Ethan
Na szczęście wszystkim zajął się Chass. Ja tylko musiałem się opanować. Pogadać z wilkiem, uspokoić go. Zapewnić, że przed pełnią spełnimy nasze pragnienia. Nie było łatwo. Najpierw zimna kąpiel, potem medytacja. Trudne docieranie się z własną naturą. Tej metody nauczył mnie wujek Terence. Był betą. Prawą ręką poprzedniego alfy mojego stada.
-Zbieraj się.-Chass wszedł do mojego pokoju bez pukania. W pozycji lotosu, kompletnie nagi tylko uchyliłem jedno oko.
-Przepraszam.-odpowiedział na ten gest i szybko się odwrócił. Wiedział kiedy nie powinien sobie na za dużo pozwalać.
-Dobra, Chass.-odezwałem się wstając. Nie miałem się czego wstydzić, tym bardziej przed moim betą.-Mam takie babskie pytanie.-zacząłem, przechodząc do sypialni, gdzie była szafa z moimi ciuchami.
-Hym?-mruknął zaciekawiony podążając za mną.
-Skoro piszesz z Irin to może wiesz jaki styl u mężczyzn lubi moja Ariel...-w ten zawiły sposób spytałem w co, cholera, mam się ubrać.
-Ciężko to określić, ale idziemy na dyskotekę. To już nam ogranicza wybór.-stwierdził.-Może zaczniesz od bokserek?-rzucił.-Z fiutem na wierzchu na pewno ją przestraszysz.-zaśmiał się.
-Chciałem iść bez bielizny.-odparowałem, mimo to wciągnąłem bokserki w moro na tyłek. Skarpetki też się przydadzą.
-Bojówki odpadają.-Chass grzebał w mojej szafie. Sam odwalił się w jasne jeansy, koszule i sportową marynarkę. Ze stylem i na luzie.
-Masz.-podał mi parę granatowych jeansów, a potem jeszcze zieloną koszulkę z nadrukiem i brązową bluzę.
-Załóż trampki i gotowe.-oznajmił. Nawet nieźle wyglądałem, ale jakoś tak dziwnie w tych spodniach. Za ciasne były, albo to przez brak przyzwyczajenia.
-Zapleć warkocz z tej rudej miotły. Taksówka zaraz przyjedzie.
Ariel
Irin zadzwoniła do mnie jakieś 20 minut przed spotkaniem z tymi typkami. Akurat miałam wiązać włosy. Kazała mi przyjść do siebie, niby po to, żeby sprawdzić czy dobrze się ubrałam.Oczywiście się nie zgodziłam. Dała mi wolną rękę. Niech teraz cierpi. Te dwa typki mają po nią przyjechać taksówką. Nie dziwię się. Irin mieszka po drugiej stronie miasta. Ja do StarDust mam 10 minut spacerkiem. Przed wejściem mam się z nimi spotkać. Patrzę na zegarek. Za chwilę muszę wyjść. Patrzę w lustro. Irin, by tego stroju mi na pewno nie wybrała. Zadowolona, że zrobię siostrze na złość wyszłam z mieszkania.
Ethan
Zgarnęliśmy uradowaną Irin spod jej domu, a potem pod dyskotekę. Nie zwracałem uwagi na jej zachwyt moim warkoczem. W końcu jej zdanie się nie liczy. Gdy wysiadłem z auta od razu ją poczułem. Drzewa iglaste, lód, mięta. Świeża, słodka, kusząca. Mój wzrok padł na nią. Podpierała ścianę obok wejścia. Po drugiej stronie wiła się długa kolejka. Miała na sobie długi płaszcz i kaptur na głowie.
-Dobry wieczór.-uśmiechnąłem się podchodząc do niej.
-Nu.-mruknęła.-Głupio Ci w tym warkoczu.-skomentowała od razu.
Ariel
Na serio nie wiem czemu chcę być dla niego taka wredna. Wcześniejsze przeczucie znów wróciło jak tylko się obok pojawił. W samej bluzie i tych spodniach prezentował się seksownie, a ten warkocz... Jak mam zanurzyć palce w jego włosach, skoro są splecione?!Ta myśl zdziwiła mnie najbardziej.
CZYTASZ
Bryła Lodu
Werewolf"Zadarł do góry głowę węsząc z zamkniętymi oczami. To ona. Jest tu. To jej zapach!! Krzyczały komórki jego ciała. Każda chciała odnaleźć ją i połączyć się. Poczuć dotyk, poznać smak, zobaczyć. Otworzył oczy. Stał pod starą kamienicą."