Siedziałam z Zabinim, Parkinson i Greengrass przy płaczącej wierzbie. Była już pora lunchu, więc ja i moi przyjaciele, korzystając z dobrej pogody, postanowiliśmy urządzić sobie mini piknik.
-Nauczeni na dzisiejszy sprawdzian z Astronomii?-zapytała Pansy, gdy przełknęła kawałek kanapki z kurczakiem.
- Jasne.-oparłam beztrosko.
- Na śmieć zapomniałem.-pacnął się w czoło Zabini.- Rose, błagam cię, uratuj mi dupe.-poprosił, a ja zaśmiałam się melodyjnie. Oh, Balsie...
- Dobra, niech ci będzie. Następnym razem zanotuj sobie kiedy będzie kolejny test, bo moja dobroć zna granicie.-pogroziłam mu palcem przy czym przełamując czekoladę na pół.
- Słyszeliście, że Potter teraz podobno cały czas chodzi za Malfoyem? Normalnie nie odstępuje go na krok.-skrzywiła się Greengrass.
-Serio? No niby Draco coś wspominał.-powiedziała Pansy. Ciekawe komu? Bo na pewno nie mi. Prychnęłam.
- Ta. Raz jak szliśmy z Nottem i Draco na mecz to obserwował nas z trybun wyżej.-powiedział Zabini z buzią pełną magicznych gum, które strzelały przy każdym jego słowie.
- Mam to co chciałaś, ale nie jestem pewnie czy o te ciastka ci chodziło.-powiedział Nott i dosiadł się do nas. Przekazał Astorii paczkę.
- Dziękuje.-uśmiechnęła się i ucałowała ślizgona.
- O czym gadacie?-zapytał Nott i poczęstował się moją czekoladą.
- O Draco.-powiedziałam.
- O mnie?-usłyszałam za plecami i nie musiałam się odkręcać, aby zobaczyć kto wypowiedział te słowa. Przeklęłam a duchu. Spakowałam jedzenie z zamiarem powrotu do zamku.
-Już idziesz?-zapytała Pansy.
- Tak, jakoś mnie tu nic nie trzyma.-popatrzyłam na Malfoya.
Od czasu tego, gdy próbował wedrzeć się do mojej głowy nie chce mieć z nim nic do czynienia. To chyba normalne. Trzeba być totalnym dupkiem, żeby spróbować czegoś takiego. Draco popatrzył na mnie z pogardą. Okej.
Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart, godz. 13:08, Wierza Astronomiczna
-Co masz w 9?-szepnął Blaise.
- C.-powiedziałam znudzona. Ja rozumiem, że można się nie nauczyć, ale żeby na takie proste zadania nie znać odpowiedzi? Boże, Zabini...co ty robisz w wolnym czasie?
- A w 10?
-Merkury.
- Życie mi ratujesz.-uśmiechnął się i uzupełnił ostanie zadanie.
- Wiem, głupku.-zaśmiałam się.
- Proszę o oddanie arkuszy.-rozległ się głos profesor. Uczniowie zrobili to o co poprosiła. Wraz z Blaisem udaliśmy się do dormitorium.
- Czemu nie gadasz z Draco?-zapytał.
- Mówiłam ci już.-westchnęłam.
- No niby tak, ale to nie jest powód, żeby aż tak go zlewać, Rose.-powiedział. Wypowiedziałam hasło i razem weszliśmy do środka. W salonie było mnóstwo ślizgonów.
- Pogadamy potem.-machnęłam ręka. Usłyszałam jak klnie pod nosem i podchodzi do Em, która siedziała na kanapie.
-Rose, chodź do nas!-krzyknęła Black. Podeszłam do stolika i usiadłam na kanapie.
- Wiecie, że podczas dzisiejszej kolacji mają kogoś przyjąć. Będzie nowy uczeń.-mówiła podekscytowana.
- I co?-prychnął Zabini.-Pewnie jakiś frajer.
CZYTASZ
Lucky boy: I know you obsessed with me| D. Malfoy
FanfictionPróbowałam napisać twoje imię w deszczu, ale ten deszcz nigdy nie przyszedł , więc postanowiłam to zrobić w słońcu, cień przychodzi zawsze w najmniej odpowiednim momencie...