Rozdział 11.

479 23 35
                                    

(Nie włączaj mediow)

- Hej kochanie - odpowiedziałam i odwzajemniłam pocałunek. - Adam, to jest mój brat Kamil, Kamil, to mój chłopak Adam.

- Cześć, miło mi cie poznać - podał mu rękę Kamil

- Mi Ciebie również - odwzajemnił gest Adam. - Napijesz się czegoś Kamil? Bo Kinga jest u siebie, to jej nie proponuje - uśmiechnął się cwaniacko

- Herbatę - odpowiedział Kamil i wszedł za mną do salonu. Usiadł na kanapie, a poszłam zrobić sobie kawy, ponieważ Adasiek nie chciał mi zrobić.

- Emm, to może bardziej się poznajmy co Adam? - zapytał Kamil, gdy razem z Adamem usiadlismy obok niego.

- No dobrze. Mam 19 lat. Mam młodszą siostrę Dominike, wychowałem się bez taty, urodziłem się w Gdyni, jestem youtuberem i tak zarabiam na życie, i mam dwa koty - powiedział Adam niemal na jednym oddechu.

- Dobra nie jesteś starszy od Kingi o 15 lat... - Kamil zaczął odchaczać coś na kartce papieru - ... ile lat na twoją siostra?

- 15 - odpowiedział

- Okej... jesteś youtuberem tak...? Ile zarabiasz na... emmm miesiąc?

- To zależy...

Pozadawal mu jeszcze z chyba 100 pytań i wreszcie nie wytrzymałam.

- Kamil, a Ty nie musisz już jechać do domu? - zapytałam niewinnie - pewnie Majka już na Ciebie czeka

Kami spojrzał na zegarek. Była już 15.

- No faktycznie, późno jest, a za nim dojadę na drugi koniec Polski to minie kupa czasu. - powiedział - To cześć Adam, pa Kinia!

- Pa! - odpowiedzielismy razem. Kiedy Kamil wyszedł odetchnelismy z ulgą. On to potrafi wymęczyć gadaniem.

- Idziesz do swojego pokoju, czy wolisz spać ze mną? - zapytał ruszając znacząco brwiami.

-Ty zboku! - wrzasnełam - Idę do swojego pokoju!

Wzięłam walizki i wkroczylam do swojego "starego" królestwa. Było niemal nie naruszone. Wskoczylam na swoje mieciutkie łóżeczko i zasnęłam...

Obudziłam się o 10. Postanowiłam pójść do kuchni zrobić śniadanie.
Weszłam do kuchni i omal nie wrzasnęłam z przestrachu.

- Co tu się odpierdala?! - krzyknełam

- Robie śniadanie nie widać? - odpowiedział Adam odwracając się w moją stronę. Parsknęłam śmiechem widząc żółtą od jajka twarz mojego chłopaka.

- pfff - prychnął i wrócił do swojego zajęcia. Ja szybko pobiegłam do swojego pokoju, żeby wziąść telefon i nagrać naszego brudaska.

- Adam! - zawołałam włączając nagrywanie na snapie. - Powiedz "cześć" swoim widzą!

- Nie nagrywaj mnie! - zawołała źe śmiechem i odwrócił się z powrotem.

- Powiedz "cześć" - przystawiłam mu telefon do ryja

- Cześć - powiedział powstrzymujac się od wybuchniecia śmiechem.

- Co robisz? - zapytałam nagrywajac patelnie pełną czegoś żółtego, glutawego.

- Jajecznicę - odpowiedział

- Łe! - wrzasnęłam - ja tego jeść nie będę!

Wyłączyłem nagrywanie i pobiegłam do swojego pokoju. W drodze do niego natknęłam się na Łukasza.

- Czego się tak drzecie? - zapytał zaspany

- Łukasz! Nie idź do kuchni! - zawołałam

- Czemu?

- Adam robi glutawą jajecznicę! Szybko do KFC!  - Łukasz zrobił zdziwiona minę i mimo mojich ostrzeżeń wszedł do kuchni zobaczyć tego gluta. Ja nie zwracając na niego uwagi poszłam do pokoju, po ubrania, żeby się ubrać i pognac na śniadanie.

- Łeeeee!!! - usłyszałam nagle wrzask Krexa, a następnie jak wybiega z kuchni i kieruje się do swojego pokoju. Szybko weszłam do łazienki się ubrać.

- Adam tobie też radzę tego nie jeść! - krzyknełam z łazienki. Wyszłam z niej i skierowałem się do kuchni. Adam trzymał w ręce łyżkę z tym glutem.

- To nie może być takie straszne - wzruszył ramionami i włożył tego gluta do ust.

- Fuuuu! - krzyknął i wypluł do kosza to co miał zamiar zjeść.

- Ty lepiej chodź z nami do KFC - powiedziałam i wzięłam do ręki swoją torebkę leżącą na kanapie

- Chyba tak zrobię - powiedział i poszedł do pokoju po swoje ubrania.

Kiedy wszyscy byli już gotowi poszliśmy na swoje śniadanie. KFC znajdowało się nie daleko naszego bloku. Zamowilismy sobie po tortilli. Po jedzeniu Łukasz poszedł do domu, ponieważ umówił się ze swoją dziewczyną. My z Adamem postanowiliśmy się przejść po Sopocie.

(Włącz media)

Szliśmy spokojnym spacerem po molo. W pewnym momencie w głosnikach uslyszałam moja ulubioną piosenkę. Czyli piosenkę Eda Sheerena "perfect". Zaczełam isc tanecznym krokiem, nucąc sobie slowa piosenki. Nagle Adam puścił moja rękę i wyszedł na przód.

- Mogę prosić panią do tańca? - zapytał podając mi rękę i unosząc brwi znacząco.

- Ależ oczywiście - odpowiedzialam, a po chwili już tańczylismy w słońcu, w śród przechodzacych ludzi. Patrzylismy sobie prosto w oczy. Jego oczy są tak hipnotyzujace. Aż płakać mi się chce, ze mógł przeze mnie umrzeć. Że mogłam już nigdy nie zobaczyć tych zielonych, pięknych oczu. On jest taki kochany. Również patrzył się głęboko w moje oczy. On mnie urzeka. Matko! Zakochałam się po uszy! To takie fajne uczucie być w ramionach swojego ukochanego. Być blisko swojej miłości.

- Baby, I'm dancing in the dark with you beetwen my arms
Berfoot on the grass, listening to our favorite song
When you said you looked a mess, I whispered underneath my breath
But you heard it, darling, you look perfect tonight - zaczął śpiewać Adam. Tańczylismy do końca piosenki, przechodnie bili nam brawo. Mimo, ze był to zwykły taniec, w promieniach słońca.

- Kocham Cię Kinga, i nigdy nie pozwole, aby się tobie coś stalo - szepnął mi Adam do ucha i pocalował namiętnie w usta.

- Ja Ciebie też Adam - odpowiedziałam, gdy się od siebie oderwalismy. Następnie Adam uklonil się, podziekował za wspaniały taniec i ruszyliśmy dalej. Zrobiliśmy dużo wspólnych zdjęć. Adam wstawił jedno na swojego instagrama. Z takim opisem:
"But you heard it, darling, you look perfect tonight". Po naszej sesji zdjęciowej wróciliśmy do domu. Była 16. Razem z Adamem postanowiliśmy obejrzeć jakiś film romantyczny i niego w pokoju. W połowie filmu zrobiłam się już strasznie śpiąca. Powieki zrobiły się ciężkie. Położyłam się m kolanach Adama i zasnęłam....

_____________________________

Kolejny rozdział za nami. Mam nadzieję, ze się wam spodobał. Do zobaczenia Mordeczki.

~ Luna♡

Szukam cię wszędzie...| NaruciakWhere stories live. Discover now