Następnego dnia obudził nas budzik w telefonie Adama. Wstalismy od razu zmotywowani wyjazdem do Nowego Yorku. Zjedliśmy sniadanie, przyszykowalismy się, wzięliśmy walizki i ruszyliśmy na lotnisko. Na lotnisku byliśmy o piątej. Czekaliśmy na rozprawę i wyglądalismy na nasze walizki na taśmie. Moja walizka była czarna z ponaklejanymi jednorożcami i serduszkami. Adama była jasno niebieska z czarną tasiemką na rączce
walizki. Mieliśmy jeszcze dwie mniejsze torby z rzeczami, które nie zmieściły się w walizkach.Po trzech godzinach nareszcie wsiedliśmy do samolotu. Beily została w domu razem z Rafałem. Obiecał, że razem z Beily będą dzwonić do nas codziennie o dwudzestej pierwszej, czyli w USA będzie wtedy piętnasta. Robiłam zdjęcia widoków, które wstawialam na instagrama i snapa, czytałam książkę, którą ze sobą zabrałam, oraz oglądałam telewizor.
Na miejscu byliśmy o siedemnastej. Zabraliśmy swoje rzeczy i zlapalismy taksówkę. Podalam kierowcy adres domu mojej cioci. W dziesięć minut byliśmy na miejscu. Razem z Adamem zaczęliśmy wyciągać bagaże z bagażnika. Taksówka odjechala, a my zostaliśmy sami pod trzypiętrową willą.
- Eee, to na pewno ten adres? - zapytał zaskoczony Adam.
- Tak. Jak najbardziej - odpowiedziałam, patrząc jeszcze raz na kartkę z adresem. - To tu będziemy mieszkać.
Otworzylam furtkę i weszłam na kostkę. Na środku brukowanej części placu znajdowała się duża fontanna. Adam wszedł za mną, zamykajac za sobą furtkę. Odłożyłam walizkę i torbę, i zajrzałam pod wycieraczkę. Tak jak się spodziewałam znajdowal Ś pod nią klucz. Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. Weszliśmy do dużego, szarego przedpokoju. Zdjelismy buty i weszliśmy dalej do salonu połączonego z kuchnią. Zajrzałam do lodówki. Faktycznie była pełna jedzenia.
Weszliśmy po schodach na górę. Przeszliśmy przez korytarz do pierwszych drzwi i otworzyłam je. Była to przestrzenna lazienka. Kolejne drzwi do byla duża sypialnia. Reszta drzwi z pewnością też. Rozpakowalismy się w przestrzennej sypialni z balkonem od frontu i piękrzym widokiem na panoramę miasta. Ściany były koloru kremowego. Na ścianie przy łóżku znajowala się ściana z białymi cegłami. W rogu pokoju stała biała szafa z wieżą Eiffla na drzwiach. Na środku pokoju leżał mięciutki czarny dywanik. W drugim rogu pokoju stała toaletka w takim samym kolorze co szafa. Adam rzucił się na łóżko. Pod jego ciężarem wszystkie poduszki podskoczyly. Zachichotalam.
- Ale to łóżko jest wygodne... - powiedział rzucając poduszkami w górę.
- Wiem - zaśmialam się. - Pomóż mi się rozpakować leniu.
Skończyliśmy się rozpakowywac i postanowiliśmy napisać naszym rodzicom i przyjaciołom, ze bezpiecznie dolecielismy na miejsce. Wysłaliśmy kilka zdjęć widoków. Zadzwoniłam jeszcze do cioci Kasi, ze jesteśmy już u niej w domu.
- Miłej zabawy kochani! - powiedziała ciocia do telefonu.
- Dziękujemy ciociu! Do zobaczenia! - skończyłam rozmowę.
Zjedliśmy kolację i polozylismy się. Była już 21 amerykańskiego czasu. Poogladalismy jeszcze telewizor. Całe szczęście ciocia ma polskie kanały i polozylismy się spać. Jutro mamy zamiar cały dzień zwiedzać Nowy York.
____________________________
Jedziecie/jesteście gdzieś na wakacjach? 🙈Edit: wiem rozdział miał być wczoraj, ale nawet nie zauważyłam, że rozdział mi się nie opublikował XD
~Luna♡
YOU ARE READING
Szukam cię wszędzie...| Naruciak
FanfictionPewnego czerwcowego dnia 18-letnia Kinga wyprowadza się od rodziców do Sopotu. Zamieszkuje tam w trzema chłopakami. Wiedzie jej się dobrze, dopóki chłopak, w którym jest zakochana nie znajdzie sobie dziewczyny... #2 - naruciak 😍 #1 - naruciak 2.08...