Ethan
Nie żałowałem się na siłowni. Wycisk jaki zagwarantowałem swoim mięśniom był dla Chassa zbyt drastyczny. Nie poszedł sobie, tylko wspierał mnie. Był jak mój trener. Miał rację dobrze mi to zrobiło. Potem sauna, szybki posiłek i jeszcze basen. Bawiliśmy się jak dzieciaki skacząc z podestu na głębinę. Zrelaksowaliśmy się potem w jacuzzi. Czasem trzeba dać odpocząć mięśniom. Obaj jesteśmy bardzo wytrzymali. W końcu jesteśmy wilkołakami. Mimo słów, które usłyszałem od Ariel, nadal jestem dumny z tego kim jestem. Nie zmieniłbym się nigdy w człowieka.
Gadaliśmy o głupotach, a czas mijał.
-Dobra, czas się zbierać.-oznajmił w końcu mój beta i podniósł się z wody.
-Już tak późno?-zaskoczony spojrzałem na zegarek wiszący na najbliższej ścianie.
-Widzisz, mówiłem, że czas szybciej Ci zleci.-uśmiechnął się do mnie wychodząc z jacuzzi.
-Ciekawe czy Ariel już wróciła.-wypowiedziałem swoje myśli na głos.
-Chodź, przekonamy się.-zaproponował Chass.
Poszliśmy pod prysznic, a potem się ubraliśmy. Wyszedłem z przebieralni szybko. Nawet nie wysuszyłem włosów.
-Do zobaczenia na kolacji.-rzuciłem w stronę Chassa, któremu nie było, aż tak śpieszno jak mi. Wbiegłem po schodach i szybko dotarłem do mojego apartamentu. Otworzyłem drzwi i stanąłem jak wryty. Cisza, pusto. Jeszcze nie wróciła? Znów poczułem smutek. Wziąłem telefon do ręki i już miałem wybierać numer do Ariel, kiedy sobie uzmysłowiłem, że nie ma wykupionego roamingu. Dzwonienie do niej nic nie da. Spojrzałem na ekran. Miałem wiadomość od Grece.
"Nie martw się. Zdążymy na czas. Zobaczymy się na kolacji." Tylko tyle napisała. To było za mało, ale postanowiłem dać im spokój. W końcu obiecałem, że dam jej przestrzeń.
Poszedłem do sypialni wybrać ciuchy na kolację. Wczoraj i tak ubrałem się na luzie, dziś trzeba czegoś więcej. W pomieszczeniu unosił się zapach Ariel. Mój wzrok spoczął na szarym swetrze, który miała wczoraj na sobie. Chwyciłem go i wtuliłem w niego twarz.
-Czemu, aż tak tęsknię?-spytałem na głos. Pozwoliłem sobie trwać tak z nosem wciśniętym w materiał przez dłuższą chwilę. Położyłem sweter w nogach łóżka i zajrzałem do szafy. Garnitur obowiązkowo. Wybrałem granatowy. Do tego biała koszula i odpowiedni krawat. Przebierałem się powoli. Nie chciałem czekać na dole jak dureń, aż Ariel wróci. Potem wysuszyłem włosy i splotłem je w luźny warkocz. Tak bardziej pasuje do oficjalnego stroju. Na początku myślałem, żeby zostawić je rozpuszczone, wiem, że takie najbardziej podobają się mojej mate. Po wyjściu z apartamentu skierowałem się do drzwi obok. Zapukałem. Otworzył mi Chass. Ubrał się w elegancki czarny garnitur i do tego dobrał żółtą koszulę i krawat ze złotym wzorkiem. Zawsze zaskakiwał mnie swoimi strojami. Musiał być widoczny w towarzystwie. Wyróżniać się.
-Jeszcze nie wróciły.-stwierdził nie bacząc na moją smutną minę.
-Grece przysłała mi smsa jak byliśmy na basenie. Mamy je zobaczyć na kolacji.-zaczynałem się stresować. Chciałem, żeby Ariel zrobiła dobre wrażenie na moim ojcu. Spóźnieniem na pewno mu nie zaimponuje.
-No to chodź.-Chass pociągnął mnie w stronę schodów. Ojciec specjalnie na tą kolację zarezerwował salę na parterze. Mieli być tylko członkowie stada i moja Ariel. Nikt więcej. Przeszliśmy przez hol i minęliśmy korytarz prowadzący do restauracji. Sala znajdowała się w głębi budynku i nie była zbyt duża. Kameralna tak na trzydzieści osób. Utrzymana w beżowo-brązowej tonacji powalała luksusem. Sala na specjalne spotkania. Wzdłuż jednej ściany ciągnął się szereg wysokich, przeszklonych drzwi z brązowymi kotarami, prowadzącymi do ogrodu, po drugiej stronie ustawiono dwa połączone ze sobą stoły. Nakryte były białymi obrusami i srebrną zastawą. Do tego gdzieniegdzie małymi bukiecikami świeżych, białych kwiatów. Pojawiliśmy się w tej sali jako jedni z pierwszych. Oczywiście ojciec już tam był. Przywołał mnie gestem. Spojrzałem na Chassa, a on posłał mi szczery uśmiech i uniósł dyskretnie kciuk do góry. Podszedłem do ojca ubranego w czarny garnitur, białą koszulę i pasujący krawat. Miał nienagannie ułożone włosy, co rzadko mu się zdarza. Ta kolacja na serio była bardzo ważna.
CZYTASZ
Bryła Lodu
Wilkołaki"Zadarł do góry głowę węsząc z zamkniętymi oczami. To ona. Jest tu. To jej zapach!! Krzyczały komórki jego ciała. Każda chciała odnaleźć ją i połączyć się. Poczuć dotyk, poznać smak, zobaczyć. Otworzył oczy. Stał pod starą kamienicą."