- Boże... jak ciepło. - powiedziałam wzdychając głośno.
Sierpień to miesiąc tortur. Słońce przygrzewa całe Los Angeles że nie można nawet z domu wychodzić, ale co najlepsze w domu jest dosłownie tak samo ciepło jak na zewnątrz.
Czas mi przeleciał niezmiernie szybko odkąd rozmawiałam z Natem..
Rozmawiamy niby normalnie, ale napięcie które jest między nami wyczuwa każda strona, nawet nasi przyjaciele. Nie możemy dojść do porozumienia. Ciągle w mojej głowie pojawia się myśl że musimy coś zrobić aby było dobrze.
Ale co?
Od tego też czasu nie mogę się nad niczym skupić, ciężej mi się zasypia i cokolwiek robi. Jestem trochę na tym punkcie przewrażliwiona.
- Nie musisz mi przypominać Darls... - odpowiedział mój brat parskając śmiechem.
- Włącz klimatyzację Lukey, bo się tu ugotujemy . - powiedziałam wietrząc koszulkę.
- Już idę ehh... - Już po chwili nie było go w salonie.
Cicha muzyka lecąca z radia dawała przyjemny klimat w pomieszczeniu co pozwoliło mi się zrelaksować. Przekręciłam głową kilka razy i wypuściłam z ust cichy świst.
Potrzebowałam aby pomyśleć nad wszystkim. Po prostu teraz tylko tego potrzebowałam. Chciałam się akurat teraz odizolować od wszystkich siedząc sobie sama w spokoju i myśląc, bo ostatnio nie miałam na to zbytnio czasu, a było to spowodowane ciągłymi wyjściami z przyjaciółmi Luke'a. Teraz już też moimi.
Pozwoliło mi to na zbliżenie się do nich, co poskutkowało bo jesteśmy ze sobą bardzo blisko. Z Ally odnalazłam wspólny język, co mnie bardzo cieszy że trafiłam właśnie na taką osobę.
- Już. - poinformował mnie Luke o włączeniu klimatyzacji, na co zrobiło się od razu lepiej. Poczułam przyjemny chłód na całym ciele i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Um... Luke? Mogłabym iść do parku? - zapytałam z nadzieją że się zgodzi. Nigdy wcześniej o to nie pytałam, ani tez nie wychodziłam więc wątpiłam że się zgodzi.
- Oszalałaś? - powiedział głośniej, na co wzdrygnęłam. Mówiłam.
- Proszę Luke... tyle razy byliśmy tam z Ally i innymi, wiem gdzie to jest, proszę... - powiedziałam nie dając mu za wygraną. Usłyszałam jego głośne westchnięcie. Może coś z tego będzie?
- Masz wziąć telefon i dzwonić kiedy coś się będzie działo. I za godzinę w domu słoneczko. - powiedział podając mi sprzęt i prowadząc mnie do drzwi. - Uważaj na siebie. - dopowiedział z troską.
- Dziękuję Lukey. - powiedziałam przesłodzonym głosem.
***
Jadąc po chodniku i skupiając się na drodze którą podążam jadę w wyznaczone miejsce. Po chwili słysząc świsty ptaków i szum drzew, więc jadąc dalej po chodniku docieram w nasze miejsce gdzie zawsze przesiadujemy.
Powoli się uspokajając , zamykam oczy. Lekki wiatr powiewa moje włosy co mnie jeszcze bardziej relaksuje i uspokaja. Postanawiam oddać się myślą i zapomnieć na razie co się dzieje wokół. Włączając muzykę z telefonu mogę się jeszcze bardziej skupić. Przymykam oczy marszcząc lekko brwi przypominając sobie o wszystkim.
Odkąd tu jestem, to miasto i ludzie których poznałam zmienia mnie. W końcu mogę do swojego szarego świata wprowadzić trochę kolorów. Z Natem nie rozmawialiśmy dawno, od tygodnia go już nie widuję. Martwię się. Łudziłam się że będzie lepiej, ale nie jest. Ciągle mnie to prześladuje, że nie jest tak jak powinno być, ale ja kompletnie nie wiem co mam robić. Pogubiłam się już w tym wszystkim. Czemu tylko jeden człowiek może sprawić że czuję się gorzej?

CZYTASZ
Nie Zapomnij Mnie
Teen Fiction„ - Dlaczego to zrobiłaś kruszynko...? - jego łza spłynęła po policzku. - Co... co...zrobiłam Nate ? - zapytałam z szeroko otwartymi oczami. Przetarł twarz i spojrzał na mnie szklistymi oczami. - Odeszłaś... odeszłaś Darly..." Nate Parker i Darlin...