Do Gdańska dojechaliśmy dopiero o 22. Weszliśmy z Adamem do jego domu, gdzie czekało natd miłe powitanie.
- Ooo... ty pewnie jesteś Kinga?- zapytała mnie jego młodsza siostra Dominika.
- Tak to ja, a Ty pewnie jesteś Dominika?
- Tak, a o to wasza kolacja.- powiedziała i wskazała na stół pełen smakołyków. Zjedliśmy wszystko i poszłam pod prysznic.
- Adam? A gdzie mam spać? - zapytałam chłopaka, który stał przy drzwiach łazienki i czekał aż wyjdę.
- U mnie w pokoju. Moja mama przyniosła dla Ciebie drugie łóżko obok mojego. Białe drzwi po lewej.- odpowiedzial i wszedł do łazienki. Ja weszłam posłusznie do pokoju gdzie stała moja walizka. Było już grubo po północy, więc postanowiłam, ze rozpakuje się jutro, a dziś już pójdę spać. Za nim się obejżałam już odpłynełam w krainę snów...
Następnego dnia obudził mnie Adam.
- Kinga... Kinga... Kinga!- wołał mi do ucha.
- Czego chcesz...?- zapytałam zaspana.
- Patrz co znalazłem!
- Co...?- zapytałam i poszłam za brunetem.
- Patrz- wskazał na ogłoszenie, na laptopie.
Ogłoszenie
Poszukujemy dwóch wykształconych weterynarzy do prywatnego szpitala zwierzęcego. Zgłaszać się prosimy na numer *** *** ***. Zgłoszenie przyjmujemy do 20.09. Szpital znajduje się na ulicy Brzozowskiej 2 (Nie wie. Czy wgl istnieje taka ulica xd).
- No, co Szpital ma do naszego problemu? - zapytałam
- Jak to co? Wiesz ile dają w prywatnym szpitalu? A do tego oboje jesteśmy wykrztałconymi weterynarzami no nie?
-No... Tak...
- No więc jeszcze dzisjaj zadzwonię tam i może nas zatrudnia
- No ok..., a wiesz już czy chłopaki mają już jakąś prace?
- Em... Tak sprzedają pamiątki nad morzem
- Aha.- odpowiedziała i poszłam się ubrać. Kiedy wyszłam "ogarnięta" z łazienki, pierwsze co zobaczyłam to radosną twarz Adam.
- Słucham...-powiedziałam, przewrocilam oczami i poszłam do pokoju.
- Przyjeli nas! - wrzasnął
- Naprawdę?! A ile będą dawać?
- Jednemu pracownikowi dają 3 tysiące tygodniowo!
- Wow, to mamy już całą kwotę!
- No. Myślę, ze popracujemy tam z miesiąc i starczy nam na jeszcze zupełnie inne rzeczy.
- A kiedy zaczynamy?
- Jutro po południu będą sprawdzać nasze umiejętności.
- To super!- powiedziałam i przytuliłam Adama.
Następnego dnia. Godzina 6:00
Właśnie jedziemy busem do naszej "nowej" pracy. Mają nas sprawdzić, ciekawe czy wypadniemy dobrze. Jestem mega podekscytowana. Uwielbiam zwierzęta i zawsze chciałam zostać weterynarzem! Dojechaliśmy o 13. Wysiedliśmy i wezliśmy do kremowego budynku.
-Czysz to nie nasi mówi pracownicy?- zapytała nas ciemno włosa recepcjonistka. - Kinga i Adam, prawda?
- Tak.- odpowiedziałam i wziełam kosmyk moich blond włosów z twarzy.
- W takim razie chodźcie za mną. - powiedziała i wyszła zza blatu, za którym siedziała i ruszyła korytarzem. Szlismy za nią, az doszliśmy do białych dzwi. Weszliśmy do środka i zobaczyliśmy naszą szefową.
-Witajcie moi drodzy, dziś jak wiecie będziemy sprawdzać wasze umiejętności.- powiedziała dość miłym tonem. - Kaja, przynieś proszę testy, bowiem zrobimy wam narazie test pisemny, jeśli pójdzie wam dobrze, zrobimy jeszcze kilka innych testów.
Usiedlismy spokojnie na krzesłach przy stoliku. Po chwili dostaliśmy długopisy i kartki. Wszystko poszło nam gładko, nie miałam żadnych trudności. Test zajął mam około godziny, ponieważ posiadał, aż 35 kartek. Oddaliśmy kartki i czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Po kilku minutach, Pani szefowa odłożyła kartki i wlepiła w mas swoje brazowe oczy.
-Zdaliście. - oznajmiła spokojnie. - teraz czas na kolejne testy. Na zewnątrz moje ciało i twarz były spokojne. Jednak wewnątrz cieszyłam się jak małe dzecko. Zrobili nam jeszcze kilka testów. Po testach usiedlismy zpowrotem na krzesłach i słuchaliśmy uważnie.
- Macie tą pracę.- powiedziała szefowa. Oboje utrzymalismy kamienną twarz. Porozamawialismy jeszcze chwilkę i wyszliśmy na autobus.
- Jest, jest, jest!!- wrzeszczałam na cały przystanek, naszczęście nie było tam ludzi.
- Nie spodziewalem się, ze będziemy mieć ta pracę. - powiedział Adam.
-pfff jak dobrze, ze jestem optymistką. - odpowiedziałam i wyszczerzyłam się. Kiedy przyjechał autobus, pojechaliśmy do pizzeri, aby coś zjeść, ponieważ nie jedliśmy nic od rana, a jest już 17. Potem posiedzielismy i porozmawialismy jeszcze chwilkę. Do domu wróciliśmy o 22. Położyłam się do łóżka i zaczęłam myśleć. Chyba jestem zaochana w Adamie. Uświadomiłam to sobie, kiedy rozmawialiśmy. Ale czy on też jest we mnie zakochany...?
*****************************
Siemka! Chyba dawno nie było rozdziałow co...? Przepraszam, ale nie miałam weny.
Adam: Co Ty sobie myślisz!? Ja czekam na rozdział, a ten rozdział jest dopiero dzisiaj!
Ja: Adam, sory nie miał weny...
Adam: No dobra, wybaczam😚
Ja: Ooo... to świetnie bo jeśli byś mi nie wybaczył, to byś nie dostał mojego snapa z okazji Mikołajek.
Adam: Jeejjj... dawaj tego snapa!
Ja: Kiniaq_12, no wsumie to ta nazwa zdradza moje imię, ale ok XDD
No to macie mojego snapa: Kiniaq_12. Możecie dodawać i zadawać pytania. A dałam wam go z okazji Mikołajek.
Wszystkiego naj, naj, najleprzego!!! 😉😉☺☺😜😜😘😍❤❤💋💞💝🎄🎁🎀🎀🎉
bayyyooo ~ Luna♡
YOU ARE READING
Szukam cię wszędzie...| Naruciak
FanfictionPewnego czerwcowego dnia 18-letnia Kinga wyprowadza się od rodziców do Sopotu. Zamieszkuje tam w trzema chłopakami. Wiedzie jej się dobrze, dopóki chłopak, w którym jest zakochana nie znajdzie sobie dziewczyny... #2 - naruciak 😍 #1 - naruciak 2.08...