037 "Co będzie z nami?"

1.4K 50 23
                                    

Dwa miesiące później

Violetta's Pov

Od tego pamiętnego dnia, w którym byłam na nowo z Leonem minęły dwa miesiące. W ciągu tych dwóch miesięcy.. zmieniło się dużo. Diego wyjechał do Hiszpanii, Maxi zerwał z Natalią, a ona rozpoczęła związek z Felipe. Angie na stałe została w Buenos Aires, a Gregorio przejął drugą szkołę Antonio „Art Rebel". Natomiast.. ja zamieszkałam razem z Leonem. Wynajęliśmy dosyć małe mieszkanie w stolicy, a tata wręczył mi moją kartę, na którą od mojego urodzenia odkładał mi pieniądze. Dzięki temu mam jak wszystko opłacić, a po skończeniu Studia będę zarabiać na siebie. Układa nam się świetnie i widać, że przez ten cały czas w dalszym ciągu próbuje odkupić swoje winy. Ale ja mu wybaczyłam, nieważne jak bardzo cierpiałam, cieszę się z tego, że znowu jest mój i tylko ja mogę go całować. Zresztą dzięki tej przeprowadzce wiem co to znaczy prawdziwe życie dorosłej osoby. Nie jest łatwe, ale czuję się.. wolna, niezależna? Oczywiście, dalej mam kontakt z tatą, na tyle jeszcze nie oszalałam, że wychodząc z domu mam zapomnieć o swoim ojcu.

- Kochanie, nie mamy dzisiaj zajęć, - w naszej sypialni pojawił się Leon, a ja zdziwiona patrzyłam na niego. Musiał być bardzo poważny powód do odwołania zajęć, nigdy nie są odwoływane przy błahostkach - ale musimy i tak iść do Studia, bo Pablo chce coś przekazać - dodał, a ja przytaknęłam. Ostatnio raz przejechałam po swoich ustach błyszczykiem, a następnie chwyciłam torebkę i skierowałam się do wyjścia z pomieszczenia.

Leon zniknął w łazience, ale chwile później pojawił się obok mnie i ruszyliśmy spokojnym krokiem w stronę w Studia.

- Leon? - spytałam, zerkając na chłopaka - Co będzie z nami?

- Nie rozumiem - uśmiechnął się delikatnie.

- Za miesiąc koniec nauki, a wakacje nie będą trwać wiecznie. W końcu ja wybiorę szkołę i ty, co wtedy będzie z nami? - posmutniałam. Dopiero co jesteśmy razem od dwóch miesięcy, a na nowo będę musiała się z nim rozstać?

- Vi, proszę, naprawdę nic nie wiesz? - zaśmiał się - Wylatuje razem z tobą do Los Angeles - dodał, a ja myślałam, że w tamtym momencie śnie. Rzuciłam mu się na szyje, a on ze śmiechem mnie objął. Dwa tygodnie temu dostałam propozycje nagrania płyty, ale oprócz tego chciałabym się stu procentowo wykształcić muzycznie. Przyjęłam tą propozycję pod namową Leona, Ludmiły, taty.. wszystkich. Nie sądziłam, że poświęci się i pojedzie ze mną.

- Ale co będziesz tam robił? - spytałam ponownie, kiedy się od siebie odsunęliśmy i ruszyliśmy dalej.

- Znalazłem szkołę, w której mógłbym się uczyć. Poza tym będąc małym dzieckiem chciałem tam chodzić, więc czekam na zakończenie roku i składam podanie - odparł, a ja byłam cała w skowronkach. Nie mogę uwierzyć w to, że poleci ze mną, jedno z moich najskrytszych marzeń właśnie się spełnia.

***

Po dojściu do Studia i dowidzeniu się wszystkich mój humor z najszczęśliwszego zamienił się w płacz. Dowiedzieliśmy się, że dzisiaj rano Antonio zmarł. Nigdy nie spodziewałabym się, że tak miły i zabawny staruszek.. odejdzie. Był i jest niesamowicie ważną osobą w moich życiu, bo to on namówił tatę abym mogła uczestniczyć do Studia. Wszyscy płakali, a przez tydzień nie będziemy mieli zajęć. Nikt nie wie co się stało, możliwe, że to z powodu jego wieku, lub miał jakąś chorobę, o której nie chciał żeby ktokolwiek się dowiedział.

- Przed Studiem jest ogłoszenie, o której godzinie odbędzie się pogrzeb Antonio. Mam nadzieję, że wszyscy będziecie, bo to w końcu on włożył w to dużo pracy, abyście znaleźli się tu, gdzie jesteście - powiedział Pablo. Przytaknęliśmy i zaczęliśmy powoli kierować się ku wyjściu ze Studia.

Szłam z Fran i Cami, które nic przez cały czas nie mówiły. Obie patrzyły przed siebie, a po policzkach spływały im łzy.

- Nigdy go nie zapomnę. - odezwała się łamiącym głosem Francesca - Był najlepszą osobą w tym Studiu, zawsze gotowy do pomocy - mówiła - i wiecie, współczuje tym osobą, które mają jeszcze przed sobą tutaj lata nauki. Bez Antonio już nic nie będzie tutaj takie same - zatrzymała się i wpatrywała się w jeden punkt przed sobą. Powędrowałam wzrokiem na to, na co patrzy i zdrętwiałam.

Nathan Lodge we własnej osobie.

Wpatrywałam się w niego jak w obrazek, a on kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się. Odruchowo cofnęłam się do tyłu, kiedy on zaczął zmierzać w naszą stronę. Ucieszyłam w duszy, kiedy gdzieś z tyłu usłyszałam chłopaków.

- Znowu się spotykamy panno Castillo - nie przestawał się uśmiechać, a ja patrzyłam na niego spod byka.

- Znikaj stąd, co tu robisz? - warknęłam. Rozmowy z tyłu ucichły, a następnie usłyszałam kroki.

- O panie Verdas, dzień dobry. - zaśmiał się głupio. Spojrzałam się na swojego chłopaka,  a on objął mnie ramieniem. Korzystając z okazji wzięłam telefon i wysłałam smsa do tat. - Miło was widzieć w komplecie. - wszyscy go zignorowali - Bardzo gadatliwi dzisiaj jesteście.

- Nikt nie będzie z tobą rozmawiał - odpowiedział Leon. Prychnął.

- Właśnie ze mną rozmawiasz - zadrwił. Ścisłam dłoń mojego chłopaka, wewnętrznie czułam jak jego ciśnie idzie do góry.

- Może będziesz na tyle rozsądny i stąd pójdziesz? - spytał grzecznie Federico.

- Pójdziemy - poprawił, a nagle zza drzew wyłonili się inni mężczyźni. Wzdrygnęłam się, nie spodziewałam się tego i modliłam się w myślach żeby policja przyjechała jak najszybciej się da - Mogę prosić pannę Castillo, czy muszę użyć siły?

W tym samym momencie Bogu dzięki przyjechała policja. Zgarnęła szybko Nathana, a jego „przyjaciele" rozpłynęli się w powietrzu. Odetchnęłam z ulgą i wtuliłam się w Leona, szepcząc sama do siebie:

Koszmar się skończył.

***

Coś się zaczyna coś się kończy - Ludmiła dostała wiadomość, że musi się pilnie zjawić w Afryce u taty. Nie było sprzeciwu, aby tam pojechała, tak więc zarezerwowała pierwszy lepszy lot i spakowała się. I akurat to wszystko dzieje się po tym jak Antonio zmarł. Boję się myśleć co czuje teraz Pablo, bo w końcu to on był najbardziej do niego przywiązany.

Aktualnie siedzimy wszyscy w mieszkaniu moim i Leona, tata poinformował mnie, że Nathan jest już w więzieniu i odpowie za swoje czyny, w szczególności dlatego, że jak się okazuje nie tylko mnie próbował to zrobić, ale także innym dziewczynom.

- Już niedługo koniec roku - odezwała się Camila, przerywając ciszę jaka panowała w naszym gronie.

- Wiesz już do jakiej szkoły pójdziesz? - spytała Fran. Francesca wyjeżdża do Włoch, aby tam kontynuować swoją naukę, ale także żeby być rodziną.

- Nie wiem.. zawsze chciałam zostać projektantką mody, raczej zostanę w BA i tu będę się kształcić - wzruszyła ramionami.

- Ja wyjeżdżam do Brazylii na całe wakacje, ale potem wracam z powrotem tutaj i będę dalej uczyć się tańca - powiedział Broadway.

- Wyjdę do Miami i zostanę piosenkarzem - odparł Andreas.

- Ja zostaję w BA - powiedział Federico.

- A wy? - spytała Natalia, patrząc na mnie i Leona.

- Razem z Leonem wyjeżdżam do Los Angeles, dostałam propozycje nagrania płyty i przyjęłam ją - poczułam dłoń swojego chłopaka. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się delikatnie po czym przytuliłam się do jego torsu.

***

Od miłości do nienawiści | leonetta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz