TRZECIA CZĘŚĆ MARATONU.
Kończymy maraton na dwudziestym rozdziale. Hm... właściwie, nigdy nie myślałam, że dotrwam do takiej liczby i osiągnę to, co osiągnęłam.
No cóż. Mam nadzieję, że się wam podobało.
Miłego czytania :)
~~*~~
Przyłożyłam palec do szkła gablotki, lustrując zawieszoną w niej listę. Mój uśmiech powoli malał, kiedy skacząc wzrokiem z nazwiska na nazwisko, nie zauważałam Harry'ego.
― I jak? ― Styles wychylił głowę zza mojego ramienia. Teraz oboje czytaliśmy listę osób, które dostały się do drużyny.
Zawiedziona, już otworzyłam usta, aby przekazać mu, że go tam nie ma, jednak w ostatnim momencie, zobaczyłam jego nazwisko. Był wpisany jako ostatni.
― Jesteś! Dostałeś się, Harry! ― pisnęłam podekscytowana. Odwróciłam się szybko w jego stronę i rzuciłam mu się w ramiona.
Zwróciliśmy uwagę kilku osób, chociaż ja się tym nie przejmowałam.
― To było oczywiste. ― Zaśmiał się i objął mnie mocno w talii, przyciągając mnie bliżej do siebie.
Odchyliłam się tak, że nasze twarze znajdowały się bardzo blisko siebie. Spojrzałam w jego zielone oczy, które błyszczały jak diamenciki.
Oboje uśmiechaliśmy się jak głupi do sera.
― Udało ci się ― odparłam. Zerknęłam na strupek, który powstał na jego czole. ― Z trudnościami, ale jednak ci się udało.
Poszerzył uśmiech. Dołeczki pojawiły się w jego policzkach, a koło oczu zmarszczki mimiczne.
― Ucieknijmy ― rzucił, a ja otworzyłam szeroko oczy.
― Co? ― spytałam. Zaczęłam czuć dziwny ścisk w żołądku.
― Pójdźmy to świętować. ― W jego głosie bez problemu można było wyczuć podekscytowanie.
Spojrzałam na niego zmieszana. Nie wiedziałam, co mam robić.
― A-le, ja się nigdy nie zerwałam ― odparłam. Widziałam, jak jego zapał słabnie.
― Ten jedyny raz, dobrze? ― Wydął delikatnie policzki i posłał mi błagające spojrzenie.
To był chyba jeden z najsłodszych widoków jaki w życiu widziałam.
Ciepło rozlało się po moim sercu. Po prostu nie potrafiłam mu w tym momencie odmówić.
― Zgoda.
Harry uśmiechnął się szeroko, złapał mnie szybko za rękę i pociągnął w stronę drzwi.
― Hej, ale zwolnij! Nie nadążam! ― Zaśmiałam się głośno.
Styles zerknął na mnie przez ramię i posłał zadziorny uśmiech.
― Będę musiał cię trochę rozruszać. Jedziemy samochodem, czy idziemy? ― spytał, a ja zmarszczyłam brwi.
― A ty w ogóle masz ten samochód? ― Parsknął śmiechem.
― Nie. Ale Niall ma ― odparł. Wyjął z kieszeni swojej skórzanej kurtki kluczyki i zakręcił nimi na palcu. ― A tak się składa, że kazał mi przynieść z niego ładowarkę.
Zaśmiałam się. Skręciliśmy w inny korytarz, na którym było już zupełnie pusto. Wszyscy poszli już na stołówkę.
― Czyli co. Mam rozumieć, że jak już być niegrzecznym, to do końca?
CZYTASZ
I can help you | H.S.
Fanfiction~ Pierwsze miejsce w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Nasi idole też są ludźmi". ~ ~ Wygrana w konkursie Seventeeners2018, w kategorii "Najlepsze z najlepszych". ~ Gdzie on to zagubiony chłopiec, a ona to jego promyk słońca, rozświetlający m...