-10 punktów dla Slytherinu! Brawo, Carter.
Odpowiedziałam dobrze na pytanie związane z eliksirem śpiącej Królewny. Sam Snape uważa go za piekielnie trudny, ale byłam kujonką z domu węża, więc wiedziałam w sumie wszystko. Taka Hermiona Slytherinu.
- No, ładnie Carter.- usłyszałam obok głos Draco.
- Ta..dzięki.- mruknęłam cicho.
- To co dziś szybki numerek w dziale ksiąg zakazanych?- co kurwa?! On poważny jest?
- Ani mi się śni.
- Szkoda, że wczoraj nie byłaś taka pewna.- usłyszałam śmiech już prawie całej klasy. Nie dam się tak poniżać.
- Profesorze? Mogę do toalety?-wywróciłam
oczami na Dracona.- Tak.- odparł szybko Snape i wrócił do omawiania lekcji.
Kiedy wychodziłam z ławki Pansy złapała mnie za szatę. Dobra zazwyczaj jestem cicha, ale teraz to jej współczuje.
- Puść. Mnie. Teraz.- wysyczałam. Ona wstała i stanęła na wprost mnie.
- Bo co?- pyta prowokacyjnie.
- Spokój! Sprawy prywatne macie załatwiać po lekcji! Siadać!-ignorowałyśmy go. Potem będzie przypał.
-Serpensortia.- szepnęła dziewczyna i w klasie pojawił wąż.
Jego oczy mnie zahipnotyzowały. Słyszałam go, czułam. Było mu źle. Jakby to nie zależało ode mnie podeszłam bliżej. Zaczęłam z nim rozmawiać. To było...niezwykłe.
- Dość!- krzyknął nauczyciel i usuną węża.- Pansy kara za zaczepianie i czary bez zezwolenia. -5 punktów dla Slytherinu. -klasa jęknęła, a ja poszłam do łazienki.
Lekcje minęły szybko i zanim się zorientowałam musiałam odbębnić kare z Draco. Poszłam, więc do biblioteki.
- Dzień dobry. Ja miałam się tu zgłosić z polecenia Hagrida.
- Ah, tak Panicz Malfoy już jest. Idź proszę do działu na końcu biblioteki. Umyjcie okładki i posegregujcie książki chronologicznie. Za godzinę jesteście wolni.- odparła z uśmiechem.
- W porządku, dziękuje.- ruszyłam. W dziale nie było Draco. Zdziwiłam się. Położyłam torbę na stole i sięgnęłam po pierwszą książkę. Nawet nie przeczytałam tytułu, bo ktoś mi ją wyrwał a kto? Draco.
- Oddaj mi ją!- skakałam, a on trzymał ją w górze. Cholera, był wysoki.
- Daj buzi to oddam.- wystawił język jak małe dziecko. Draco zabrał książkę i przycisnął mnie do regału. Jedną ręka trzymał mnie w tali a trugą pokazywał książkę.
- To jak buzi?- oczka mu się świeciły.
- Policzek.- wymusiłam na niego spojrzeć.
- Okej.
Moja twarz było już niedaleko jego kiedy obrócił głowę i złączył nasze usta. Nie chciałam tego przerywać, lecz powinnam. Smakował miętą.Ohh, ja tak bardzo lubię miętę. Jego miękkie wargi były jak ukojenie. Delikatnie oblizał moja dolną wargę proszą o dostęp. Nie uległam, więc ścisnął moje biodro. Na to jęknęłam, a on to podle wykorzystał. Nasze języki walczyły o dominację. Podobało mi się to bardzo. Do czasu kiedy oderwał się ode mnie z triumfalnym uśmiechem.
- Proszę.- podał mi książkę.
- Ta, dzięki.
- Tylko to mówisz?
CZYTASZ
Lucky boy: I know you obsessed with me| D. Malfoy
FanficPróbowałam napisać twoje imię w deszczu, ale ten deszcz nigdy nie przyszedł , więc postanowiłam to zrobić w słońcu, cień przychodzi zawsze w najmniej odpowiednim momencie...