23.

4.5K 124 59
                                    


***

Powoli analizowałam słowa Luke'a.

Od dość dłuższego czasu się dziwnie zachowywał, ale teraz to naprawdę nie wiem co myśleć.

Z kim on do cholery rozmawiał? 

Teraz wiem, że to wszystko co się tu dzieje zdecydowanie  nie jest normalne. Zaczynam się coraz bardziej zastanawiać czy przyjazd tutaj to jednak dobry pomysł. 

Nie sądziłam że to kiedykolwiek powiem, ale zaczynam się bać mojego brata. 

Najchętniej bym się komuś wygadała o tych wszystkich chorych sytuacjach, ale powiedzmy szczerze, nie mam takiego kogoś...

Wszystkie bliskie mi osoby zostawiłam w swoim starym mieście. Moje ręce się niemiłosiernie trzęsły, a ja miałam wielkie obawy żeby wyjechać z tej głupiej toalety. Mogłabym tam siedzieć godzinami w tym momencie, byle by tylko nie wyjść do brata. 

- Wychodzisz już? - zadrżałam usłyszawszy jego głos. 

Dlaczego się tak dziwnie czuje? Co jest ze mną nie tak? 

- Tak, tak. - odpowiedziałam chwytając się ścian i powoli wyjeżdżając z pomieszczenia. 

Wokół nas panowała cisza, którą w jednej chwili przerwał mój dzwoniący telefon. 

- Podasz? - zapytałam Luke'a z zamiarem otrzymania od niego mojego telefonu. 

Urządzenie wylądowało w mojej ręce, a po sekundzie już przy moim uchu.

- Tak? - zapytałam zatrzymując się. 

W tym momencie Luke chwycił mój wózek, aby szybko dostać się do samochodu. 

- Cześć kochanie. Z tej strony wujek Mike. - powiedział głos po drugiej stronie. 

Natychmiast na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Kochałam wujka Mike'a. To właśnie z nim tutaj przyleciałam. 

- Oh, witaj wujku. - odpowiedziałam. 

- Jak tam u ciebie leci? Wszystko w porządku? - zapytał, a ja miałam wątpliwości co do odpowiedzi i udało mi się jedynie wydobyć fałszywy uśmiech. 

- Tak. Wszystko dobrze. Teraz wróciłam z badań i... 

- Coś wiadomo? - zapytał lekko przestraszony przerywając mi.

- Operacja w tę sobotę wujku. - powiedziałam trochę ciszej. 

- Nie cieszysz się? - widać było że kamień spadł mu z serca.

- Powiedzieli że operacja na większe szanse na przywrócenie mi wzroku, ale strach dalej we mnie siedzi. - powiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Kochanie wszystko będzie dobrze. - powiedział pocieszająco. 

Oby to było prawdą. 

- C-czy możesz powiedzieć moim rodzicom? Boję się że nie znajdę czasu. Mam dość zawalony tydzień i sam widzisz... 

- Tak, oczywiście. Powiem im najszybciej jak to możliwe. Jutro mam wylot  do Californi, więc dowiedzą się dość szybko. - zapewnił mnie. 

- Dziękuję. - powiedziałam. 

- Darlin trzymaj się. Wierz w to że wszystko się uda. Kocham cię. Do zobaczenia wkrótce kochanie. 

- Pa wujku. 

Było to ostatnim moim zdaniem po czym włożyłam telefon do kieszeni moich spodnim i cicho wzdychając pozwoliłam czasie płynąć. 


Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz