wieczór dzisiaj? - zasugerowałam.
- I raczej już nie porozmawiamy, zobacz kto idzie - uśmiechnęła się sugestywnie w stronę drzwi Francesca. Spojrzałam na nie, a tam ujrzałam mojego księcia z bajki. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam do niego. Kiedy mnie zauważył podszedł do mnie i uśmiechnął się.
- Cześć księżniczko - położył swoje dłonie ma mojej talii.
- Dzień dobry książę - uśmiechnęłam się szerzej o ile to możliwe i przyciągnęłam go do pocałunku. Leon, bo tak ma na imię jest moim księciem. Kocham go najbardziej na świecie, jesteśmy już pół roku ze sobą, a ja codziennie coraz bardziej go pragnę. Jestem w niego zapatrzona jak w obrazek, to mój cały świat. Jest wysokim brunetem. Ma idealnie wyrobione ciało i o zgrozo jest chodzącą perfekcją. Wszystkie się za nim oglądają, poza moimi przyjaciółmi i bliższymi. Dobrze wiedzą jak bardzo go kocham i ile się działo zanim zostaliśmy parą.
Odsunęliśmy się od siebie i złapaliśmy za ręce po czym ruszyliśmy w kierunku sali głównej gdzie jest scena, fortepian.. sala sceniczna? Chyba mogę to tak określić. Kilka minut później w sali pojawiła się Ludmiła i Federico oraz inni.
Natalia to hiszpanka, która przez pierwsze 2 lata była wspólniczką i żyła rządami Ludmiły. Pomimo tego trzymała z nami, ale teraz stu procentowo obie są z nami.
Diego to Hiszpan, który podczas drugiego roku nauki w Studiu przyjechał do Buenos Aires w poszukiwaniu swojego ojca. I znalazł go, jest nim Gregorio nasz nauczyciel od tańca. Byliśmy w związku, ale to już przeszłość, liczy się to, że się zmienił i jest teraz z Francescą.
Maxi to chłopak Natalii, są razem tacy uroczy. Jest najniższy z nas wszystkich i zawsze nosi czapeczkę na głowie, jest świetnym przyjacielem i dobrze zna się na komputerach oraz muzyce.
Andreas.. chciałabym wam go przedstawić jak najlepiej, ale cóż. Jest trochę niezbyt kumaty, ale jest z nami, bo go takiego kochamy i akceptujemy. Jest wysoki i nadal nie może znaleźć tej jedynej.. typowy Andreas.
Clemon, który wcześniej podawał się za Alexa.. może kiedyś wam opowiem tą historię. Jest bogaty, dobrze zbudowany i wysoki.
I był Marco jednak już go z nami nie ma, kiedyś wam to też opowiem.
A ja jestem Violetta Castillo, która przez kilkanaście lat swojego życia podróżowała z jednego państwa do drugiego. Jestem szczęśliwie zakochana i pełna energii. Mam siostrę i przyjaciół, których bardzo kocham. Nie mam mamy, ale mam tatę, który jest najlepszy na świecie. Mam gosposię Olgę, która się o mnie troszczy i Ramallo, który nie pozwala tacie na szalone pomysły. Przeżyłam wiele historii, a to jedna z nich, którą poznacie..
***
CZYTASZ
Od miłości do nienawiści | leonetta
FanfictionViolettcie po pojawieniu się Roxy w Studiu, zostają tylko wspomnienia po Leonie. Ból kiedy widzi ich razem, łamie jej serce, łamie ją całą. Jednak w pewnym momencie ból się kończy, a zastępuje go szczera nienawiść do szatyna. Jak głęboko musiał zran...