25.

4.5K 127 278
                                    


Dla mnie to jeden z ważniejszych rozdziałów, jakoś tak. Polecam włączyć piosenkę tak do klimatu <3 Czytajcie powoli i uważnie.


Sobota. Godzina 10:40. Dzień operacji.

Luke poinformował mnie że kiedy wybije dziesiąta czterdzieści pięć wyjeżdżamy, bo o jedenastej mamy się zjawić w klinice. 

Robiło mi się coraz cieplej, czułam że dostaje Parkinsona na samą myśl co ma się zaraz wydarzyć. 

Zegar tyka w tą i w drugą stronę co coraz bardziej przyprawia mnie o dreszcze. 

Dostałam dziś masę telefonów przy których nie raz płakałam. To ważny dla mnie dzień i miło mi było kiedy bardzo bliskie mi osoby mówiły że mnie kochają. Wiem że są tu przy mnie i mnie wspierają. Bardzo ich kocham. Marlin. Ethan. Klara. Alex. Charlie. Ally. Nina. Mama. Tata. Luke. Wujek. I mogłabym jeszcze wymieniać od kogo usłyszałam te wszystkie słowa wsparcia. 

Nawet Luke, mój brat który też cholernie się stresował. Ostatnio nie układało się między nami, ale cieszę się że nie jest obojętny w takiej właśnie sytuacji. 

Słysząc nadal te wkurzające tykanie zegara myślałam że zwariuję, a przy tym moje serce ujrzy światło dzienne. 

Szlag. 

Podskoczyłam kiedy tylko usłyszałam swój dzwoniący telefon. Ciekawe kto tym razem.

Szybkim ruchem kliknęłam w ekran telefonu i wyczekiwałam na jakieś słowo z drugiej strony. 

- Darly? 

Nie, nie, nie... To nie może być prawda. Czy on naprawdę zadzwonił. Moje gardło zaczęło pulsować kiedy go usłyszałam. 

Zadzwonił. 

Wdech. Wydech. Wdech. Wydech...

- Tak? - zapytałam drżącym głosem. 

-Zapewne wiesz dlaczego dzwonię. Dziś twój bardzo ważny dzień, w którym się może wszystko zmienić. - powiedział na jednym wdechu Nate. 

- W-wiem. - powiedziałam przełykając gulę w gardle. 

Proszę, niech czas się zatrzyma. 

- Słyszałem od Luke'a że masz spore szanse. Ale jakby coś... - przerwał nerwowo wzdychając powietrze. - Jakby coś się stało, wiedz że w jakiś sposób mi na tobie zależy. Liczę na to że poznam kiedyś prawdę i wybaczymy sobie. - zatrzymał się na chwilę. - Nasza sytuacja jest niejasna i nie chcę żeby to była nasza ostatnia rozmowa, i wiem że mówię jak debil, ale kurwa... cholernie się boję nie wiem czego, nie wiem czemu. Po prostu się boję... - słyszałam to. Jak przełyka ślinę aby mi coś jeszcze powiedzieć. - Darlin ja cię chyba... 

- Z kim rozmawiasz? Musimy jechać. - powiedział nerwowo mój brat. - Wołałem cię. Chodź. - dokończył i chwycił wózek. 

- Nate ja... - powiedziałam czując łzy pod powiekami. 

- Trzymaj się. - powiedział bardzo cicho i pociągnął nosem po  czym się szybko rozłączył. 

Wyłączyłam się. W głowie miałam tylko jego długą i bardzo wiele dla mnie znaczącą wypowiedź. 

- Kiedy on wróci? - zapytałam czując już jedną małą kropelkę wody na lewym policzku. Cholera.

- Za niedługo. Nie myśl o tym, proszę. - powiedział obojętnie. - Spróbuj zapomnieć. - powiedział bardzo cicho, że ledwo udało mi się to usłyszeć. 

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz