15

294 14 0
                                    

Ariel

Szłam za Grece deptakiem między dwiema ogromnymi fontannami. W budynku przed nami mieściło się centrum handlowe Vill'Up. Z jednej strony dzieliłam ekscytację dziewczyny, z drugiej bałam się. Na pewno na początku będę czułą się nie swojo w takim miejscu. Na szczęście Grece była wspaniała. Pokazywała mi bez skrępowania coraz to nowsze wystawy sklepowe. Zrobiłyśmy rundkę po parterze.

-Wiesz... Żebyś się przyzwyczaiła.-odpowiedziała, gdy spytałam czemu łazimy bez celu.-Zauważyłam, że byłaś spięta przed wejściem tutaj. Teraz na pewno czujesz się lepiej, a żeby zakupy nam wyszły trzeba być w dobrym humorze, wtedy podejmuje się najlepsze decyzje co do ciuchów.-obdarzyła mnie radosnym uśmiechem.

Czułam, że ta dziewczyna zostanie moją koleżanką. Czułam, że mogę z nią porozmawiać na prawie każdy temat. Wróciło do mnie wspomnienie wczorajszej rozmowy z rudzielcem. Ona też jest wilkołakiem-oświeciła mnie ta myśl. Może przemienić się wilczycę w każdej chwili. Jakoś to do niej nie pasowało. Nie s

-Dobra, Ariel.-wstała z ławki, na której przysiadłyśmy.-Od czego zaczniemy?

-Może od podstaw.-zasugerowałam.

-Czyli?-spytała nie rozumiejąc.

-Od bielizny.-posłałam jej lekki uśmiech.

Nie brałam leków od dwóch dni i w tym momencie, przy tej dziewczynie nie czułam nawet takiej potrzeby. Trochę przypominała mi Irin, z drugiej strony była młodsza ode mnie i czułam się jak starsza siostra.

Zachichotała i ruszyłyśmy na poszukiwania odpowiedniego sklepu.

Ethan

Gdy tylko zamknąłem drzwi, od razu pożałowałem, że nie pojechałem z nią. Rozstanie, nawet na jeden dzień sprawiało mi przykrość. Usiadłem na kanapie i schowałem twarz w dłoniach. Nie wiem jak długo tak siedziałem. Nagłe pukanie do drzwi kazało mi wstać. Otworzyłem je myśląc, że to Ariel już wróciła z naburmuszoną miną, wypominając mi, że gorszej niespodzianki nie mogłem jej sprawić. Nie wiem czemu, ale takie zachowanie pasowałoby do niej. Niestety za drzwiami stał Chass wystrojony w jeansy, koszulkę polo i skórzaną kurtkę.

-Hej.-przywitał się i bezceremonialnie wepchał się do pokoju.

-Cześć.-zamknąłem za nim drzwi.

-Czemu jesteś nie w humorze?-spytał rozsiadając się na kanapie i chwytając filiżankę z zimną już kawą.-Nadal masz problemy z Ariel?

-Wyjaśniliśmy sobie wiele wczoraj. Chyba nawet za dużo jej powiedziałem.-usiadłem obok niego.-Dała mi kolejną szansę.-przyznałem cicho.

-Uchhh...-Chass się skrzywił.-Więc oficjalnie, dla stada jest Twoją mate, a tak na serio jesteś na okresie próbnym?

-Chyba tak.-przyznałem.

-Nie martw się. Świetny z Ciebie gość. Na pewno to zauważy.-pocieszył mnie w prosty sposób. Napił się kawy i patrzył na mnie zamyślony.-Ale chyba nie tylko to Cię trapi?-próbował wyciągnąć więcej.

-Pojechała na zakupy z Grece.-odezwałem się nie patrząc na mojego betę.

-No to chyba dobrze? Kupi jakieś fajne ciuchy. Seksowną bieliznę i mini spódniczki.-zerknąłem na niego, oczy mu błyszczały.

-Nie wyobrażaj jej sobie w ten sposób. Jest Twoją luną.-skarciłem go, ale jakoś tak słabo.

-Wiesz, że lubię podziwiać dobrze ubrane kobiety, a jej nic nie brakuje oprócz porządnych ciuchów. Będę z dumą patrzył na taką lunę.-odparł. Czułem jego uważne spojrzenie na sobie.

Bryła LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz