Rozdział 11

2K 133 3
                                    

Przed 18 wszyscy byli już w gotowi do imprezy. Avalone miała na sobie krótką, obcisłą, ciemnoszarą sukienkę. Natomiast włosy zostawiła rozpuszczone. Nigdy nie lubiła ich wiązać. Nie lubię imprez. Kojarzą mi się z ojcem. On wiecznie na nie chodził i wiecznie go nie było. Przez prawie dwa lata, pomyślała Ava. Nikiel wyszła z pokoju gdzie przed drzwiami czekała na nią Sally
-Ładnie wyglądasz- pochwaliła ją Stark
-Dziękuję. Ty też- odpowiedziała Ava
-A ja nadal nie rozumiem po co ta impreza- do dziewczyn podeszła Caren
-Nieważne po co. Ważne, że będzie fajnie!- powiedziała ucieszona Sal
-Ty i to twoje nastawienie- zaśmiała się Persei
-Pozytywne- szatynka w podskokach poszła do pomieszczenia w którym wszystko się odbywało
W salonie było pełno ludzi. Większość Ava pierwszy raz widziała na oczy. Wszyscy się bardzo dobrze bawili.
-Avalone!- usłyszała wołanie Skaylar- Chodź!
Dopiero teraz zdała sobie sprawę iż stała między drzwiami, a pokojem patrząc na wszystko głupio. Na pewno wyglądałam śmiesznie, pomyślała.
Powoli ruszyła w stronę stolika przy którym siedziały dziewczyny oraz Thor i Loki. Avalone usiadła na kanapie obok Thor'a.
-Pięknie wyglądacie dziewczyny- obok nich pojawił się Tony
-Tony powiedz po co ta impreza- poprosiła Cara
-No jaj to po co? Na cześć nowego członka drużyny- odpowiedział Stark
Chwilę później już go nie było.
-Też sobie wymyślił- zaśmiała się Persei
-Tańczysz Skay?- Thor podszedł do kuzynki
Dziewczyna wzruszyła ramionami i poszła z blondynem na parkiet.
-A ty Ava?- Loki patrzył wyczekująco na dziewczynę
-Niewiem- mruknęła brunetka- Nie
Dziewczyna wstała i wyszła na balkon. Stała przy barierce i patrzyła w gwiazdy. Było jej dość zimno jednak starała się o tym nie myśleć. Nie chciała wracać do środka.

Krótkie, ale dziś będzie jeszcze jeden dłuższy i ciekawszy😄

Älskar morderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz