020 "Mam nadzieję, że nie będę tego żałować"

1.2K 49 13
                                    

Violetta's Pov



Starałam się unikać Leona po pierwszej lekcji, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że on jeszcze nie wyszedł ze szkoły. Zastanawiam się czy dostał naganę od dyrektora, a może zawieszenie na kilka dni.

Stałam pod ścianą i obserwowałam ludzi krzątających się po głównym korytarzu Studia.

- Violetta, - Francesca podeszła do mnie, a ja się wzdrygnęłam - Leon nie dostał niczego.

- Nagany, zawieszenia, nic? - podniosłam zaskoczona brwi do góry. To chyba pierwszy przypadek odkąd jestem w Studiu, że Pablo jakiemuś uczniowi puścił bójkę..płazem.

- Też jestem zaskoczona. Zresztą jestem zdziwiona, że Roxy dzisiaj nie było w szkole. To wszystko śmierdzi - zaciągnęła się powietrzem.

- Przesadzasz, może jest chora czy coś - wzruszyłam ramionami. Prawdopodobnie oszukuję samą siebie, bo Fausty również nie ma.

- No nie wiem - oparła się obok mnie - w ogóle o co poszło z tą bójką?

- Obiecaj, że nikomu nie powiesz - wyprostowałam się i spojrzałam na nią. Przytaknęła - Tomas potrącił mamę Leona - powiedziałam cicho, ale na tyle żeby Włoszka usłyszała.

- Co?! - krzyknęła, a ja przyłożyłam jej dłoń do ust.

- Nie krzycz - powiedziałam i ściągnęłam dłoń.

- Jak to jest możliwe? - złapała się za głowę - przecież..

- Wtedy kiedy u niego byłam powiedział mi to i obiecałam, że nikt się o tym nie dowie. Musisz przysiąc, że za nic w świecie nikomu tego nie powiesz, nawet Camili - wystawiłam przed nią najmniejszy palec u dłoni. Westchnęła i złączyłyśmy nasze palce na znak przysięgi.

- To straszne, Boże - spojrzała na przechodzących ludzi jakby ktoś miał na czole śmierdzącą skarpetkę. Wtem spostrzegłam jak korytarzem idzie Verdas, jak na zawołanie obróciłam przyjaciółkę w moją stronę i udawałam, że rozmawiamy.

- Co robisz? - zmarszczyła brwi, kiedy próbowałam się schować.

- Nie chcę żeby Leon mnie zauważył - powiedziałam i obserwowałam jak przechodzi obok i w tym samym momencie spojrzał na mnie. Przewróciłam oczami i przestałam się chować.

- Szukałem cię - spojrzałam na niego i czekałam aż będzie kontynuował - możemy porozmawiać? - spojrzałam na Cauviligię, a ona przytaknęła. Powróciłam wzrokiem do szatyna i odezwałam się:

- Mam nadzieję, że nie będę tego żałować. - westchnęłam i skierowałam się do wyjścia ze Studia. Powędrowałam w stronę pobliskiego parku, a w drodze do niego nie odezwałam się słowem do Leona. Usiadłam na ławce, a on obok mnie.

- No więc? - spytałam, kiedy między nami nadal była cisza.

- Dziękuje, że nie pozwoliłaś mi znowu na bójkę z Tomasem - westchnął i przejechał palcami po swoich włosach - i przepraszam, po prostu ostatnio pewnie sprawy mnie przytłaczają. Zraniłem cię, wiem i naprawdę jest mi z tym źle. Nie chcę dalej żyć z tobą w takich relacjach, Violu. Żałuję.. - spojrzał w moje oczy, a ja przełknęłam ślinę, a następnie rozchyliłam wargi.

- Przepraszam Leon, ale nie potrafię. Czas sprawił, że z jego upływem zaczęłam cię.. nienawidzić, - przerwałam i spojrzałam na jego reakcję - i po prostu nie ma możliwości na poprawę relacji. Ja tego nie chcę i wiesz mi, że w głębi serca sam tego nie chcesz. Możemy jedynie wywiesić flagę i żyć pokojowo. Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - powiedziałam co myślę, a następnie wstałam i oddaliłam się do Verdasa.

Od miłości do nienawiści | leonetta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz