25. Więc, mogłabyś?

2.1K 151 61
                                    

Dziękuję bardzo za trzy tysiące wyświetleń! *otwiera szampana*

Miłego czytania :)

~~*~~

Mimo, że płuca zaczęły palić mnie żywym ogniem, a ja z trudem łapałam jakikolwiek oddech, to dalej biegłam.

Nie wiem, może chodziło mi o coś więcej niż o dobrą ocenę. Może chciałam coś sobie udowodnić.

Ale biegłam, a moje nogi rytmicznie odbijały się o powierzchnię, jakby synchronizując się z biciem serca.

Poprawiłam szybko kitkę, która zaczęła mi się osuwać i zerknęłam na Tessę, która biegła obok mnie.

― Boże przenajświętszy, kto to wymyślił? ― spytała, odchylając głowę do tyłu, chociaż ciężko było mi ją zrozumieć, przez zadyszkę.

Parsknęłam śmiechem, lecz przypominało to bardziej prychnięcie konia niż normalny śmiech.

― Nie narzekaj, tylko poszukaj plusów. Serio, to pomaga. Tutaj, na przykład, pewnie schudniemy ― odparłam i zwolniłam lekko. Czułam, jakbym miała się za chwilę udusić.

― Mam nadzieję ― mruknęła.

W pewnym momencie, prawa noga zaczęła mnie lekko boleć, dlatego zatrzymałam się na chwilę.

Zmarszczyłam brwi, zaskoczona, oparłam ręce o kolana i zaczęłam brać głębokie wdechy.

― Wszystko okej? ― spytała Tessa, która zatrzymała się razem ze mną.

― Rzygać mi się chce ― mruknęłam, wyprostowałam się i przetarłam twarz rękoma.

Blondynka pokiwała głową i, tak samo jak ja, łapczywie łapała oddech.

― Ktoś tu wymięka! ― krzyknęła Irys, która wyprzedziła nas, razem ze swoją znajomą. ― Nie wiem co on widzi, w takiej łamadze jak ty!

Zacisnęłam wargi, zerknęłam na poddenerwowaną Tessę i wznowiłam przerwaną czynność.

Przez ostatnie tygodnie, Irys utrzymywała mnie na dystans. Zero złośliwych komentarzy ani złośliwości. Cisza.

Dopiero od momentu afery z Alice, zaczęło się robić ciekawie. Ale dzięki temu nawiązałam lepszy kontakt z Tessą.

Nie mogłam się powstrzymać, aby jej nie dogonić. Mimo, że kosztowało mnie to dużo wysiłku, a ból w prawej nodze powiększał się.

― Ej, zaczekaj! ― krzyknęła Tessa, na co ja przyśpieszyłam.

Kiedy w końcu zrównałam się z Irys, ta spojrzała na mnie zaskoczona. Posłałam jej zadziorny uśmiech.

Jednak nie spodziewałam się, że jest zdolna, aby podłożyć mi nogę.

Runęłam na ziemię z taką siłą, że aż mroczki pojawiły mi się przed oczami. Otworzyłam szeroko powieki, zaskoczona.

Kiedy w końcu dotarło do mnie, co się stało, a adrenalina powoli zaczęła opuszczać moje żyły, poczułam ogromny ból na kolanie.

― O boże, Bella! ― krzyknęła spanikowana Tessa. ― Proszę pana!

Jęknęłam głośno. Przekręciłam się na plecy i dotknęłam niepewnie piekącego miejsca. Skrzywiłam się nieznacznie i podniosłam rękę do twarzy.

Krew.

Przeklęłam cicho, a łzy pojawiły się w moich oczach.

Dopiero, kiedy zobaczyłam wyciągniętą rękę nauczyciela, zaczęłam zwracać uwagę na coś więcej, niż swoją nogę i spanikowaną Tessę.

I can help you | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz