5.

7.4K 183 32
                                    


***

Darlin

Leżę bezczynnie na łóżku, zastanawiając się co dziś zrobić pożytecznego, w sumie i tak nic nie robię od kilku miesięcy...

Dziś jest poniedziałek, co oznacza ze Luke jest na wykładzie. Z tego co mi wiadomo chodzi na kierunek zarządzania, i ma dodatkowe wykłady z prawa. Lukey zawsze się do tego nadawał. Zawsze podejmował mądrze przemyślane decyzje i był liderem w grupie który doskonale wypełnia swoje zadanie. Mam nadzieję że spełni się w tym kierunku.

Zwlokłam się powoli z łóżka, zupełnie nie wiedząc którego dzisiaj mamy i która jest godzina. Usiadłam na wózek po czym wyjechałam do garderoby. Na szczęście przyzwyczaiłam się szybko do pomieszczenia dzięki czemu mogłam bez problemu zapamiętać gdzie co się w nim znajduje.
Z szafy wybrałam dosyć ciepłe ubrania, ponieważ od rana strasznie mi zimno. To dziwne jak na prawie środek lata.

Wzięłam wiec dresy i czarną bluzę. Wiedziałam ze to czarna bluza, bo jest moją ulubioną i jedyną w sobie rodzaju bluzą. Ma charakterystyczne sznurki dzięki której mam pewność że to ta.

Popędziłam z tymi ubraniami do łazienki, która na szczęście była w moim pokoju. Zajęłam się pielęgnacją swojej twarzy. Stwierdziłam że kiedy się nie maluję to trzeba było by o nią zadbać. Kiedy to zrobiłam ubrałam się we wcześniej wybrane ubrania, po czym rozpuściłam włosy które związane były w luźnego koka. Rozczesałam je tak jak zawsze, przejeżdżając po nich delikatnie rękoma. Były bardzo długie.

***

Luke

Spojrzałem na zegarek. 11:36 . Moje zajęcia kończą się dopiero o 14:00 . Aktualnie mam wykłady z prawa. Dla niektórych to trochę nudne ale mnie to zwyczajnie interesuje, ale muszę przyznać ze dzisiejsza lekcja to tragedia. Nie mogę się w ogóle skupić. Czekam tylko na koniec zajęć, a później trening piłki nożnej.
Ciekawe co robi Darls. Pewnie siedzi i nudzi się sama. Jakbym tylko mógł coś zrobić...

W końcu wykładowca poinformował nas ze na dzisiaj to koniec. Udałem się więc do sklepu aby kupić coś sobie do jedzenia. Załatwiłem to szybko i wróciłem z powrotem do budynku idąc w stronę moich znajomych którzy siedzieli przy okrągłym stole. To właśnie tu się poznaliśmy. Tylko ze każdy inny chodzi na inny kierunek.
Jedynie Charlie chodzi ze mną na ten sam kierunek.

Spojrzałem na wszystkich po czym zmarszczyłem lekko brwi zauważają że kogoś mi tu brakuje. No tak, Nate. Gdzie on jest?

- Siema wszystkim ! - krzyknąłem uśmiechając się przyjaźnie. Z chłopakami przybyliśmy sobie piątki, a dziewczyny przytuliłem. - Gdzie Parker? - zapytałem.

- Właśnie idzie. - odpowiedział Alex kiwając głową na Nate który rzeczywiście zmierza w naszą stronę trzymając kubek z ciepłą kawą.

- Hej, hej wszystkim. - powiedział z lekkim uśmiechem jakby coś go gryzło. Usiadł pomiędzy Klarę a Charliego i zaczęliśmy rozmowę.

- To co, może dzisiaj kręgle ? - zaczęła Ally.

- Mi pasuje. - Odpowiedział Alex, a reszta pokiwała głowami. - A ty Luke ? - zapytała Nina.

- Nie wiem Nina, nie chcę by Darlin została sama w domu, znowu. Niecałe 3 dni temu przyjechała i nie powinienem był ją zostawiać, tylko sprawiać aby była szczęśliwa. - uśmiechnąłem się smutno i podniosłem wzrok, który spoczął na Parkerze. On również był wślepiony we mnie. Twarz mu lekko zbladła i przełknął gulę w gardle, zapewne kiedy wspomniałem tylko o Naomi. Nie wiem co mam o tym myśleć.

- To niech idzie z nami ! Pozna nas przy okazji, bo przecież jesteśmy taką małą rodzinką do której Darlin teraz też należy. - Uśmiechnęła się Ally. To w niej kocham. Ta dziewczyna jest niesamowita.

- Naprawdę ? Może iść ? - Wszyscy z uśmiechem pokiwali głowami. Nawet Parker.

Od Nate zegarek zaczął delikatnie dzwonić, co oznaczało ze zaczynają się jego kolejne wykłady. Paker chodził na jakiś kierunek co jest związany z biznesem i również z menażerstwem. Później tez miał ze mną trening piłki. Oboje uwielbialiśmy w to grać. Odszedł od naszego stolika, a po chwili każdy z nas też poszedł w inną stronę.

***

Zegarek wskazywał 14:10. Właśnie wziąłem prysznic po treningu i kiedy miałem już wychodzić zatrzymał mnie Nate we własnej osobie.

- Hej stary, masz może teraz czas? - zapytał z nadzieją.

- Tak mam, ale chciałbym wrócić doDarlin. - zacisnął usta słysząc jej imię.

- Tylko chwila Collins. - powiedział.

Westchnąłem i wysłałem Darls wiadomość głosową że będę trochę później.

- Więc, co chcesz ? - zapytałem wypuszczając powietrze z ust.

- Porozmawiać. Wejdźmy do Roller's, tam porozmawiamy. - kiwnąłem głową i zacząłem iść za przyjacielem w stronę naszej ulubionej kawiarni.

Usiedliśmy w dwuosobowym stoliku zamawiając sobie po piwie.

- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytałem upijając łyk piwa.

- O Darlin. - wiedziałem ze to nie będzie łatwa rozmowa. Uniosłem więc jedną brew jednocześnie dając mu znać że ma kontynuować. Jego ręce się trzęsły, co można było łatwo zauważyć. - Luke, masz rację, nie wiem co się wtedy stało dlatego nie powinienem nic mówić na ten temat. - zatrzymał się na chwilę nabierając powietrze do ust. - Wiem jednak ze bardzo ją kochałem, teraz nie wiem co czuję i nie chcę wiedzieć na razie. Ale chcę jej pomóc z całej siły. Będę ją wspierał, przysięgam. Kiedy się potknę i zrobię coś źle, to twoim zadaniem będzie mi porządnie przypierdolić, abym się ogarnął. Obiecaj mi to. - powiedział na jednym wdechu, po czym spojrzał na mnie z wielką nadzieją.

Zaśmiałem się, wstając z krzesła i zwyczajnie w świecie przytulając go. Zdziwił mnie swoimi słowami, ale znam go długo i wiem ze mogę na nim śmiało polegać.

- Obiecuję.

***

Teraz w tych rozdziałach nie będzie się zbytnio działo nic specjalnego ponieważ chce was trochę przytrzymać w niepewności.
Rozdział pojawi się jutro w godzinach popołudniowych.
Jeśli się podoba zostaw coś po sobie.
Miłego weekendu 💕
Do Następnego !
Ciao 😘

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz