Luke
- Panie Collins?
Natychmiast się poderwałem usłyszawszy głos pana Jonsona. Spojrzałem na niego przerażonym wzrokiem i przełknąłem rosnącą gulę w moim gardle.
Ten tylko się lekko uśmiechnął.
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Wypuściłem z siebie natychmiast wielki oddech. Ulga. Ogromna ulga.
Po chwili jednak szeroko się uśmiechnąłem jak głupi do sera, ciesząc się niezmiernie że operacja się powiodła.
- Kiedy ją mogę zobaczyć? - zapytałem.
- Myślę że przez kolejne bite trzy dni będzie jeszcze spała, a potem obudzi się sama. Będziemy pana informować. - powiedział.
Zaraz potem otworzyły się drzwi sali operacyjnej i natychmiastowo spojrzałem w tamtą stronę. Lekarze właśnie wywozili Darlin, która sobie smacznie spała. Miała przepaskę na oczach.
Zmrużyłem oczy chcąc się jej bardziej przyjrzeć.
Darlin jest piękna.
Od razu po tej myśli otrząsnąłem się nie umiejąc uwierzyć o czym właśnie pomyślałem. Stare czasy nie mogą wrócić. Nie mogą. Kiedy je sobie przypomnę natychmiast się spinam.
- Tak więc, jak mówiłem będziemy ją obserwować, a do pana dzwonić. Na razie proszę nie przychodzić. Nie ma takiej potrzeby. - powiedział i odszedł.
Wychodząc z kliniki pokierowałem się do samochodu i chcąc już odpalać silnik poczułem coś wibrującego w mojej kieszeni. Sięgnąłem po urządzenie i westchnąłem znudzony widząc kto dzwoni.
Dean.
- No mów szybko, bo właśnie wyjeżdżam. - mówię odpalając mojego niebieskiego Mustanga.
- Gdzie masz papiery? - zapytał.
- Jakie? - zmarszczyłem brwi.
- Z tymi zdjęciami i papierami o ad... - nie pozwoliłem mu dokończyć ponieważ gwałtownie zatrzymałem samochód.
- Kurwa! - niemalże krzyknąłem mocno waląc pięścią o kierownicę.
- Gdzie to jest? - zapytał zdenerwowany Williams.
- To leży u mnie na blacie. Japierdole... Ally u mnie jest i czeka na mnie. Ona tego nie może zobaczyć Dean. - powiedziałem coraz bardziej się stresując.
Te papiery są bardzo ważne i są tam informacje o których dosłownie nikt nie wie, a jeśli Allison je zobaczy zostawi mnie. Ja ją kocham i nie mogę do tego dopuścić żeby zobaczyła te akta, a co gorsza zdjęcia.
- Cholera. Gdzie jesteś?
- Zaraz będę w domu. Podrzucę ci je jutro ok? - powiedziałem szybko.
- Dobra. - usłyszałem z jego strony i natychmiast się rozłączyłem, chcąc jak najszybciej być w domu.
Dosłownie kilka minut później byłem pod domem i nie zamykając nawet samochodu wbiegłem do domu rozglądając się za Allison. Nigdzie jej nie widziałem dlatego też szybko podbiegłem do kuchni aby zabrać akta i jak najszybciej je schować. Błądziłem wzrokiem po blacie kuchennym, ale nic nie widziałem. Przecież je tu położyłem do kurwy.
- Tego szukasz? - usłyszałem za sobą głos mojej dziewczyny.
Jeszcze dziewczyny.
Powoli się odwróciłem i powędrowałem wzrokiem na papiery które trzymała w ręce. Spojrzałem jej w oczy i dostrzegłem duże zawiedzenie.

CZYTASZ
Nie Zapomnij Mnie
Fiksi Remaja„ - Dlaczego to zrobiłaś kruszynko...? - jego łza spłynęła po policzku. - Co... co...zrobiłam Nate ? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami. Przetarł twarz i spojrzał na mnie szklistymi oczami. - Odeszłaś... odeszłaś Darly..." Nate Parker i Darlin...