4. Włosy.

3.2K 206 94
                                    

― Na pewno musimy to zrobić? ― Harry odezwał się załamanym głosem.

Siedział on w moim domu już od jakiś dwudziestu minut, nadal pytając się mnie czy dobrze robimy. Razem stwierdziliśmy, a przynajmniej ja stwierdziłam, że musimy obciąć jego włosy. Postanowiłam, że zrobię to ja, ponieważ w wieku trzynastu lat pomagałam cioci przy klientach w jej salonie i trochę umiejętności mi pozostało. No i inna sprawa to taka, że nie mamy pieniędzy na fryzjera.

Właśnie dlatego stałam przed nim z nożyczkami w ręku, powstrzymując śmiech. Chłopak zachowywał się tak, jakbym skazała go na ścięcie. Dosłownie.

― Już to ustaliliśmy. Ja ci robię włosy, a ty mi kupujesz to pyszne ciasto.

Harry westchnął ciężko, wiercąc się na krześle. Po chwili wyprostował się.

― To już zaczynaj... Chcę mieć to już z głowy.

― Z twojej głowy zaraz nie tylko to spadnie!

Zaczęłam się głupio śmiać. Nie mogłam uwierzyć, że powiedziałam coś tak suchego.

― Boże... ― Harry uderzył się ręką w czoło. ― Zaczynaj już.

Uspokoiłam się i przejechałam dłonią po jego włosach. Były zadziwiająco miękkie, jakby używał kilku dobrych odżywek naraz. Rozczesałam jeszcze raz jego czuprynę, wzięłam pierwszy kosmyk włosów między palce i szybkim ruchem obcięłam go.

Potem już poszło bardzo szybko. Z boku przycięłam go mocniej, ale tak, żeby nadal nie było widać skóry jego głowy. Grzywkę natomiast przycięłam w tak, że bardzo ładnie układała się do tyłu, jakby była postawiona na żel.

Przeszłam do przodu, aby mieć dobry widok na efekt.

― I jak? ― Harry był przerażony ilością włosów, które walały się wokół niego.

Wlepiłam w niego oczy i nie mogłam się zadziwić, jak fryzura może zmienić człowieka. Wyglądał świetnie. Jego rysy twarzy stały się jakby ostrzejsze, oczy wyraźniejsze, a usta bardziej wydatne. Co ja gadam. Wyglądał bosko. Gdyby wyszedł w worku po ziemniakach na ulicę, to i tak poderwałby większość dziewczyn.

― Ładnie. Bardzo ładnie.

Harry zmarszczył brwi, a między nimi pojawiła się pionowa kreska.

― Mogłabyś mi przynieść lusterko?

― Jasne.

Pobiegłam do łazienki po potrzebną rzecz. Przy okazji przejrzałam się w nim. Moje oczy dziwnie błyszczały, a na policzkach widniały rumieńce.

Zdziwiona, odczekałam chwilę aż wrócę do normalnego stanu. Po kilku minutach udałam się z powrotem do salonu.

Harry'ego zastałam z miotłą w ręce, zgarniającego swoje włosy na kupkę.

― Co ty robisz, Harry? ― spytałam zdziwiona. Ten spojrzał na mnie z dziwnym grymasem.

― Sprzątam.

― Nie musisz nic robić. ― Westchnęłam, podając mu lusterko.

Z lekkim uśmiechem obserwowałam, jak zdziwienie pojawia się na jego twarzy, kiedy zobaczył swoje odbicie. Przeczesał grzywkę palcami, posyłając mi szeroki uśmiech.

― Jest świetnie.

Prychnęłam cicho, nieudolnie chowając uśmiech.

― Widzisz, a ty wątpiłeś w moje umiejętności!

I can help you | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz