Następnego dnia, siedziałam przy stole w kuchni i czekałam, aż Rafał wreszcie zrobi to śniadanie. Nagle dotychczas stojący przy kalendarzu Adam odezwał się.
- No tak! Przecierz za miesiąc Święta! Trzeba jakieś ozdoby kupić! I choinkę!
- Teraz? - zapytaliśmy razem z Rafałem
- No tak! Potem wszystkie podrożeją - powiedział i usiadł obok mnie. - Po śniadaniu możemy jakieś obejrzeć
- Jak chcecie to idźcie - odpowiedział Rafał i położył gotowe tosty na talerze - Ja dziś planuje jechać do Krakowa
- Okej to my pójdziemy sami - powiedział Adam i uśmiechnął się do mnie cwaniacko. Po śniadniu ruszyliśmy do pobliskiego sklepu z choinkami. Kupiliśmy trzy małe, do naszych pokoi i jedna dużą, do salonu. Następnie poszliśmy do sklepu z ozdobami świątecznymi. Kupiliśmy bombki, lampki i różne naklejki na okna. Wróciliśmy calu zaladowani torbami. Adam z Łukaszem zaczęli rozkładać choinki, a ja i Iza zakładać ozdoby. Razem z Adamem planujemy spędzimy święta w domu jego rodziny. Zapraszamy tam, też moich rodziców. Kiedy skończyliśmy, zabraliśmy się do ozdabania domu. Ponaklejalismy naklejki na okna, oraz porozwieszalismy lampki i inne ozdoby. Skończyliśmy około godziny 20. Na zewnątrz było już ciemno. Padlismy zmęczeni na sofę. Adam włączył telewizję, a ja przytuliłam się do niego i zasnelam. Smacznie spałam, kiedy nagle z hukiem wylądowała na ziemi. Automatycznie otworzyłam oczy i odruchowo przeszlam do pozycji siedzącej. O kanapy zerwali się Adam, Iza i Łukasz.
- Kochanie żyjesz?! - zapytał mnie Adam klęczac obok mnie.
- Żyje - odpowiedziałam spokojnie, powstrzymujac śmiech.
- Ale mnie wysraszylas - powiedział Łukasz łapiąc się w okolicach serca. Kiedy spróbowałam wstać, poczułam ból w lewej kostce.
- Auuuu!!! - zawylam spowrotem upadajac na ziemię. Adam z powrotem ukleknal obok mnie zatroskany.
- Boli Cię kostka? - zapytał łapiąc mnie za rękę.
- Tak - odpowiedziałam ściskajac jego rękę z bólu.
- Jedziemy do szpitala - zakomendowal Adam.
- Pewnie skręcilas kostkę - powiedziała Iza - Nie martw sie.
Łukasz poszedł po samochod, Adam wziął mnie na ręce, wyszliśmy z mieszkania i Iza zamkneła za nami drzwi. Ból w kostce coraz bardziej się nasilał. Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do szpitala. Od razu przyjął nas jeden z lekarzy. Podotykal (*lenny face*) mnie po kostce. Jeknelam z bólu.
- Prawdo podobnie jest tylko skrócona, ale żeby się upewnić zrobimy przeswietlenie - powiedział lekarz. - Proszę zanieść panią do sali numer 52.
Adam posłusznie mnie zaniusł. Po przeswietleniu, lekarz potwierdził swoją hipotezę.
- Tak jak myślałem, jest skrecona. Kostka jest jeszcze delikatne polamana. Wystarczy opatrunek, lód i specjalna maść. Nie moze Pani nigdzie chodzić, przez najbliższe dwa tygodnie.
- Dobrze - odpowiedziałam, Iza poszła kupić do apteki wszystkie potrzebne rzeczy. Adam wziął mnie na ręce i zaniusł do samochodu, gdzie czekał Łukasz. Kiedy dojechaliśmy do domu, Adam położył mnie na kanapie w salonie, włączył telewizor i poszedł do kuchni zrobić mam śniadanie. Iza dała mi opatrunek i maść. Kilka minut później Adam przyszedł z moim sniadaniem i razem ze swoim talerzem tostów usiadł obok mnie.
- I jak ja przeżyje nic nie robienie? - zapytalam go
- Przeżyjesz, to tylko dwa tygodnie. Ponagrywamy coś razem - odpowiedział - Co Ty na to? Może zacząć już po śniadaniu.
- No dobra - powiedziałam. Kiedy zjedliśmy śniadanie, Adam rozłożył cały sprzęt.
- Hmmm, ale co nagrywamy? - zapytał, gdy skończył rozkładać rzeczy potrzebne do nagrywania.
- Może jakiś chelenge? - podsunelam
- Whisper Chelenge?
(To taki chelenge gdzie jedna osoba ma na uszach słuchawki, a druga zadaje tej osobie pytania itd. Jakby ktoś nie widział)- Okej - odpowiedzialam, Adam poszedł do pokoju po słuchawki. Położył je obok mnie na kanapie i włączył kamerę.
- Witajcie, z tej strony Naruciak, a dzisiaj razem z moją dziewczyną, Kingą...
- Elo - przerwałam mu
- Będziemy nagrywać Whisper Challenge. Ja chce pierwszy!
- Dobra - przewrocilam oczami i włożyłam słuchawki. Włączyłam byle jaką piosenke.
- Czy jesteś Debilką? - zapytał. Totalnie nie zrozumiałam tego pytania, ale ok.
- Nie. - Adam ze smutkiem popatrzył się w stronę kamery. WTF?! Patrzyłam to na niego to na kamerę.
*Pov Adam*
- Czy zostaniesz moja żoną? - zapytalem ją.
- Nie. - odpowiedziała, a ja ( szybko media blagam szybko) ze smutkiem Popatrzylem w kamere. Uderzylem się pięścią w serce. To takie smutne. Ale chciało mi sie śmiać, bo Kinga ze zdziwieniem, to patrzyła na mnie, to na kamerę. Po Godzinie nagralismy cały odcinek. Było dużo śmiechu. Przynioslem do salonu laptopa i razem z Kinią zaczęliśmy go montować. Po kilku godzinach skonczykismy. Była już 21. Polozylem laptopa na stole, a sam połozyłem się na kanapie obok Kingi.
________________________
Mam nadzieję, ze rozdział wam się spodobał. Zapraszam do gwaizdkowania. I mam nadzieję, ze nową okladka się spodobała ^^
Pewnie wiecie, ze Mortiego (kota Adama) nie ma już wśród nas :(
Bardzo wspolczuje Adamowi. Wiem, jak to jest stracić swojego ukochanego zwierzaczka. Zawsze, jak patrzylam na jego zdjęcie, na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. I nadal mam uśmiech na twarzy, kiedy widzę jego zdjęcie. Niestety... został już tylko na zdjęciach... :(( Zostaw dla niego znicz...[*]
~Luna♡
YOU ARE READING
Szukam cię wszędzie...| Naruciak
FanfictionPewnego czerwcowego dnia 18-letnia Kinga wyprowadza się od rodziców do Sopotu. Zamieszkuje tam w trzema chłopakami. Wiedzie jej się dobrze, dopóki chłopak, w którym jest zakochana nie znajdzie sobie dziewczyny... #2 - naruciak 😍 #1 - naruciak 2.08...