20.

4.9K 137 153
                                    


2343 słów.

- Nate? 

Usłyszałam jego głos. Czy to możliwe że jest tu? Na dole? Wrócił?

Boże...

Zjechałam od razu na dół aby sprawdzić czy się czasem nie przesłyszałam.

- Stary jezu, poznałem jedną taką. - od razu rozpoznałam jego głos.

Tak, to na pewno Nate.

Chwila, wróć.

Jaką dziewczynę?

Przysłuchiwałam się rozmowie z lekkim strachem. 

O co tu chodzi?

- Jest zajebista. Serio... - zamilkł na chwilę. - Przynajmniej udaje mi się zapomnieć o twojej siostrze.

Mogę obiecać że dźwięk mojej spadającej łzy usłyszą aż w Meksyku...


- Darlin, obudź się! 

Natychmiast wybudziłam się z tego okropnego amoku.

To tylko sen.

Poczułam że moje policzki są mokre.

Płakałam.

- Co się stało? - zapytałam nie do końca wszystko ogarniając.

- To ja powinienem zapytać. Przyszedłem cię obudzić, a ty rwałaś się po łóżku i płakałaś. Co ci się śniło? - zapytał gładząc moje plecy.

- To... ciężko opisać. - powiedziałam dysząc.

Jeju, nigdy więcej.

- Wiesz że możesz ze mną o wszystkim porozmawiać, nie? - zapytał troskliwie.

Mam nadopiekuńczego brata.

- Tak, jasne Luke. - powiedziałam.

- No, więc teraz się zbieraj, bo chyba nie chcesz się spóźnić na pierwszy dzień szkoły? - zapytał cmokając mnie w czubek głowy. 

- Nie. - powiedziałam śmiejąc się. 

- Na dole jest Alison, pomoże ci wybrać ciuchy, bo wiem że masz z tym problem, ale nie martw się. Już niedługo... - natychmiast mu przerwałam.

- Nie wiesz Luke. - powiedziałam stanowczo przerywając mu.

- Ale... - uciszyłam go tym razem gestem ręki.

- Nie ma ale. Siedź cicho. - dokończyłam.

- A co ty tu jeszcze robisz? - usłyszałam melodyjny głos Allison, na co się od razu zaśmiałam.

- Ja? - Luke zapytał wyraźnie zaskoczony. 

Jak stare dobre małżeństwo, a są dopiero razem nie cały tydzień.

- Idź stąd Collinsie! Dziewczyna musi się wyszykować. - powiedziała brzmiąc dokładnie jak jego matka. 

- Już, już. Tylko proszę. Szybko. - powiedział błagalnie przeciągając ostatnie słowo.

Po chwili było tylko słychać zamykanie drzwi.

- No! Teraz możemy zaczynać. - powiedziała kierując się do mojej szafy i zaczęła przebierać wieszakami na których wiszą wszystkie moje ubrania, co mogłam akurat usłyszeć.

- O jezu... 

Zmarszczyłam brwi na jej dziwny gest. Mam aż tak złe ubrania?

- To jest super! Bierz. - powiedziała kładąc na moje kolana wcześniej wybrane przez nie ubrania. 

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz