Cisza.
Wielka cisza panowała w salonie.
Nate wyjeżdża?
Dokąd?
Na jak długo?
Kiedy wróci?
Dlaczego ja w ogóle się tym interesuje?
Szybko cofnęłam swoje myśli i skupiłam się na dalszej ich rozmowie.
- Nate kurwa! Sory że tak wrzeszczę, ale dzwonisz mi z dnia na dzień że wyjeżdżasz. Co to ma znaczyć Parker? - zapytał sycząc do telefonu.
Na Boga mogę przyznać że nigdy jeszcze nie widziałam go tak wkurzonego.
- Dlaczego mi w ogóle mówisz to przez telefon? - zapytał z lekką kpiną Luke.
Przysłuchiwałam się z zaciekawieniem rozmowie. Byłam lekko w szoku że Nate ma takie plany.
To przeze mnie?
Mam nadzieję że nie. Przecież nic takiego nie robię aby miał powód wyjeżdżać.
Może po prostu jestem?
- Jak najszybciej.
Było to ostatnie zdanie które usłyszałam. Natychmiastowo po zakończeniu połączenia Luke zdecydowanie za mocno rzucił telefon na ziemię. Oh tak, stłukł się.
- Luke co się...
- Kurwa!
Cóż, to nie była odpowiedz na moje pytanie. Lekko zadrżałam naprawdę bojąc się w jaki kolwiek sposób odezwać.
- Lu... - zaczęłam jeszcze raz spokojnie, ale znów mi przerwał poważny i dosyć wysoki ton mojego brata.
- Idź do swojego pokoju, natychmiast. - powiedział stanowczo. Nie powiem, zdziwiło mnie to bo nigdy nie mówił do mnie w taki sposób.
- Luke uspokój się! To że Nate cię wkurwił nie znaczy że musisz wyżywać się na mnie. - powiedziałam, po czym od razu jechałam w stronę pokoju kręcąc bezsensownie głową.
Za sobą słyszałam jeszcze swoje imię, ale postanowiłam to zignorować. Mogłam jedynie teraz siedzieć i głowić się co tak naprawdę jest powodem jego wyjazdu. Teraz naprawdę zaczęłam się zastanawiać czy to nie jestem ja...
***
Luke
Nerwowo usiadłem na kanapie, tupiąc nogą. Naprawdę się zdenerwowałem. Ja wiem że on kurwa nie jest małym dzieckiem, a ja jego ojcem żeby tak po nim krzyczeć, ale hej kto by chciał się dowiedzieć że twój przyjaciel wyjeżdża. Mówi ci tylko to, nic więcej. Przecież każdy by się zdenerwował. To mój najlepszy przyjaciel i naprawdę nie wyobrażam sobie nie widzieć go przez kilka miesięcy, bo właśnie słowo ,,wyjeżdżam" kojarzy mi się z dość długim wyjazdem.
Faktycznie również nie powinienem unosić się tak na Darlin. Ona przecież nie jest niczemu winna. Kocham ją i chce dla niej dobrze, ale taka sytuacja trochę mnie wkurzyła i kierowała moimi nerwami. Każdy z nas jest zły na wszystko kiedy jedna mała rzecz potrafi nas nieźle wkurzyć.
Pukanie do drzwi rozległo się w całym salonie, więc szybkim krokiem skierowałem się do drzwi aby otworzyć Parkerowi. Pociągnąłem za klucz w zamku i otworzyłem drzwi, przesuwając się w bok aby mógł wejść.

CZYTASZ
Nie Zapomnij Mnie
Novela Juvenil„ - Dlaczego to zrobiłaś kruszynko...? - jego łza spłynęła po policzku. - Co... co...zrobiłam Nate ? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami. Przetarł twarz i spojrzał na mnie szklistymi oczami. - Odeszłaś... odeszłaś Darly..." Nate Parker i Darlin...