24.

4.5K 130 15
                                    


- Co teraz? - zapytałam kierując się z Ethanem w stronę sali gdzie miała odbyć się nasza kolejna lekcja. 

- Historia. Żyć nie umierać. - powiedział wzdychając, a ja wybuchnęłam śmiechem słysząc jego teatralny akcent kiedy wymawiał to krótkie zdanie. 

- Hej! Ethan, Darls zaczekajcie! - zawołał za nami niski głosik. - Gdzie tak pędzicie? - zapytała Marlin ciężko dysząc. 

- Mamy historię, a sama wiesz co to za baba... - powiedział blondyn. 

- Oh, no fakt. Ja mam jakieś zajęcia o kulturze. - dokończyła nudno. 

- Co chciałaś? - zapytałam zastanawiając się co było powodem że nas wołała. 

- W zasadzie to mam pytanie do Darlin. Jakie jest prawdopodobieństwo że przyjdziesz na mecz chłopaków za dwa tygodnie? - zapytała z nadzieją. 

- Duże. - odpowiedział za mnie chłopak, na co się lekko skrzywiłam. 

- To świetnie! Bilety są już w sprzedaży i chciałam się upewnić. - powiedziała z ekscytacją w głosie, a ja wiedziałam że kupi dwa bilety, z czego jeden będzie właśnie do mnie. 

- Tak myślę że uda mi się przyjść. - uśmiechnęłam się. - Nasze spotkanie dzisiaj aktualne? - powiedziałam znacząco.

- Jasne. Czekaj na mnie po lekcjach przy wejściu. Ethan zaprowadzisz ją?

- Tak, nie ma sprawy. 

- Super, to jesteśmy umówione . Pa Darls! - krzyknęła i popędziła na swoją lekcje. 

- Pani Montgoomery nadchodzimy! - powiedział głośno Ethan kiedy usłyszeliśmy dzwonek na tą nieszczęsną lekcje. 


***

- I nie zapomnijcie o rozprawce na następny tydzień! - krzyknęła, chyba najmilsza pani w tej szkole ucząca języka polskiego i tym samym próbująca przekrzyczeć dzwonek który kończył naszą lekcje w tym momencie. 

Cicho westchnęłam i rękoma dotykałam przedmiotów obok mnie aby przypadkiem czegoś nie rozwalić. 

- Chodź pomogę ci. - odezwał się głos przede mną. 

- Kto ty? - zapytałam nie umiejąc rozróżnić jego głosu. 

- A no tak. Ja jestem Drake, chodzę z tobą na język polski. Widzę że potrzebujesz pomocy. - powiedział lekko parskając śmiechem.

I co go tak śmieszy?

 Idiota.

- Dziękuję, ale sama sobie poradzę. Powiedz mi tylko gdzie się znajduję i pokieruj mnie do wyjścia sali. - powiedziałam chcąc jak najszybciej zbyć tego typka. 

- Aktualnie jesteś przed oknem, odwrócona tyłem do mnie. Może ja ci jednak pomogę co? - zapytał i powoli poczułam jak się obracam. 

- Dzięki, ale naprawdę mogłam sobie spokojnie poradzić. Możesz mi jedynie pomóc mówiąc mi czy nie widziałeś czasem Ethana. - zapytałam z nadzieją że zna tego blondyna. 

- Przed chwilą skończył lekcje i wyszedł. A coś się stało? - zapytał zmieszany. 

Chwila, przecież miał po mnie przyjść i mnie odprowadzić. Zapomniał. Przez niego się spóźnię. No po prostu świetnie. 

Otrząsnęłam się i przypomniałam sobie o osobności chłopaka. 

- Miał po mnie przyjść, bo jak może i wiesz ale ja nie wiem jak dostać się przed szkołę. - powiedziałam trochę zawstydzona z nadzieją że zrozumiał to co właśnie powiedziałam. 

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz