― Na pewno musimy to zrobić? ― Harry odezwał się załamanym głosem.
Siedział on w moim domu już od jakiś dwudziestu minut, nadal pytając się mnie czy dobrze robimy. Razem stwierdziliśmy, a przynajmniej ja stwierdziłam, że musimy obciąć jego włosy. Postanowiłam, że zrobię to ja, ponieważ w wieku trzynastu lat pomagałam cioci przy klientach w jej salonie i trochę umiejętności mi pozostało. No i inna sprawa to taka, że nie mamy pieniędzy na fryzjera.
Właśnie dlatego stałam przed nim z nożyczkami w ręku, powstrzymując śmiech. Chłopak zachowywał się tak, jakbym skazała go na ścięcie. Dosłownie.
― Już to ustaliliśmy. Ja ci robię włosy, a ty mi kupujesz to pyszne ciasto.
Harry westchnął ciężko, wiercąc się na krześle. Po chwili wyprostował się.
― To już zaczynaj... Chcę mieć to już z głowy.
― Z twojej głowy zaraz nie tylko to spadnie!
Zaczęłam się głupio śmiać. Nie mogłam uwierzyć, że powiedziałam coś tak suchego.
― Boże... ― Harry uderzył się ręką w czoło. ― Zaczynaj już.
Uspokoiłam się i przejechałam dłonią po jego włosach. Były zadziwiająco miękkie, jakby używał kilku dobrych odżywek naraz. Rozczesałam jeszcze raz jego czuprynę, wzięłam pierwszy kosmyk włosów między palce i szybkim ruchem obcięłam go.
Potem już poszło bardzo szybko. Z boku przycięłam go mocniej, ale tak, żeby nadal nie było widać skóry jego głowy. Grzywkę natomiast przycięłam w tak, że bardzo ładnie układała się do tyłu, jakby była postawiona na żel.
Przeszłam do przodu, aby mieć dobry widok na efekt.
― I jak? ― Harry był przerażony ilością włosów, które walały się wokół niego.
Wlepiłam w niego oczy i nie mogłam się zadziwić, jak fryzura może zmienić człowieka. Wyglądał świetnie. Jego rysy twarzy stały się jakby ostrzejsze, oczy wyraźniejsze, a usta bardziej wydatne. Co ja gadam. Wyglądał bosko. Gdyby wyszedł w worku po ziemniakach na ulicę, to i tak poderwałby większość dziewczyn.
― Ładnie. Bardzo ładnie.
Harry zmarszczył brwi, a między nimi pojawiła się pionowa kreska.
― Mogłabyś mi przynieść lusterko?
― Jasne.
Pobiegłam do łazienki po potrzebną rzecz. Przy okazji przejrzałam się w nim. Moje oczy dziwnie błyszczały, a na policzkach widniały rumieńce.
Zdziwiona, odczekałam chwilę aż wrócę do normalnego stanu. Po kilku minutach udałam się z powrotem do salonu.
Harry'ego zastałam z miotłą w ręce, zgarniającego swoje włosy na kupkę.
― Co ty robisz, Harry? ― spytałam zdziwiona. Ten spojrzał na mnie z dziwnym grymasem.
― Sprzątam.
― Nie musisz nic robić. ― Westchnęłam, podając mu lusterko.
Z lekkim uśmiechem obserwowałam, jak zdziwienie pojawia się na jego twarzy, kiedy zobaczył swoje odbicie. Przeczesał grzywkę palcami, posyłając mi szeroki uśmiech.
― Jest świetnie.
Prychnęłam cicho, nieudolnie chowając uśmiech.
― Widzisz, a ty wątpiłeś w moje umiejętności!
CZYTASZ
I can help you | H.S.
Fiksi Penggemar~ Pierwsze miejsce w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Nasi idole też są ludźmi". ~ ~ Wygrana w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Najlepsze z najlepszych". ~ Gdzie on to zagubiony chłopiec, a ona to jego promyk słońca, rozświetlający m...