4.

8K 211 27
                                    




***

Nate

Niewidoma.

Darlin nie widzi. Nic. Kompletnie Nic...

Nie mogłem w to uwierzyć. Luke patrzył na mnie czekając na mój ruch, moją reakcję. Ja nie wiedziałem natomiast co mam powiedzieć. Odebrało mi w tym momencie mowę. To jest jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Więc, co jej się stało? Tyle się nie widzieliśmy, i tyle nie wiem. Zaczynam mieć małe wyrzuty sumienia. Boże...

- Nate ? Wszystko w porządku? - zapytał mój przyjaciel.

- Tak, tak... ja tylko... to ogromny szok słyszeć takie coś. - odpowiedziałem tam naprawdę nie wiedząc co chcę powiedzieć.

- Strasznie zbledłeś.

- Co ? Ja nie... uh... Muszę to wszystko przemyśleć. To zbyt trudne. Poukładam to sobie wszystko w głowie i zadzwonię Luke. - powiedziałem lekko zmieszany.

- Tak. Jasne. - uśmiechnął się delikatnie. - Ja już będę leciał. Muszę się spieszyć bo Nao jest sama w domu i no wiesz... - podrapał się po głowie.

- Rozumiem. Dzięki że namówiłeś mnie na tą rozmowę, to mi choć trochę pomogło. - na mojej twarzy pojawił się prawie niewidoczny uśmiech.

- To do zobaczenia Parker. - powiedział kierując się w stronę drzwi.

- Hej, czekaj. - zatrzymałem go wstając z kanapy. Ten odwrócił się do mnie marszcząc brwi. - Postaram się robić wszystko aby ją uszczęśliwić.


***


Luke

Wychodząc z domu Parkera postanowiłem że się przejdę i pomyślę nad tym wszystkim.

Postaram się robić wszystko aby ją uszczęśliwić

Zdziwiło mnie to, nie powiem. Myślałem że wpadnie w furię i zacznie się na mnie drzeć, ale cieszę się że to tak przyjął. Mam nadzieję że i tak będzie postępował.

Droga leciała mi dosyć szybko kiedy tak myślałem. Lada chwila i byłem już w domu. Zerknąłem szybko na zegarek. 18:17 . Trochę się zasiedziałem. Odkluczając zamek w drzwiach wszedłem krzycząc że już jestem. Natomiast nikt nie odpowiedział. Pokierowałem się więc do pokoju Darlin aby sprawdzić czy tam jest.

Będąc już na pierwszym piętrze słyszałem delikatny głosik który śpiewa jedną z moich ulubionych piosenek. Ale żeby Darlin śpiewała? Słyszałem również grę, która idealnie wpasowywała się w głos. Podszedłem bliżej uchylonych drzwi i nasłuchiwałem się. Śpiewała bardzo delikatnie i czysto. Kiedy skończyła grać zacząłem klaskać idąc w jej stronę.

- Luke? Od kiedy tu stoisz? - zapytała od razu kiedy mnie usłyszała.

- Przed chwilą przyszedłem, ale słyszałem jak brzdąkasz na tych starych organach, więc postanowiłem że posłucham. - uśmiechnąłem się. - Skąd umiesz tak śpiewać i grać ? - zapytałem nie wiedząc.

- Przecież kilka lat temu skończyłam szkołę muzyczną z wyróżnieniem więc jakoś z grą dałam radę, a śpiewam w sumie od niedawna. Zaczęłam przed no... Tym zdarzeniem. - jej mina od razu posmutniała. - I tak o to od niedawna znowu zaczęłam to robić, ponieważ to sprawia mi radość. - Uśmiechnęła się w moją stronę.

- Jesteś naprawdę dobra, musisz to kiedyś wykorzystać.

- Nie nie sądzę. Wolę to robić tylko dla siebie.

- Nie zmarnuj takiego talentu słoneczko. Zjedz za chwilę na dół, bo zamawiam pizzę ! - Naomi parsknęła śmiechem, a ja poczułem ciepło na sercu że może w końcu się wszystko ułoży.

- Zaraz zjadę.

***

Darlin

Będąc już na dole dochodziła prawie godzina 20:00. Szybko mi dzień zleciał. Za szybko.

- To co dziś robiłeś ciekawego Lukey ? Mam nadzieję że o wiele ciekawsze rzeczy niż ja. - zapytałam.

- Spotkałem się z przyjaciółmi. Rozmawiałem z nimi o tym wszystkim i od teraz należysz do naszej paczki Darls ! - powiedział z radością w głosie. -I nie ma że się nie zgadzasz, sami mi to zaproponowali. - jak widać nie miałam już nic do powiedzenia. Kiedy chciałam się odezwać przeszkodził mi Luke.

- Rozmawiałem również z Natem. - powiedział trochę ciszej. Nie odzywałam się tylko uważnie go słuchałam i myślałam że moje serce zaraz opuści moje ciało. Słuchałam Luka z uwagą, czekając na jego ruch. - Na początku była ostra wymiana zdań, ale po chwili wszystko się uspokoiło. Usiedliśmy i na spokojnie jeszcze raz porozmawiałem z nim. Powiedziałem o wózku, i to że nie widzisz. - Moje serce stanęło. - Wyglądał na bardzo zmartwionego i zrozumiał. Po Prostu. - Poczułam ogromną ulgę, po czym mocno przytuliłam brata , który odwzajemnił uścisk. Tą chwilę przerwał dzwonek do drzwi.

To oznaczało że nasze jedzenie dotarło. Cieszyłam się ponieważ byłam bardzo głodna. Kiedy Luke przyniósł pizzę od razu poczułam ten cudowny zapach. Luke od razu podał mi jeden kawałek siadając obok mnie. Zajadaliśmy się pyszną pizzą z serem popijają Colę z lodówki.

Podczas ciszy w której zajadaliśmy się naszą kolacją Luke przerwał jedzenie.

- Nate będzie cie wspierał. Tak mi powiedział. To może znaczy że dalej nie jesteś dla niego obojętna Darlin. - powiedział, a mi stanęło już drugi raz w tym dniu serce. To co pomyślałam to jedyna rzecz która mi przyszła na myśl.

On też nie jest dla mnie obojętny. 

Nigdy nie był.



***


Tak jak obiecałam. Rozdział jest, ale trochę późno

ponieważ nie miałam internetu. Mam nadzieję że się podoba.

Do Następnego ! Ciao <3

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz