Dziękuję bardzo za trzy tysiące wyświetleń! *otwiera szampana*
Miłego czytania :)
~~*~~
Mimo, że płuca zaczęły palić mnie żywym ogniem, a ja z trudem łapałam jakikolwiek oddech, to dalej biegłam.
Nie wiem, może chodziło mi o coś więcej niż o dobrą ocenę. Może chciałam coś sobie udowodnić.
Ale biegłam, a moje nogi rytmicznie odbijały się o powierzchnię, jakby synchronizując się z biciem serca.
Poprawiłam szybko kitkę, która zaczęła mi się osuwać i zerknęłam na Tessę, która biegła obok mnie.
― Boże przenajświętszy, kto to wymyślił? ― spytała, odchylając głowę do tyłu, chociaż ciężko było mi ją zrozumieć, przez zadyszkę.
Parsknęłam śmiechem, lecz przypominało to bardziej prychnięcie konia niż normalny śmiech.
― Nie narzekaj, tylko poszukaj plusów. Serio, to pomaga. Tutaj, na przykład, pewnie schudniemy ― odparłam i zwolniłam lekko. Czułam, jakbym miała się za chwilę udusić.
― Mam nadzieję ― mruknęła.
W pewnym momencie, prawa noga zaczęła mnie lekko boleć, dlatego zatrzymałam się na chwilę.
Zmarszczyłam brwi, zaskoczona, oparłam ręce o kolana i zaczęłam brać głębokie wdechy.
― Wszystko okej? ― spytała Tessa, która zatrzymała się razem ze mną.
― Rzygać mi się chce ― mruknęłam, wyprostowałam się i przetarłam twarz rękoma.
Blondynka pokiwała głową i, tak samo jak ja, łapczywie łapała oddech.
― Ktoś tu wymięka! ― krzyknęła Irys, która wyprzedziła nas, razem ze swoją znajomą. ― Nie wiem co on widzi, w takiej łamadze jak ty!
Zacisnęłam wargi, zerknęłam na poddenerwowaną Tessę i wznowiłam przerwaną czynność.
Przez ostatnie tygodnie, Irys utrzymywała mnie na dystans. Zero złośliwych komentarzy ani złośliwości. Cisza.
Dopiero od momentu afery z Alice, zaczęło się robić ciekawie. Ale dzięki temu nawiązałam lepszy kontakt z Tessą.
Nie mogłam się powstrzymać, aby jej nie dogonić. Mimo, że kosztowało mnie to dużo wysiłku, a ból w prawej nodze powiększał się.
― Ej, zaczekaj! ― krzyknęła Tessa, na co ja przyśpieszyłam.
Kiedy w końcu zrównałam się z Irys, ta spojrzała na mnie zaskoczona. Posłałam jej zadziorny uśmiech.
Jednak nie spodziewałam się, że jest zdolna, aby podłożyć mi nogę.
Runęłam na ziemię z taką siłą, że aż mroczki pojawiły mi się przed oczami. Otworzyłam szeroko powieki, zaskoczona.
Kiedy w końcu dotarło do mnie, co się stało, a adrenalina powoli zaczęła opuszczać moje żyły, poczułam ogromny ból na kolanie.
― O boże, Bella! ― krzyknęła spanikowana Tessa. ― Proszę pana!
Jęknęłam głośno. Przekręciłam się na plecy i dotknęłam niepewnie piekącego miejsca. Skrzywiłam się nieznacznie i podniosłam rękę do twarzy.
Krew.
Przeklęłam cicho, a łzy pojawiły się w moich oczach.
Dopiero, kiedy zobaczyłam wyciągniętą rękę nauczyciela, zaczęłam zwracać uwagę na coś więcej, niż swoją nogę i spanikowaną Tessę.
CZYTASZ
I can help you | H.S.
Fanfictie~ Pierwsze miejsce w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Nasi idole też są ludźmi". ~ ~ Wygrana w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Najlepsze z najlepszych". ~ Gdzie on to zagubiony chłopiec, a ona to jego promyk słońca, rozświetlający m...