Leon's Pov
Rano wstałem o godzinie siódmej dwadzieścia pięć, bo mniej więcej właśnie tak zawsze wstaję kiedy idę do Studia.Wczoraj nie mogłem zasnąć i sam nie wiem czemu. Okłamuję samego siebie, doskonale wiem czemu nie mogłem zasnąć. I sprawcą tego jest Violetta Castillo. Wczoraj kiedy rozmawiała z nowo poznanym chłopakiem poczułem coś w rodzaju zdenerwowania, miałem ochotę wstać i podejść, bo ten typek bez przerwy się do niej uśmiechał, a ona zawstydzona schylała głowę. Nie wiem co za uczucie i sam nie wiem skąd one wynikło, ale tak się stało. Mam wrażenie, że Violetta z dnia na dzień staje się dla mnie coraz bliższa, a ja nie jestem w stanie tego zatrzymać. Mam dosłownie burzę w moich uczuciach.
Wstałem z łóżka i poszedłem do kuchni, w której wstawiłem wodę na poranną kawę. Usiadłem przy wysepce kuchennej i oczekiwałem aż czajnik zacznie gwizdać, a w tym samym momencie do kuchni wszedł Diego.
- O tej godzinie nie śpisz? - spytał zdziwiony.
- Jak widać - wzruszyłem ramionami, a następnie podparłem się łokciem o blat. Czarnowłosy przez dłuższą chwilę mnie obserwował co mnie zaczęło powoli niepokoić - wszystko w porządku?
- To raczej ja powinienem o to spytać. Nie myśl sobie, że nie widziałem wczoraj jak gapisz się na Castillo - podniósł brwi do góry i oparł się plecami o blat. Zacisnąłem zęby i przeczesałem dłońmi swoje jak na razie rozwalone włosy.
- Nie wiem po prostu czułem coś wczoraj w rodzaju zdenerwowania kiedy zobaczyłem jak rozmawia z innym mężczyzną. Zdaję sobie sprawę z tego, że tego w ogóle nie powinno być i sam jestem zdziwiony. Nie mogę dojść do tego skąd się u mnie takie emocje wzięły - wyznałem szczerze. Mam kompletny mętlik w głowie.
- Może zacznij od początku? - odpowiedział pytaniem i wyłączył czajnik, który zaczął gwizdać.
- Co masz na myśli? - obserwowałem uważnie ruchy Hernandeza.
- Leon dziwie się, że jeszcze tego nie zauważyłeś. Ty byłeś zauroczony w Rosie, a dalej jesteś zakochany w Violettcie. To jedyne co może być i co jest możliwe. Ciągnie cię do Violetty? - zmarszczyłem brwi. Nie do końca rozumiem o co mu chodzi.
- Jak do dziewczyny? Tak, jest piękna, - wzruszyłem ramionami. - ale co to ma do tego?
- Musisz wrócić do początku i odkryć, że kochasz ją, na nowo. Nie twierdzę, że przestałeś ją kochać, bo tak nie było, ale ty się pogubiłeś w uczuciach i zapomniałeś jak kochać i kogo - zakończył swoją wypowiedź, a następnie spojrzał w lewo skąd jak się domyślam ktoś zmierza do pomieszczenia, w którym aktualnie się znajdujemy.
- Dzień dobry, moi amigos - podniosłem brew i uśmiechnąłem się.
- Amigos? - spytał z rozbawieniem Diego.
- Dlaczego nie? - spytał, a widząc nasze miny zaśmiał się. Pokręciłem z dezaprobatą głową, a następnie wstałem i poszedłem zpowrotem do pokoju. Chwyciłem telefon do ręki i wszedłem w zdjęcia. Po dotarciu na sam koniec galerii kliknąłem w zdjęcie, na którym znajduję się ja i Vi.
Czy to możliwe, że Roxy tylko przysłoniła uczucia do Violetty?
***
Violetta's Pov
Po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu się ruszyliśmy paczką na zwiedzenie miasta. Jestem dzisiaj w naprawdę dobrym humorze i mam nadzieję, że nikt mi go nie zepsuje. Byłam ubrana w zwykłą białą bluzkę, spodenki i sandały. Bez przerwy rozmawiałam z dziewczynami, a przy okazji zwiedzałam wzrokiem okolice. W pewnym momencie mój telefon zawibrował, a ja wyciągnęłam go i odczytałam wiadomość
CZYTASZ
Od miłości do nienawiści | leonetta
FanfictionViolettcie po pojawieniu się Roxy w Studiu, zostają tylko wspomnienia po Leonie. Ból kiedy widzi ich razem, łamie jej serce, łamie ją całą. Jednak w pewnym momencie ból się kończy, a zastępuje go szczera nienawiść do szatyna. Jak głęboko musiał zran...