29. Lestrange

7.5K 345 160
                                    

Siedziałam z Zabinim, Parkinson i Greengrass przy płaczącej wierzbie. Była już pora lunchu, więc ja i moi przyjaciele, korzystając z dobrej pogody, postanowiliśmy urządzić sobie mini piknik.

-Nauczeni na dzisiejszy sprawdzian z Astronomii?-zapytała Pansy, gdy przełknęła kawałek kanapki z kurczakiem.

- Jasne.-oparłam beztrosko.

- Na śmieć zapomniałem.-pacnął się w czoło Zabini.- Rose, błagam cię, uratuj mi dupe.-poprosił, a ja zaśmiałam się melodyjnie. Oh, Balsie...

- Dobra, niech ci będzie. Następnym razem zanotuj sobie kiedy będzie kolejny test, bo moja dobroć zna granicie.-pogroziłam mu palcem przy czym przełamując czekoladę na pół.

- Słyszeliście, że Potter teraz podobno cały czas chodzi za Malfoyem? Normalnie nie odstępuje go na krok.-skrzywiła się Greengrass.

-Serio? No niby Draco coś wspominał.-powiedziała Pansy. Ciekawe komu? Bo na pewno nie mi. Prychnęłam.

- Ta. Raz jak szliśmy z Nottem i Draco na mecz to obserwował nas z trybun wyżej.-powiedział Zabini z buzią pełną magicznych gum, które strzelały przy każdym jego słowie.

- Mam to co chciałaś, ale nie jestem pewnie czy o te ciastka ci chodziło.-powiedział Nott i dosiadł się do nas. Przekazał Astorii paczkę.

- Dziękuje.-uśmiechnęła się i ucałowała ślizgona.

- O czym gadacie?-zapytał Nott i poczęstował się moją czekoladą.

- O Draco.-powiedziałam.

- O mnie?-usłyszałam za plecami i nie musiałam się odkręcać, aby zobaczyć kto wypowiedział te słowa. Przeklęłam a duchu. Spakowałam jedzenie z zamiarem powrotu do zamku.

-Już idziesz?-zapytała Pansy.

- Tak, jakoś mnie tu nic nie trzyma.-popatrzyłam na Malfoya.

Od czasu tego, gdy próbował wedrzeć się do mojej głowy nie chce mieć z nim nic do czynienia. To chyba normalne. Trzeba być totalnym dupkiem, żeby spróbować czegoś takiego. Draco popatrzył na mnie z pogardą. Okej.

Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart, godz. 13:08, Wierza Astronomiczna

-Co masz w 9?-szepnął Blaise.

- C.-powiedziałam znudzona. Ja rozumiem, że można się nie nauczyć, ale żeby na takie proste zadania nie znać odpowiedzi? Boże, Zabini...co ty robisz w wolnym czasie?

- A w 10?

-Merkury.

- Życie mi ratujesz.-uśmiechnął się i uzupełnił ostanie zadanie.

- Wiem, głupku.-zaśmiałam się.

- Proszę o oddanie arkuszy.-rozległ się głos profesor. Uczniowie zrobili to o co poprosiła. Wraz z Blaisem udaliśmy się do dormitorium.

- Czemu nie gadasz z Draco?-zapytał.

- Mówiłam ci już.-westchnęłam.

- No niby tak, ale to nie jest powód, żeby aż tak go zlewać, Rose.-powiedział. Wypowiedziałam hasło i razem weszliśmy do środka. W salonie było mnóstwo ślizgonów.

- Pogadamy potem.-machnęłam ręka. Usłyszałam jak klnie pod nosem i podchodzi do Em, która siedziała na kanapie.

-Rose, chodź do nas!-krzyknęła Black. Podeszłam do stolika i usiadłam na kanapie.

- Wiecie, że podczas dzisiejszej kolacji mają kogoś przyjąć. Będzie nowy uczeń.-mówiła podekscytowana.

- I co?-prychnął Zabini.-Pewnie jakiś frajer.

Lucky boy: I know you obsessed with me| D. MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz