3.

8.2K 226 25
                                    










Luke

Zmierzam właśnie w stronę Parkera który, no nie powiem, mieszka dosyć daleko. Dlatego jednym ruchem wyjąłem z kieszeni telefon i załatwiłem sobie taksówkę w tę stronę która powinna być dokładnie za 4 minuty. Siadając na pobliskiej ławce i czekając na moją taksówkę, rozmyślałem o naszej rozmowie która ma się za chwilę odbyć. Jestem ciekawy co mi powie.

Moje rozmyślania przerwał dźwięk klaksonu . Spojrzałem szybko w tę stronę zauważając auto które dowiezie mnie do celu. Wsiadłem na tylnie siedzenie wcześniej witając się z kierowcą po czym powiedziałem gdzie dokładnie ma jechać. Kierowca kiwnął głową na znak że rozumie i udał się we wskazany kierunek, mijając szybkim tempem budynki Los Angeles. Oparłem głowę o szybę i przymknąłem oczy rozmyślając jeszcze raz dokładnie nad tym wszystkim. Kiedy poczułem że samochód automatycznie zwalnia. Podniosłem swoją głowę wyglądając za okno czy rzeczywiście jesteśmy we wskazanym miejscu. Wysiadłem z taksówki żegnając się z taksówkarzem i płacąc mu przy tym 10 dolarów za podwóz. 

Szedłem małym chodnikiem który prowadził do drzwi mieszkania mojego przyjaciela. Miał naprawdę ładne mieszkanie. Zadzwoniłem na dzwonek po czym czekałem aż Nate otworzy mi drzwi. Zacząłem się lekko stresować tą rozmową, ale szybko odgoniłem te myśli zauważając że drzwi się otwierają a w nich stoi właściciel. Parker. Nate Parker. Odetchnął, po czym gestem ręki zaprosił mnie do środka. Posłusznie wszedłem do mieszkania rozglądając się czy coś się tu zmieniło.

- Co się dzieje? - zapytał.

- Co się dzieje? Co się dzieje !? I ty się mnie jeszcze pytasz co się dzieje !? Człowieku na litość boską ! Co się z tobą wczoraj stało, co ? - zapytałem z nadzieją w głosie.

Nate odwrócił wzrok patrząc na podłogę która teraz była jego obiektem zainteresowania. Przymknął oczy, a usta zwinął w cienką linijkę.

- Jaa... Stary przepraszam. Ona pojawiła się tam i wtedy doznałem szoku. Myślałem że jej nie ma... Dlaczego mi nie powiedziałeś że przyjedzie !? - wrzasnął.

- Chciałem wam obojga powiedzieć że jest możliwe że się spotkacie ! Ale nie wiedziałem że przyjedzie wcześniej. To niczyja wina. -  odpowiedziałem cicho ostatnie zdanie.

- Luke... Ja nie wiem co się stało. Naprawdę nie wiem. Wyszedłem wkurzony z tego domu boo... bo... Kurwa... tyle ją nie wiedziałem. Nie wiem co mam o tym myśleć. Nawet nie wiem sam co się wtedy stało, a ona nagle się pojawia.- usiadł na kanapie chowając twarz w dłoniach.

- Wiem co czujesz... Ja sam... - nie dał mi dokończyć, wstając z palcem nakierowanym na mnie.

- Nie wiesz co wtedy czułem ! Nie wiesz tego Luke ! Kochałem ją, kochałem... A ona odeszła tak po prostu. Nie wiem dlaczego...- powiedział ze smutkiem w głosie i oczach.

- Nie odeszła by od ciebie tak po prostu Nate... Nie zrobiła by tego idioto. Za mocno cię kochała żeby to zrobić. Nie wiesz co się tak naprawdę stało więc nie wymyślaj swoich historyjek. - powiedziałem trochę ostrzej.

- To powiedz mi do jasnej cholery co się stało !?

- Nie mogę Nate... Ja nie mogę. Ona musi zrobić to sama. Ona ci powie wierzę w to. Tylko się nie narzucaj, bo wtedy ona stanie się znowu tą samą osobą którą była niedawno i w sumie dalej jest. Powie sama. Ciebie tak. Tylko musisz czekać. - kiedy na niego spojrzałem automatycznie wyprostował swoją postawę ciała i otwierając bardziej oczy. Przełknął gulę w gardle po czym skinął głową.

- Tylko... zastanawia mnie jedno. - powiedział spoglądając na mnie. -Dlaczego ona siedziała na wózku inwalidzkim? - zapytał prawie słyszalnie mrużąc delikatnie brwi i uchylając usta. Wyglądał na zmartwionego.

W tym momencie zamknąłem oczy wypuszczając z nich pojedyncze  łzy, które szybko starłem dłonią. Głośno odetchnąłem siadając i zakrywając twarz dłońmi.


***


Darlin

Nuda. Nuda. I nuda. Siedzę w jego ogromnym domu i strasznie się nudzę. Nienawidzę niedziel. Nigdy nie ma co robić, gdyby był tu Lukey to pewnie byśmy coś porobili. Mam nadzieję że szybko wróci. Nucąc sobie z nudów jedną z moich ulubionych piosenek przypomniało mi się że kiedyś, ale teraz już w mojej garderobie Luke kiedyś trzymał organy. Z tą myślą udałam się do pokoju. Było to niezłe wyzwanie, ponieważ dotykając rękami  ścian musiałam szukać gdzie jest winda.

W końcu ją znalazłam ! Szybkim ruchem wjechałam do niej i czekając aż zajedzie na 1 piętro dalej nuciłam tekst tej piosenki. Kiedy winda się zatrzymała wyjechałam z niej i trochę zapamiętując wcześniejszą drogę udałam się do pokoju. Wjeżdżając do mojego królestwa jechałam w stronę garderoby otwierając ją i szukając za wieszakami na których wiszą moje ubrania organy. Gdy dotknęłam czegoś co wydało z siebie charakterystyczny dźwięk organów, mimowolnie się uśmiechnęłam i próbowałam wyjąc to ustrojstwo. Dziwne że nie poczułam tych organ wieszając swoje ubrania, a brat pomagając mi też nic mi nie powiedział. Ah no tak. Przecież Lukey nie wie że śpiewam sobie czasami.

Po kilku próbach wyjęłam te organy i próbowałam coś zagrać. Jednak moja szkoła muzyczna kilka lat temu coś dała, natomiast nie grałam odkąd straciłam wzrok. Przejechałam palcem po organach. Spróbowałam zagrać piosenkę którą przed chwilą nuciłam. Nie tracąc swoich umiejętności muzycznych szybko mi poszło więc zaczęłam śpiewać.

When the days are cold
And the cards all fold
And the saints we see
Are all made of gold

When your dreams all fail
And the ones we hail
Are the worst of all
And the blood's run stale

I want to hide the truth
I want to shelter you
But with the beast inside
There's nowhere we can hide

No matter what we breed
We still are made of greed
This is my kingdom come
This is my kingdom comeWhen you feel my heat
Look into my eyes
It's where my demons hide
It's where my demons hide
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide
It's where my demons hide

***

Luke

Kiedy Parker zadał mi to pytanie, dlaczego Nee jeździ na wózku przypomniało mi sie wszystko, dlatego tak zareagowałem. Odsłoniłem twarz i spojrzałem na niego. Miał Przejęcie wymalowane na twarzy.

- Darls... ona... tak jeździ na wózku, ponieważ jej martwica nóg uniemożliwiła jej chodzenia. Może się poruszyć, ale nie może wstać. Dlatego po części tu przyjechała na leczenie... - Parker zamknął oczy i wypuścił powietrze czując ulgę?

- Myślałem że... jej naprawdę coś grozi. To znaczy... to bardzo poważne ale cieszę się że to nie jest nic gorszego co sobie wyobrażałem. Ale... czy w Nowym Yorku nie ma żadnych klinik które by jej pomogły? - zapytał ze zdziwieniem.

Musiałem mu powiedzieć dlaczego jeszcze tu przyjechała, musiałem...

- Nate, ona nie przyjechała tu tylko na rehabilitacje. Darlin jest niewidoma.


***

*Piosenka w rozdziale: Imagine Dragons - Demons

1104 słów kochani !

Pierwszy raz napisałam tak dużo.

Rozdział pojawi się jeszcze dzisiaj <3

To moja pierwsza książka więc proszę o wyrozumiałość ;)

Do Następnego !

Ciao <3

Nie Zapomnij MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz