004 "Jesteś moim szczęściem, wiesz?"

1.3K 48 16
                                    

Violetta's POV

Przed salą zjawiłyśmy się dokładnie 17:58 co oznacza, że zostały tylko dwie minuty. Było sporo samochodów dookoła i mogłam stwierdzić, że wszyscy już są. Wyszłyśmy z samochodu po czym skierowałyśmy się do środka. Od razu dziewczyny ustawiły się, a światła się zaświeciły. Do moich uszu dobiegła charakterystyczna piosenka śpiewana podczas urodzin "Feliz Cumpleanos". Uśmiechałam się jak idiotka, ale było mi niesamowicie miło. Byli wszyscy, których zaprosiłam: Diego, Federico, Clemon, Andres, Broadway, Maxi, Ludmiła, Francesca, Natalia, Camila, Gery i oczywiście Leon.

Leon szedł z tortem trzymanym w ręce w moją stronę. Miał na sobie tradycyjnie ubrany garnitur, a wyglądał w nim idealnie. Odłożył tort obok mnie na stół i akurat w tym momencie wszyscy przestali śpiewać, a zaczęli klaskać.

- Wszystkiego najlepszego, najpiękniejsza - pocałował mnie w usta, a ja oddałam pocałunek.

- Dziękuje - odparłam patrząc na to wszystko szczęśliwie.

- Prezenty! - wykrzyknęła Francesca, a ja przytaknęłam rozbawiona. Przyjęłam wszystkie prezenty z uśmiechem, uśmiechając się przy każdych życzeniach.

Tort będzie za godzinę, ponieważ teraz będzie czas na zdjęcia. W tle będzie uwzględniona liczba "18", która oznacza mój wiek. Pierwsi byli mój tata i Priscilla.

- German to zdjęcie idzie w ramkę - uprzedziła swojego męża. Po prawej stronie stał tata, a po lewej Priscilla. Zrobiliśmy sobie zdjęcie, a kolejne były dziewczyny. Francesca i Camila.

- Boże nawet nie wiecie ile czekałam na takie zdjęcie - wyznała Camila. To nie pierwsze nasze takie zdjęcie, ale jak wiadomo jest robione profesjonalniej. Żadna z nas nie ma ręki do fotografowania. Potem była Ludmiła, Federico, Diego, Clemon i Gery, Andreas, a na samym końcu najlepszy - Leon.

- Jak zwykle na końcu - pokiwałam z dezaprobatą głową, uśmiechając się.

- Najlepsze jest zawsze na końcu - podszedł do mnie i objął. Dłoń położyłam na jego prawej piersi i pocałowałam go w policzek, a w tym czasie fotograf zrobił nam zdjęcie.

- Wolałbym w innym miejscu - wskazał na swoje usta. Uśmiechnęłam się i zbliżyłam do niego. Kiedy już miałam złączyć nasze usta, wyszeptałam:

- Jesteś moim szczęściem, wiesz? - i złączyłam nasze usta.

***

Moje urodziny trwają w najlepsze. Jakiś czas temu przekroiłam tort i każdy przyszedł po swój kawałek. Ludmile szpilki zdążyły się już połamać. No cóż, blondynka chyba chciała zaoszczędzić. Zdążyłam już wypić 3 lampki szampana, ale więcej nie wypiję. Obiecałam sobie, że ten wieczór zapamiętam i tak będzie, zapamiętam każdą chwilę.

W międzyczasie tańczyłam 2 razy z Leonem, 3 z tatą i też wiele tańców z innymi. Moje nogi chcą wyjść z siebie pomimo tego, że zmieniłam już na zwykłe balerinki. Jestem to tu, to tam. Jest dopiero 23, a Maxi i Natalia musieli jechać bo podobno jutro mają spotkanie z rodzicami Natalii.

Właśnie rozmawiałam z moimi przyjaciółmi, ale gdzieś z tyłu usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się, a tej osoby nigdy w życiu się nie spodziewałam.

- Tomas? - spytałam z niedowierzaniem.

- W końcu cię znalazłem - podszedł do mnie i przytulił. Odwzajemniłam uścisk.

- Kurcze, zmieniłeś się. Nie jesteś tym samym Tomasem - zilustrowałam go od góry do dołu. Był bardziej umięśniony, włosy zapuszczone i delikatny kilkudniowy zarost.

Od miłości do nienawiści | leonetta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz