Wyszłam z łazienki. Dlaczego Draco to zrobił ? Dlaczego uciekł kiedy go potrzebowałam? Ja nie robiłam tego nigdy kiedy on potrzebował mnie. To nie fair. Ale czego mogłam się po nim spodziewać? I chyba muszę sobie to uświadomić raz a dobrze. Poszłam do pokoju. Nie miałam ochoty siedzieć na 2 ostatnich lekcjach. Nie z nim. Nie z Draco. Do salonu wspólnego gryffonów doszłam po dzwonku. Nic nie poradzę, że łzy same leciały mi z oczu. Miałam głowę spuszczoną, aby nikt nie widział mojego stanu, więc musiałam wpaść na kogoś. Oczywiście. Przecież nie była bym sobą gdybym tego nie zrobiła, co nie?
- Um...przepraszam czy wszystko okej?- to Potter. Super! Czujcie ten sarkazm.
- Ta.- warknęłam i wyminęłam go. Zacisnął dłoń na moim nadgarstku i obrócił do siebie.
- Czy to Malfoy?- pyta. Serio go to interesuje?
-Nie. Twój. Zakichany.Interes.Potter.-wysyczałam.
Za drzwi wyłonił się Draco wraz z Zabinim i Em. Nie zdąrzyłam umyć twarzy, więc pewnie byłam czerwona od łez. Ehh. Harry odwrócił się do nich i zmierzył Draco z pogardą.
- Jesteś okropny!- krzyknął. O Boże.
- Z tego co powiedziała Rose to nie jest twój interes, więc daj jej i mi spokój.- powiedział i popatrzył na mnie. Mój wzrok wyrażał nienawiść. Nienawiść nie do jego osoby tylko do czynów. Do tego, że mnie zostawił kiedy go potrzebowałam, że mnie wykorzystał. Uhgggggg.
- Tak, Rose mnie nie lubi i traktuje tak jak wszyscy ślizgoni, ale wiesz co? Mam to gdzieś. Tamtego dnia, pierwszego dnia szkoły przed przydziałem kiedy zaproponowałeś mi dołączyć do ciebie powiedziałem "nie" i jestem z tego dumny. Powinieneś się wstydzić jak traktujesz dziewczyny! Jak traktujesz ją! Ona latała za tobą po całej szkołe! Interesowała się tobą i twoimi problemami, była zawsze kiedy tego chciałeś i potrzebowałeś kiedy oni mieli cię gdzieś..-wskazał Em i Zabiniego.-...a ty? Kłamałeś jej prosto w oczy! Ona cię kocha czaisz? Wiesz co to znaczy? Jesteś żałosny dupkiem, Draco.- trzasnął drzwiami od pokoju i już go nie było. Powiedział wszystko. Miał 100% racji. Pobiegłam do łazienki w pokoju i zamknęłam się na klucz. Osunęłam się na podłogę i zamknęłam oczy.
-Rose, możemy pogadać?- usłyszałam głos Em.
-Wejdź. Alohomora.- drzwi się odkluczyły.
Dziewczyna przykucnęła przy mnie. Wyciągnęła szmatkę i zebrała łzy z mojego policzka. To było bardzo miłe.
- To przez Draco? Jak się czujesz?- martwiła się.
- Nie, to nie ma z nim nic wspólnego.- kłamałam.
-Nie jestem głupia, ale jeśli nie chcesz mówić to okej. Przynieść ci coś? Zawołać kogoś ?- Wow.
- Nie, dziękuje i tak już wychodzę.
Stanęłam przed wyjściem. Poprawiłam szatę i przetarłam łzy. Popatrzyłam jeszcze raz na Em, która posłała mi ciepły uśmiech. Wyszłam z pokoju. Na łożku leżał Draco podbijając piłkę do góry a Blaise siedział na parapecie dyskutując z nim. Malfoy szybko się podniósł kiedy mnie zobaczył a ja go minęłam i już łapałam za klamkę kiedy ktoś złapał mnie na nadgarstek.
- Idziesz z nami do miodowego królestwa?- zapytał Dracon Lucjusz Malfoy.
- Nie.- odparłam krótko.
- Czemu nie? Chodź będzie fajnie.- uśmiechnął się słodko. Po policzku uleciała mi jeszcze jedna samotna łza. Oczy Draco rozszerzyły się.
- Rose....-błagał.
- Mam trochę nauki. Idę na błonie.
- Po co?- wtrącił się Blaise.
- Lubię tam siedzieć.- odparłam.
- To drzewo ci pozwala tam przebywać?- zaśmiała się Em.
- No, tak.
- To idziemy z tobą.- powiedział Draco.
- Nie wiem czy to najlepszy pomysł. Ono nie lubi nowych.
-Mnie pokocha.- wtrącił Draco.
- Nie tylko ono.-szepnęłam.
Draco wydawał się nie słyszeć. Wszyscy zaczęli pakować torby. Za 10 minut byliśmy na miejscu. Na dworze było ciepło. Nie było słońca, ale gorący wiatr otulał moje ciało. Wszyscy podążali za mną. Stanęłam przed drzewem, które wydawało się niespokojne.
-pacem totalus .-wyszeptałam a drzewo się uspokoiło.
- Wow. Skąd nasz zaklęcie?- zapytała Em.
- Podstawowe zaklęcia z zielarstwa.- uśmiechnęłam się uroczo.
- Dobra jesteś.- wtrącił Draco. Pf.
Draco usiadł obok mnie potem Em i Blaise. Wyciągnęłam podręcznik i zaczęłam pisać. Em z Blaisem zrobili to samo śmiejąc się co chwile.
- Dała byś mi korepetycje z zielarstwa?- zapytał Malfoy.
- Z czego konkretnie?- popatrzyłam na niego zza podręcznika.
- Em...- podrapał się po karku.-...ze wszystkiego.- zaśmiał się uroczo.
-Okej. Mogę ci pomóc.
- Dziękuje. Już nie pierwszy raz.
- Nie problem.
Blaise i Em wstali zadowoleni.
- Idziemy do miodowego królestwa. Draco idziesz?
- Zostanę z Rose.- rzucił kamykiem w dal.
- Okej, do kolacji!- krzyknęli razem.
Odeszli. Draco zwrócił twarz do mnie a ja podniosłam ją zza książki.
- Coś nie tak?- zapytałam miło.
- Eh...muszę ci coś powiedzieć.- okej to poważne.
-Słucham?
Może mnie przeprosi? Może powie, że mu na mnie zależy? A co najlepsze może powie,że chce być ze mną? Ciekawe jakby to było być z Draco. Jest taki przystojny i jak poznałam go naprawdę to też miły. Chyba zaczyna mu na mnie zależeć. Jest jakiś inny. Gdy mnie wykorzystywał to widziałam, że jakby czasem udawał a teraz jest taki...szczery? Ahh, Draconie Lucjuszu Malfoyu? Co ty ze mną robisz?
- Jestem z Pansy.
HahahahahHagahahahah. O ja pierdole. Mimowolnie się zaśmiałam. Draco niezrozumiale na mnie popatrzył.
- Gratulacje. To na poważnie co nie?- ciekawe czy to taki sam układ jak ze mną.
- Chyba tak.
Uśmiechnęłam się znów mimo mojej tragicznej sytuacji. O matko.
- Fajnie, cieszę się.- oczy zaszkliły mi się lekko.
- Wiesz czemu ci to mówię? Bo mi zależy. Na tym jak się poczujesz i jak to przyjmiesz.
Zamknęłam z hukiem książkę i popatrzyłam na niego. Oj tam ,że się łamałam ,że emocje brały górę.
- Nie, Draco. Tobie nigdy nie zależało.- popatrzyłam w jego oczy.
- W sumie masz racje.- uśmiechnął się cwanie.
Wstałam załamana tym jakim on może być dupkiem.
-Finis.- drzewo znów zaczęło lekko się poruszać.
Nie zważałam czy Draco da sobie radę. On nie zważał na nikogo. Pobiegłam w stronę zakazanego lasu i już wiedziałam, że ta noc nie będzie spokojna.
CZYTASZ
Lucky boy: I know you obsessed with me| D. Malfoy
FanfictionPróbowałam napisać twoje imię w deszczu, ale ten deszcz nigdy nie przyszedł , więc postanowiłam to zrobić w słońcu, cień przychodzi zawsze w najmniej odpowiednim momencie...