- Harry, dokąd biegniesz?-krzyknęłam.
Wraz ze wszystkimi podążaliśmy za Potterem, który z nikim nie podzieli się swoim „genialny planem". Nie dość, że zaraz mamy stoczyć walkę życia to ten jeszcze zrobił nam tu prywatny trening. Super!
- Harry, stój!-krzyknęła Hermiona.
- Musimy ostrzec uczniów!-krzyknął i nadal kontynuował bieg.
- Gdzie wszyscy?-zapytała Pansy i właśnie w tym momencie się zatrzymaliśmy. Wreszcie...
- W ukrytej komnacie. Gdy Snape został dyrektorem wszystko zaczęło być „legalne" i profesor McGonagall ukryła uczniów dla bezpieczeństwa.-powiedziała zdyszana gryfonka.
- W której komnacie?-zapytał Ron, który opierał się o ścianę zamku.
- Nie mam pojęcia.-odpowiedziała.
- To jak sobie to wyobrażasz, Harry?-zapytałam już lekko podenerwowana. Musimy przygotować się do walki!
- Słuchajcie, Ron i Hermiono, wy musicie znaleść diadem Roveny, który jest horkruksem, ale to już wiemy, natomiast...-przerwał i przeskanował całą grupę.- Zabini i Pansy muszą znaleść pokój i ostrzec uczniów.
- A reszta?- zapytała Em.
- Em, ty, Nott i Astoria znajdźcie nauczycieli, poinformujcie ich o wszystkim i przygotujcie do walki. Ja i Rose mamy kilka rzeczy do zrobienia.-oznajmił.
My? A co my możemy razem zrobić? Czy tylko ja nie wiedziałam, co jest tym horkruksem? Ah, No tak, kilka miesięcy w Malfoy Manor...
Nim się zorientowałam wszyscy rozbiegli się w swoje strony. Popatrzyłam na Harrego, który czekał abym ruszyła za nim. Bałam się...nie chciałam walczyć z najpotężniejszym czarnoksiężnikiem w świecie magii. Czy powinnam mu to powiedzieć? Jakby na to zareagował?
- Harry, kiedy dowiedzieliście się, co jest horkruksem?-zapytałam kiedy przechadzaliśmy się korytarzami.
- Długo by mówić. W listach pisaliśmy Ci najważniejsze rzeczy, ale chyba to nam umknęło.-podrapał się po karku i uśmiechnął.
- Oh, rozumiem.-odesłałam uśmiech dla poprawy nastrojów. - A, Harry?-musiałam o to zapytać.
- Tak?
- Czy ty się boisz?
- Voldemorta? Byłbym głupi gdybym się nie bał.-odparł nonszalancko.
- Może masz racje.-zwiesiłam głowę.
- A ty?.-zapytał po chwili.
Mam się przyznać? Strach w takiej sytuacji jest zrozumiały, ale Harry przeżył tyle przygód...może dla niego wydać się to śmieszne. Moi rodzice byli tak bardzo odważni. Byli aurorami, a ja? Ich córka bała się nawet wyciągnąć różdżki i zawalczyć...Rodzice Harrego byli tak samo odważni, ale ich syn również. Martwiłam się, co Harry może o mnie pomyśleć.
Popatrzyłam na jego twarz, która wydawała mi taka spokojna. Niewinny uśmiech, lekkie wory pod oczami. Był zmęczony, ale czemu się dziwić? Na jego barkach spoczywał los świata magii, lecz mimo tego wszystkiego coś w jego twarzy mówiło mi, że mogę mu zaufać. Tak samo miałam z...z Draco.
CZYTASZ
Lucky boy: I know you obsessed with me| D. Malfoy
FanfictionPróbowałam napisać twoje imię w deszczu, ale ten deszcz nigdy nie przyszedł , więc postanowiłam to zrobić w słońcu, cień przychodzi zawsze w najmniej odpowiednim momencie...