Rozdział 14

1.8K 127 2
                                    

Loki wszedł do pokoju Avalone. Ta akurat czytała książkę którą przyniosła jej Caren kilka godzin temu.

Gdy Ava usłyszała zamykanie drzwi natychmiast przestała czytać i spojrzała w stronę czarnowłosego.

- Co się stało, że sam Bóg psot i kłamstw zaszczycił mnie swoją obecnością? - dziewczyna odłożyła książkę i wstała z łóżka 

- Myślę, że dobrze wiesz po co przyszedłem

- Oczywiście, że wiem...Ale nie chce z tobą rozmawiać.

- Dlaczego? Dlaczego nie chcesz znać prawdy? Nie rozumiem.

- Starałam się zapomnieć. Zapomnieć o śmierci matki i ojca. O tym, że ich straciłam. Może nie szło tak jak chciałam i nie udawało mi się to do końca. Ale powoli zapomniałam o bólu i strachu. A ty mi wszystko przypomniałeś. I znów nie będę mogła zapomnieć o tym, że straciłam rodziców przez najbliższe kilka lat.

- Ale jest możliwość, że twoja matka nadal żyje.

- Co? Twierdzisz, że ona może żyć?

- Tak. Tylko trzeba ją odnaleźć.

- Ale gdzie ona może być? Nic nie wiemy. Nie wiemy kto ją porwała. Nie wiemy...

- Możliwe iż wiemy kto ją porwał.

- Kto?

- Podejrzewam, że to Ogniste giganty z Muspelheim'u.

- Kto? Z czego? Bo nie rozumiem.

- Takie ogniste potwory z ognistej planety.

- Aha. A czemu miały by ją porwać?

- A tego to już nie wiem. Jasno widzem nie jestem.

- Ale...Co mamy zrobić?

- Loki. Czy ja ci pozwoliłam tu wchodzić?! - do pokoju wpadła wściekła Skay

- Oj Skaylar ty byś jej nigdy nie powiedziała.

- Pfff. Wiesz, że te same stwożenia atakują teraz Ziemię?

- No cóż - Loki wzruszył lekceważąco ramionami

- Tak po prostu "No cóż"?

- A co mam powiedzieć.

- Mogłeś być sprytny i powiedzieć "Skoro atakują Ziemię to lecimy na Muspelheim znaleźć twoją matką Ava".

- Boże tak! To dobry pomysł. Lećmy po moją matkę na to Musper coś tam.

Nawet Loki poparł pomysł odnalezienia matki Avy.

Trójką już wyposażeni ruszyli na dach skąd Skay miała ich teleportować na Muspelheim.

Älskar morderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz