25

244 12 0
                                    

Ethan

Wezwanie nadeszło, gdy już miałem się zabierać do przeniesienia nas na łóżko. Nie chciałem zostawiać Ariel samej, ale moje stado mnie potrzebowało. Moja rodzina. Nie chciałem patrzeć na jej twarz, gdy wychodziłem. Przeszedłem przez hotel spokojnym krokiem. Obszedłem tylne ogrody i puściłem się biegiem w stronę lasu. Tuż za jego krawędzią przemieniłem się. Ból, który mi towarzyszył już nie był, jak kiedyś straszny. Teraz stał się zapowiedzią chwil wolności. Będąc wilkiem widziałem świat inaczej. Każdy liść był bardziej ostry, zapachy rysowały kolorowe ścieżki w czarno-białym krajobrazie. Ruszyłem biegiem przed siebie. Próbowałem wyszukać kogoś ze stada.

"Jestem... Ryan nadal atakuje Will'a." usłyszałem głos w głowie. Rozpoznałem Cooper'a i odnalazłem jego ślady. Nie musiałem długo biec, by znaleźć się nieopodal rozpadliny, przy której krawędzi czekał na mnie brązowy wilk. Razem ruszyliśmy dalej.

"Co im znów odbiło? Gdzie jest ojciec?" przesłałem w stronę Cooper'a, który biegł metr, może dwa ode mnie.

"Nie wiem, gdy zaczęli byłem po drugiej stronie lasu. Miałem już wracać." odebrałem odpowiedź.

"A inni?"

"Jordan za chwile będzie przy nich. Hanna jest obok, ale nie może się wtrącić. Reszta samic też już jest w drodze."

"Dlaczego Hanna jest z nimi? Zawsze trzyma się Paige i Zoe."

"Nie wiem."

Wymienialiśmy myśli po drodze. Złapałem Hannę, gdy tylko wyczułem zapach innych wilkołaków. Przesyłała w każdą stronę strach i obrazy z walki między dwoma wilkami. Wydawało się, że kuli się w zaroślach, nieopodal małej łąki, na której Ryan i Will rzucali się co chwilę na siebie. Przyśpieszyłem. Znałem już pozycję reszty członków stada. Nikogo ze starszych nie było, nie licząc Cooper'a i Jordan'a. Miałem przed sobą łąkę. Jeszcze kilka susów i wybiegnę tam. Widziałem w oddali walczące wilki. Zapach Hanny wskazał mi jej kryjówkę. Z drugiej strony, z lasu wyskoczył czarny wilczur i rzucił się między trochę mniejsze wilki. To Jordan. Próbował ich rozdzielić. Nawet sobie dawał radę. Przynajmniej nie zrobią sobie za dużej krzwydy. Wypadłem na łąkę i dołączyłęm do Jordan'a. Rozdzieliliśmy wilki, które nadal rzucały się. Hanna nie wyszła ze swojej kryjówki nadal rozsyłając strach do wszystkich. Zacząłem warczeć z wysoko uniesionym ogonem. To na jednego wilka, to na drugiego. Oba położyły uszy po sobie i skuliły ogony. Uznały moje przywództwo.

"Co się tu do cholery wyprawia?"przesłałem do wszytkich obcenych i zbliżających się do łąki.

"On chciał się z Hanną..."odebrałem Ryan'a, który dodatkowo przesłał jednoznaczne obrazy. Will chciał przelecieć Hannę, a ona nie chciała mu dać, ale za bardzo się bała, by samej się bronić. Mój wzrok padł na czarnego wilka, który był Will'em. Podszedłem warcząc.

"Poniosło mnie..."przekazał już spokojniejszy.

"Hanna? Wszystko w porządku. Poczekaj na Zoe i Paige. Przybędą od wschodu."przesłałem wilczycy."A wy dwaj, do hotelu. Pogadamy jako ludzie."rozkazałem i ruszyłem w drogę powrotną. Dwa wilki dotrzymywały mi towarzystwa trzymając się kilka metrów za mną. Rozdzieliliśmy się jakieś sto metrów przed krawędzią lasu. Każdy z nas zostawił ubrania w innym miejscu. Szliśmy we trójkę przez poznaczony ludzkimi śladami teren, prosto do ogrodów za hotelem.

Ariel

Miałam odlot. Czysty odlot cudownie zagłuszający smutek, który pojawił się po wyjściu rudzielca. Leżałam na łóżku patrząc za okno, a światło księżyca rysowało fantazyjne wzory na firankach i ścianach. Czy za każdym razem, gdy poczuję, że go chcę, to on będzie musiał sobie iść? Od kiedy wyjechałam nie zostawiał mnie samej. Zawsze ktoś mi towarzyszył i dobrze się bawiłam, a teraz? Odlatuję po tabletkach i nie mam już ochoty płakać. Powiedział, że jestem twarda... Twarda? Jak skała? Czy kawał metalu? Wcale się taka nie czuję. Prędzej jak woda... Raz twarda jak lód, a w następnej chwili rozpływam się. Poruszyłam palcami. Kołdra jest tak cudownie miękka. Jak jego włosy. Tęsknie. Nic na to nie poradzę. Patrzę jak poświata księżyca maluje pokój w srebrne i czarne pasy. Leżę na łóżku i uparcie czekam. Czekam, aż wróci do mnie. Aż da mi kolejną dawkę narkotyku, który nazywa się Ethan.

Bryła LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz