- Jesteś zawsze kiedy cię potrzebuję - wyszeptał, a po chwili poczułam jego łzę na swojej mokrej skórze. Spięłam wszystkie mięśnie i przymknęłam powieki, nabierając powietrza do płuc.
Potrzebował mnie? Pewnie się przesłyszałam.
- Potrzebujesz mnie? - spytałam niepewnie i cicho.
- J.. - nie dokończył, ponieważ do pokoju wparował jego tata.
- Mama się przebudziła - powiedział, a kiedy zobaczył nas przytulonych, uśmiechnął się delikatnie.
- Co? - spojrzał na swojego tatę zszokowany.
- Ja już pójdę - wstałam, wyswobadzając się z objęć Verdasa.
- Chodź Leon - odezwał się mężczyzna, a następnie odszedł w inną część domu. Bez słowa zaczęłam kierować się ku wyjściu z pokoju chłopaka, kiedy ten niespodziewanie złapał mnie za nadgarstek. Odwróciłam się w jego stronę, a po całym moim ciele rozeszło się ciepło spowodowane jego dotykiem.
- Dziękuje - uśmiechnął się blado.
- Nie masz za co - odwzajemniłam uśmiech.
- Dziwię się, że przyszłaś tutaj pomimo tego jak ostatnio wygląda nasza relacja - podrapał się po karku.
- Wierz mi, nie przyszłabym tutaj, gdyby nie to, że nie wiadomo co się z tobą dzieje - odparłam szczerze - cześć - rzuciłam, a chwilę później byłam już w drodze powrotnej do domu. Weszłam w konwersację.
Ja: Byłam u Leona
Diego: Wpuścili cię?
Roxy: Co tam robiłaś?
Prychnęłam delikatnie pod nosem.
Ja: Jego tata wpuścił mnie bez problemu, nie wiem czemu nie chciał was wpuścić.
Gery: Może za duża grupa.
Federico: Możliwe.
Ja: Leon też mnie wpuścił.
Roxy: Bez oporu?
Ja: Tak. Niczego się nie dowiedziałam, ale widziałam, że płakał.
Skłamałam. Obiecałam mu, że nikt się o tym nie dowie, że jego mama jest w szpitalu i dotrzymam danej obietnicy.
Andreas: Niemożliwe! Musisz coś wiedzieć.
Broadway: Zauważ Andreas, że ich relacja nie jest dobra więc na jej podstawie miałby jej powiedzieć co się stało?
Diego: Popieram Broadway'a.
Ja: Musicie sami go spytać, to wasz przyjaciel.
Federico: Taa, bo ty nie jesteś jego przyjaciółką.
Gery: Nie jest? To była odpowiedź pytaniem.
Ja: Nie jestem Fede i poszłam tam tylko dlatego, że wy chcieliście wiedzieć co z nim jest.
Diego: Nigdy nie uwierzę w to, że nie chciałaś wiedzieć jak się czuję.
Zignorowałam tą wiadomość i schowałam telefon do torebki. W tym samym momencie podeszłam pod mój dom, a tam stała.. Rosa.
- Violetta - podeszła do mnie zmartwiona. Przytuliła mnie gwałtownie, a ja lekko zdziwiona objęłam ją - jak Leon się czuje? - odsunęła się ode mnie, a w jej oczach zobaczyłam smutek.
- Właśnie pojechał ze swoim tatą do jego mamy - odpowiedziałam i skrzyżowałam ramiona.
- Co się stało? Nie chciał mi powiedzieć, a ty pewnie wiesz - przygryzła wargę i schyliła głowę, abym nie zobaczyła jej łez.
CZYTASZ
Od miłości do nienawiści | leonetta
FanfictionViolettcie po pojawieniu się Roxy w Studiu, zostają tylko wspomnienia po Leonie. Ból kiedy widzi ich razem, łamie jej serce, łamie ją całą. Jednak w pewnym momencie ból się kończy, a zastępuje go szczera nienawiść do szatyna. Jak głęboko musiał zran...