Dzień po balu ubrałam się najszybciej ze wszystkich. W sumie żadna nowość. Po wczorajszym incydencie z Draco on i Pansy gdzieś zniknęli. Nie było ich, aż do końca. Zastanawiałam się, co się wydarzyło. Skłamie jeśli powiem, że to co ze mną robił nie podobało mi się, bo podobało i to bardzo. Czułam się tak jak przez ten pamiętany miesiąc, he tylko bardziej prawdziwie. Nie wiedziałam, co mogę o tym myśleć. Teraz zaczęłam mieć wrażenie, że nie chce zaczynać dnia bez niego, kończyć dnia bez niego i najlepiej nie robić nic bez niego. Uderzyłam się w czoło. Rose! Błagam cię, ogarnij się. Wepchnęłam do buzi bułkę, jakoś jak jadałam to myśli było mi trudniej zebrać i udało się. Po raz pierwszy od kilku tygodniu nie myślałam o Draco, ale pewnie wyglądałam jak debilka mając buzie jak chomik.
- Hej.-mruknął ktoś jakby był tu za kare. O pięknie! Draco. Zakrztusiłam się. - Nic ci nie jest?-zapytał bez wyrazu.
- Nie, jest ok.-odpowiedziałam między łykami wody.
Draco milczał. Wpatrywałam się w niego, ale nie miałam ochoty zacząć nowego tematu. Wyciągnęłam Czego nie wiesz o zaklęciach niewybaczalnych. Draco podniósł wzrok.
- O widzę, że czytałaś wczoraj wieczorem proroka.-nie uśmiechnął się jak zawsze.
- To znaczy? Nie, nie czytałam.
- Ha, więc po co ci to?-wskazał na książkę.
- Na test z obrony?-zapytałam retorycznie, uśmiechając się.
- Ah, tak.-westchnął.
Do Sali nagle napłynęli uczniowie. Stoły momentalnie się zapełniły. Zabini, Em i Pansy dosiedli się do nas.
- Słyszeliście o tym? Jeju to straszna.-załkała Em.
- Tak, okropne.-poparła ją Pansy.
- Zwykle nie czytam tego gówna, ale nawet mój ojciec kazała mi zostać w domu i po świętach nie wracać.
- CO SIĘ STAŁO?-wybuchnęłam.
- Oh, nie wiesz?-zapytał Draco, a doskonale wiedział.
- Nie, Malfoy.-warknęłam.
- Zamordowano autorów mających warte podczas balu. A Demetorzy zamiast coś zrobić opuścili Azkabana i ci co byli na miejscu w szkole uciekli gdzieś na północ wraz innymi.-opowiedział mi Zabini. O ja pierdole.
- O matko.-powiedziałam. Nie mogłam w to uwierzyć.
-Tak, wiemy, że to straszne.-wykrzywiła się Pansy, a Draco siedział smutny nic nie mówiąc. Co się stało? Jeszcze przed chwilą był taki wyszczekany.
- A czemu wszyscy nagle tu przyszli?-zapytałam.
- Bo dyrektor chce nas uspokoić.-oznajmiła Em.
- I ogłosić nowego nauczyciela.-powiedział Zabini.
- Mhm.-mruknęłam wpatrując się w talerz.
Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego, pocieszała go Hermiona. To straszne. Wysłałam mu ciepły uśmiech i powiedziałam bezgłośne "będzie dobrze", kiwnął głowa i odesłał uśmiech.
-Witam, drodzy uczniowie.-zaczął, zerknęłam na dyrektora.- Zapewne większość z was słyszała o ostatnich wydarzeniach. Na terenie szkoły zostali zamordowani aurorzy, strzegący zamku.-w Sali było słychać szepty i wzburzenia.- Z tej racji martwimy się o wasze bezpieczeństwo. Wielkość rodziców chce zabrać dzieci do domów już na stałe. Powiem wam otwarcie. Lord Voldemort powrócił, to jego sprawka.-teraz większość uczniów krzyczała i płakała ze strachu. Wzdrygnęłam na dźwięk jego imienia tak jak reszta, oprócz Draco.- Nie będziemy was oszukiwać. Z tej racji turniej trójmagiczny zostaje odwołany.-rzekł Dumbledore. On w ogóle nie obawiał się Voldemorta. Traktował wieść o jego powrocie jak normalną notkę dla uczniów.-A teraz uczniowie od klasy czwartej mają mieć w drugim semestrze po świętach wychowanie do życia w magicznych świecie w skrócie WDMŻ. Tego przedmioty będzie uczyć Dolores Jane Umbridge. Proszę powitajcie nowego członka ciała pedagogicznego. - zaklaskaliśmy słabo.- Tak więc...
CZYTASZ
Lucky boy: I know you obsessed with me| D. Malfoy
FanfictionPróbowałam napisać twoje imię w deszczu, ale ten deszcz nigdy nie przyszedł , więc postanowiłam to zrobić w słońcu, cień przychodzi zawsze w najmniej odpowiednim momencie...