Rozdział 8

503 24 3
                                    

(Nie włączaj mediow)

*Pov Adam*

Lezałem na swoim łóżku i myślałem nad tym co sie wczoraj wydarzyło. Po tym jak Kinga pojechała przyszła Julka. Byłem tak poddenerwowany, że z nią zerwałem. Pusciłem sobie radio, aby umilić sobie czas. Włączyłem snapa, Facebooka i instagrama Kingi, ale nigdzie nie mogłem znaleść jej lokalizacji. Byłem bezsilny. Cała noc nie przespana. Myślałem tylko o niej... Już wiem, ze tylko ja naprawdę kocham. Ale czy ona, również odwzajemnia moje uczucia? Lezałem tak dłuższa chwilę z zamkniętymi oczami.

(Włącz media)

W pewnej chwili w radiu usłyszałem piosenkę o tekście pasujacym do mojej sytuacji.

- Szukam Cię wszedzie, szukam Cię wszedzie...., choć wiem, że ze mną nigdy nie będziesz... - podspiewywałem sobie. Kiedy tak słuchałem w moich oczach pojawiły się łzy. Pamiętałem dokładnie ten moment, kiedy położyłem ją na jej łóżku i pocałowałem. Zawsze, kiedy była obok, czułem takie przyjemne ciepło. Jej zapach. Bardzo za nią tęsknię..

*Pov Kinga*

Stojąc tak oparta o pień brzozy, usłyszałam w słuchawkach piosenke, którą słuchałam uwarznie. Spojżałam na ekran telefonu. "Szukam Cię wszedzie". Ciekawy tytuł.

- Szukam Cię wszedzie, szukam Cię wszedzie..., chodź wiem, ze ze mną nigdy nie będziesz... - spiewałam sobie. Następnie wróciłam do swojego domu. Po chwili przyszedł do mnie esemes od Ani.

Od: Anu❤

"Przyłaź do mnie szybko! Mam dla Ciebie informejszyn"

Do: Anu❤

"Jasne zara będę 😛"

Po tym esemesie zawrociłam i ruszyłam w stronę domu Ani. 

- Co? - zapytałam wchodząc do jej pokoju.

- Wiesz, ze w pierwszy tydzień września, dzieci z podstwowki jadą do Kołobrzegu na tydzień? - zapytała mnie podekscytowana.

- Nooo

- No, zapisałam nas jako opiekunki, bo potrzebowali właśnie dwie pełnoletnie opiekunki!

- Do Kołobrzegu?

- Tak! A wiesz, ze ja nigdy nie byłam nad morzem!

- Noo,  wiem. To kiedy jadą?

- 6 września, w sobotę o 9.00 jest wyjazd. Bądź gotowa.

- No spoko będę. - odpowiedziałam. Pogadałysmy jeszcze przez chwilkę i wrociłam do domu.

*dzień przed wyjazdem*

- Kinga! KINGA!!! - wrzeszczala Ania na cały dom, przez co z góry zszedł zły Kamil. Zły braciszek, to wulgarny braciszek. Jak tylko go zobaczyłam schowałam się z powrotem do swojego pokoju i przeczekałam "burzę".

- Co tu się kurwa odpirdala?! - krzyknął.

- Emmm, ja tylko wołałam Kingę.

- Kinga!! - zaczął się drzeć.

- What? - zapytałam wychodząc zza drzwi jak gdyby nigdy nic.

- Kumpela przyszła - odpowiedział spokojniej i podreptał z powrotem do swojego pokoju.

-Nom słucham. - powiedziałam do blondynki stojącej obok.

- Jednak nie jedziemy do Kołobrzegu! 

- To gdzie?

- do SOPOTU!!! - wrzasneła

- Jak to? - zapytałam zdezorientowanie.

Szukam cię wszędzie...| NaruciakWhere stories live. Discover now