Rozdział 30.

185 14 5
                                    

Następnego dnia razem z Adamem wróciliśmy pociągiem do Sopotu. Ledwo weszłam do środka, a usłyszałam radosne szczekanie Beily.

- Hejka, psiaku! - zawolalam i przytuliłam Beily. W korytarzu pojawił się Rafał i... Ania.

- Hejka naklejka, jak tam wakacje u mojej ulubionej pary? - zaśmiała się Ania.

- Ania! - przytuliłam blondynkę - Co ty tu robisz?

- Mieszkam - odpowiedziała ze śmiechem

- Emm, jak to?

- Przeprowadziłam się tu tydzień po waszym wyjeździe. I nic mi nie powiedziałaś, ze jedziesz do Ameryki! - krzyknęła Ania

- Upsik. Tak jakoś wyszło.

- Wybaczam Ci. - objęła mnie ramieniem. - Będziemy urządzać razem babskie wieczorki..., razem z naszymi chłopakami oczywiście.

- To już nie będą takie babskie - mruknął Adam.

- Będziemy wam robić maseczki i paznokcie! - jarałam się jak pięcioletnie dziecko, że dostało swojego wymarzonego jednorożca.

- Adam? Morze wyskoczymy do jakieś pizzeri, czy coś? Ostatnio w ogóle nie spędzamy ze sobą czasu, jak to kumpel z kumplem. - zaproponował Rafał.

Adam zamyslil się. Patrzył to na mnie i Anię, to na Zbirka.

- Tak, tak. Bardzo mało czasu. Lepiej już się zbierajmy. Pizza brzmi lepiej od makijażu i warkoczyków na mojej grzywce. - brunet mówił, pospiesznie ubierajac z powrotem buty.

- To na razie dziewczyny! - zawołał Rafał i zamknął drzwi wejsciowe.

Razem z Anią wybuchnęłysmy głośnym śmiechem.

- To co robimy? - zapytałam ocierając łzy śmiechu z oczu.

- Maseczki! - krzyknęła Ania i pobiegla do pokoju Rafała, który pewnie z nim dzieli.
Po chwili wybiegla z dwoma opakowaniami maseczki pielęgnacyjnej.

- Chodźmy do mojego pokoju. - powiedziałam nakładając sobie maseczkę przed lustrem w korytarzu, ponieważ Ania zajęła lustro w łazience.

- Okej. To chodź. - odparła i poszłyśmy do pokoju, który dzielę z Adamem.

Zrobiliśmy sobie takie same paznokcie w kolory tęczy i przebralysmy się jak za dawnych lat, w nasze urocze piżamki jednorożce.
Około dziewiętnastej wrócili chłopcy.
Z Anią byłyśmy akurat w salonie i oglądalysmy Harrego Pottera, rzucając się popcornem. Nadal w piżamach jednorożców. Byłysmy dość mocno upite piwem, które znalazlyśmy w lodówce.

- Adaaaam! - zawołałam, przestajac rzucać w Anie jedzeniem. Cały salon był w popcornie. Podeszłam, o dziwo nie chwiejnym krokiem do bruneta. Złapałam go za przód koszulki i zlaczylam nasze usta w namiętnym pocałunku. Słyszałam za sobą cichy chichot Ani.

- Kocham Cię - powiedziałam, kiedy oderwałam się od niego.

- Cieszę się, ze nawet naćpana mnie kochasz - zaśmiał się Adam.

- Co wyście piły? Moje piwo z lodówki? - zapytał Rafał otwierając lodówkę.

- No... Tak jakby tak - odpowiedziała Ania wisząc głową w dół z nogami w górze na kanapie.

- No to super. To piwo jest mocne nawet jak wypijesz mniej niż połowę szklanki. Będziecie mały kaca jak nic - mruknął Rafał.

- Nie przejmuj się. Odkupimy Ci to - powiedziałam do Rafała i położyłam się na kanapie obok Ani. Zamknęłam oczy i film mi się urwał.

Szukam cię wszędzie...| NaruciakWhere stories live. Discover now