Rozdział 19

1.5K 95 2
                                    

-Wstawaj leniu!- Sally rzuciła się na łóżko Avalone w celu obudzenia jej
-Nie- szepnęła Ava
-Wstań, albo zastosuje bardziej brutalne środki- zagroziła
-Nie- powtórzyła Nikiel
-Ah tak? No dobrze. Sama chciałaś.- Sal wstała z łóżka i stanęła przed nim
Stworzyła nad dziewczyną dużą bańkę z wodą. Szeptem policzyła do trzech i odskoczyła puszczając bańkę. Ta z pluskiem spadła na Avalone która z piskiem wyskoczyła z mokrej pościeli.
-Jak ja cię nienawidzę- powiedziała do Sally biorąc ubrania z szafy i idąc do łazienki
-Też cię kocham Av- Stark'owa z szerokim uśmiechem wyszła z pokoju
Nikiel przebrała się w granatowe spodnie, fioletową bluzkę i szarą bluzę. Wysuszyła włosy i wyszła z łazienki.
Nadal wkurzona na Sally za nieprzyjemną pobudkę poszła do kuchni na śniadanie.
-Co ty tak nie w humorze?- zapytała ją Caren
-Zapytaj się Sally. Ona na pewno zna odpowiedź.- fuknęła
-Obudziła cię?
-Tak.
-No cóż. Ten dzieciak ma trochę za dużo energii.
-Wiesz, że ona jest w naszym wieku?
-Tak...Dzień dobry Ann- do kuchni weszła uśmiechnięta matka Avy
-Witaj Caro. Cześć córciu.- kobieta podeszła do lodówki i wyjęła składniki na śniadanie
-Hej- Ava odstawiła talerz na blat i szybko wyszła z kuchni
-Co jej?- usłyszała jeszcze pytanie Ann
Weszła do windy i pojechała na dach. Gdy już tam była podeszła do krawędzi budynku i spojrzała w dół.
-Jak tam sprawy rodzinne?- usłyszała przy uch czyjś głos
Serce zaczęło jej szybciej bić gdy zdała sobie sprawę z tego kto stoi za nią. Chciała się odwrócić, powiedzieć coś, ale nie mogła nic zrobić.
-Ładnie to tak okłamywać matkę? Nie wstyd ci?
Poczuła kujący ból w sercu. Po chwili przed oczami miała obraz z przed 4 lat. Stała przed drzwiami domu czekając na powrót ojca. W jednej ręce ściskała pistolet, zaś w drugiej plecak z wszystkimi potrzebnymi rzeczami. Po policzkach spływały jej słone łzy. Po chwili przed domem zaparkował samochód. Wysiadł z niego jej ojciec.
Z daleka widziała, że był pijany. Wyciągnęła w jego stronę pistolet. "Odłóż to gówniaro, bo pożałujesz!" krzyknął i zaczął się do niej zbliżać. "Przepraszam" szepnęła Ava i pociągnęła za spust.
Dziewczyna z krzykiem upadła na ziemię. Z oczu leciały jej łzy których nie umiała opanować.
-Co ty chcesz przez to osiągnąć! Co ci to daje?! Co ci ku*wa daje moje cierpienie!- krzyczała
-Wszystko- szepnął Loki i rozpłynął się w powietrzu
Skuliła się na zimnej posadzce i zaczęła płakać jeszcze bardziej.
Usłyszała czyjś niewyraźny krzyk i poczuła, że ktoś ją przytula i głaszcze po głowie. Gdy już trochę się uspokoiła zasnęła w ramionach tej osoby.

Postaram się teraz żeby rozdziały pojawiały się dwa w jednym tygodniu. Nie mam dokładnych dni. Po prostu dwa w tygodniu.

Älskar morderczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz