13. Kartka.

2.3K 178 208
                                    

― Hej! Bella! ― Spojrzałam w stronę chłopaka. Zrobiłam skwaszoną minę.

Harry podbiegł i zrównał się ze mną krokiem.

― Tak? ― Jego błyszczące, zielone oczy zaczęły mnie drażnić, dlatego odwróciłam od niego wzrok.

― Chciałem ci podziękować. To wszystko zaczyna działać! ― Głos miał przepełniony szczęściem i nadzieją.

― Nie ma sprawy. ― Uśmiechnęłam się krzywo. ― Właściwie, to co już się stało?

Podeszłam do swojej szafki i otworzyłam ją, chcąc przebrać się i włożyć do niej niepotrzebne książki. Chłopak oparł się bokiem, o ścianę obok.

― Hm... Właściwie, to nie za dużo. Widziałaś co chciał Oliver, poza tym Alice zaczęła ze mną rozmawiać i poznawać z koleżankami. ― Posłał mi łobuzerski uśmiech. ― Chyba na mnie lecą.

Słysząc imię Alice, ścisnęło mnie w żołądku. Parsknęłam śmiechem i zaczęłam zmieniać adidasy na moje czarne botki.

― Doprawdy? Już kilka dziewczyn zdążyło wypytać się mnie, o ciebie. Zrobiłeś duży szum, Harry. Nie dziw się, że zacząłeś się podobać.

Zaśmiał się głośno, co było bardzo dobrze słychać na pustym korytarzu. Wrzuciłam buty na sam dół szafki.

― A tobie się podobam? ― spytał dziwnym tonem.

Spojrzałam na niego gwałtownie. Zadziorny uśmiech pojawił się na jego twarzy, a jego oczy przybrały ciemniejszy odcień zieleni.

Czy on nie wie, że takich pytań się nie zadaje?

Byłam pewna, że zrobiłam się czerwona, bo policzki zaczęły mnie delikatnie piec. I co mam mu niby powiedzieć?

Tak? Nawet jeśli by mi się podobał, to definitywnie zepsułoby naszą znajomość.

Nie? Może go to urazić i zniszczyć jego budującą się pewność siebie.

― Ej, spokojnie! Nie musisz odpowiadać, tylko żartowałem! ― Zaśmiał się z mojej, najprawdopodobniej, głupiej miny i bezruchu, w jaki wpadłam.

― Głupi jesteś ― burknęłam i zdjęłam kurtkę z haczyka.

― Bella! Bo urazisz moje kruche serduszko! ― Uderzył mnie delikatnie w ramię.

Prychnęłam i z uśmiechem zmierzwiłam jego miękkie włosy. Zaśmiał się uroczo na ten gest.

Po chwili uspokoiłam się, postanawiając zadać pytanie, które męczyło mnie od kilku godzin.

Zaczęłam zakładać kurtkę, aby zająć czymś ręce.

― Więc... ― Spojrzał mi prosto w oczy, kiedy zadawałam to pytanie. ― Podoba ci się Alice?

Parsknął śmiechem i wyciągnął telefon z kieszeni.

― Tak, podoba mi się ― odparł spokojnym głosem, zaczynając pisać coś w komórce.

― Och.

Miałam wrażenie, jakby ktoś uderzył mnie z liścia, tak cholernie mocno. Znieruchomiałam na chwilę, nie będąc zdolna do dalszego ruchu.

Czułam się zdradzona, co było śmieszne, naprawdę. Zachowywałam się dziwnie. Harry nie był moim chłopakiem, ani osobą, którą darzyłam jakimś większym uczuciem.

Postanowiłam to, co się we mnie odgrywało, zamknąć za ogromnym murem i na cztery spusty, aby nie zepsuć naszej znajomości.

Dlatego, w momencie kiedy chłopak na mnie zerknął, miałam kamienny wyraz twarzy.

I can help you | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz