Rozdział 18

1.5K 106 0
                                    

-A wy go nie zatrzymałyście!?- krzyknął wkurzony Stark
-Nie.- szepnęła skruszona Ava
Wszyscy obecni w pomieszczeniu ze smutnymi minami patrzyli na przygnębione dziewczyny stojące z zawieszonymi głowami przed Tony'm. Od parunastu minut mówił on jak to co zrobiły było głupie i bezmyślne.
-O czym wy w ogóle myślałyście?!- krzyknął po raz kolejny
W tym momencie drzwi windy się otworzyły i do pomieszczenia weszła chuda, czarnowłosa kobieta. Spojrzenia wszystkich od razu padły na nią. Poza dwoma dziewczynami nikt nie wiedział kim ona jest.
-Przepraszam, ale nie wolno tu wchodzić- powiedział Tony starając się na spokojny ton głosu
Kobieta nic nie odpowiedziała tylko podeszła do Avy i mocno ją uściskała.
-Dziękuję- szepnęła
-Ehem. Przepraszam, ale kim pani jest?- zapytał poirytowany Stark
Czarno włosa puściła córkę i odwróciła się w stronę miliardera.
-Nazywam się Ann i jestem matką Avalone.
-Przecież ty zginęłaś- Thor przerwał ciszę panującą w pomieszczeniu od kilku minut
-Jak widzisz Synu Odyna stoję tu i mam się całkiem dobrze. Odpowiadając na twoje kolejne pytanie, zostałam porwana. A odpowiadając na jeszcze kolejne, przez tą samą osobę która zaatakowała Midgard.- mówiła spokojnie
-No dobra. Wiemy kim jesteś i wogóle, ale nie wiemy po co zaatakowano Ziemię- wtrącił Stark
-To jest bardzo proste. Selene poprosiła go o pomoc w uwolnieniu brata. On powiedział, że pomoże jeśli dziewczyna "dostarczy mu" Avę. Atak miał na celu również zdobycie Midgardu, ale ta część się nie powiodła.
-Czyli Selene zrobiła to tylko po to by uwolnić Lokiego?- chciał się upewnić Thor
-Tak
-Skaylar lecimy na Asgard powiadomić Odyna.- gromowładny wszedł do windy, a za nim wskoczyła jego kuzynka
-Pozdrówcie go ode mnie!- krzyknęła Ann gdy drzwi windy się zamykały.

●●●

Minęły cztery dni od przybycia Ann do Avengers Tower. Kobieta zdążyła złapać dobre kontakty prawie z wszystkimi. Najwięcej czasu starała się jednak spędzić z córką. Nurtowała ją tylko jedna rzecz. Nie chciała, a może nie umiała spytać Avy o swojego męża. Gdy w końcu stwierdziła, że ciekawość o ukochanego nie da jej spokoju odważyła się porozmawiać z córką.
Weszła po cichu do pokoju Avalone. Dziewczyna leżała na łóżku i czytała książkę. Usiadła na skraju mebla i patrzyła na córkę.
-Możemy porozmawiać?- zapytała cicho
Ava spojrzała na nią i odłażyła książkę.
-Tak- uśmiechnęła się wesoło
-Ja...Chciałam wiedzieć co się stało z twoim tatą- uśmiech zszedł z twarzy Avy co lekko zaniepokoiło Ann
-Bo...- dziewczyna głośno westchnęła. Nie potrafiła powiedzieć matce prawdy. Bynajmniej nie całej.  Bardzo głupio było jej kłamać, ale nie miała wyboru. Nie umiała by się przyznać do tego co zrobiła- On...Nie żyje. W drodze do pracy napadli na niego i śmiertelnie pobili- w oczach Ann pojawiły się łzy. Ava wiedziała, że to dla niej ciężkie. Ale dla mnie to jest jeszcze cięższe. Ty nie znasz całej prawdy. Nie umiem ci tego powiedzieć. Nie teraz, pomyślała i przytuliła matkę.

Älskar morderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz