26. Gemma.

2K 159 129
                                    

Zapukałam w drzwi i niepewnie odwróciłam się do tyłu, w momencie gdy samochód mamy odjechał.

Bałam się, jak zareaguje Harry. Nic nie wie o tym, co się stało. Chociaż, Irys pewnie rozpowiedziała już wszystko po szkole.

Drzwi otworzyły się szeroko. Stanął przede mną zaspany Harry, ubrany w szare dresy i białą, lekko prześwitującą koszulkę.

Nie wiem, dlaczego, ale na jego widok, bicie mojego serca przyśpieszyło.

― O! Cześć, Bella. Wchodź szybko, strasznie tu zimno ― powiedział z charakterystyczną chrypką, która świadczyła o tym, że przed chwilą wstał.

Przekroczyłam próg domu, a Harry od razu zamknął za mną drzwi.

― Co tam u ciebie? ― rzuciłam, rozpinając i zdejmując kurtkę. Powiesiłam ją na wieszaku.

― A, nawet okej. Właściwie, to nie spytasz się, czemu nie byłem w szkole? ― Wydął wargi, a po chwili ziewnął i przetarł oczy dłońmi.

Jezu, jak on słodko wyglądał, kiedy tak robił. Poczułam delikatne ciepło na policzkach.

Podniosłam jedną brew go góry.

― Czemu panie Styles, nie byłeś w szkole? ― spytałam i zaczęłam dosyć niezdarnie zdejmować buty.

Harry uśmiechnął się łobuzersko i przeczesał swoje włosy, a ja dokładnie widziałam, jak pracują jego mięśnie. Zagryzłam wargę.

― Kurczę, nie wiedziałem, że to tak szybko pójdzie. Już mi mówisz „panie", więc to czas, żebym ja nazywał cię Anastazją. ― Moje policzki stały się gorące. Mimowolnie moja wyobraźnia zaczęła działać i niekoniecznie w dobrym kierunku.

Uderzyłam go w ramię, przez co cofnął się o krok. Zaśmiał się głośno.

― Za dużo „Greya" ― fuknęłam i skrzyżowałam ręce na piersiach. ― Więc, łaskawie powiesz mi, czemu cię nie było?

― Miał stan podgorączkowy ― usłyszałam z tyłu cichy, pogodny głosik, przez co odwróciłam się gwałtownie.

Stała tam, jak wnioskuję, Gemma, dosyć niska brunetka o brązowych oczach. Uśmiechnęła się do mnie szeroko.

Niepewnie odwzajemniłam gest. Byłam zażenowana, że słyszała naszą wymianę zdań. Kurczę, niezły początek znajomości!

― A teraz jest już dobrze? ― spytałam, na co ta pokiwała głową. Wypuściłam głośno powietrze z ust i wyciągnęłam rękę w jej stronę. ― Jestem Isabella, ale możesz mi mówić Bella.

― Gemma. ― Uścisnęła moją dłoń i zerknęła zza moje plecy. ― Ja już nie będę wam przeszkadzać, miłej zabawy.

Puściła mi oczko, na co poczułam jeszcze większe ciepło na policzkach i wróciła do pomieszczenia obok.

Harry ruszył w stronę schodów i pokiwał ręką w moją stronę. Skrzywiłam się lekko.

― Harry, możemy zostać na dole? ― spytałam cicho i zaczęłam bawić się palcami. Wbiłam wzrok w podłogę, poczułam ścisk w żołądku.

― Czemu? ― Wiedziałam, że na pewno zmarszczył brwi i przygryzł wargę.

― Tak jakby, ja też nie byłam w szkole. ― Kiwnęłam głową w stronę mojej nogi. Harry wciągnął głośno powietrze. Najwidoczniej wcześniej nie zauważył bandaża, który lekko odznaczał się pod spodniami.

I can help you | H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz