Älskar morderczyni

Rozdział 3

Radiowozy zatrzymały się przed komisariatem. Policjanci wysiedli z aut i poprowadzili więźniów do cel. Zostawili jedynie Avalone. 

Dwóch mężczyzn złapało ją za ramiona i poprowadziło do budynku.
Szli przez kilka korytarzy aż w końcu podeszli do drzwi z tabliczką "Komendant Policji Christian Bernanke".

Jeden z mężczyzn otworzył drzwi i wepchnął Ave do środka pokoju.
Dziewczyna rozejrzała się po biurze. Było prawie puste. Stało tam tylko biurko, dwa krzesełka oraz komputer. Na jednym krześle siedział komendant.

- Proszę usiądź tu - wskazał na siedzenie przed biurkiem
Älskar posłusznie usiadła 

- Czemu jestem tu, a nie w celi? - zapytała dziewczyna 

- Ponieważ mam co do ciebie inne plany niż zamknięcie w celi.

- Jakie?

- Postanowiłem wysłać cię do Nowego Jorku do Avengers. Oni odpowiednio się tobą zajmą i może jeszcze wyjdziesz na ludzi.

- Czy pan coś sugeruje?

- Nie. Ależ skąd.

- To co chciał pan powiedzieć przez "Może wyjdziesz na ludzi"?

- Że mam nadzieję, że się zmienisz i nie będziesz zabijać i zadawać się z takimi psychopatami jak Joker.

Dziewczyna uśmiechnęła się smutno. Jeszcze w wieku 13 lat nie sądziła iż będzie zabijać dla własnej przyjemności. Ava nie była bez serca, ale tamtego dnia coś w niej pękło. Zapomniała o zdrowym rozsądku i stała się mordercą. Może to jest moja szansa, szansa żeby zmienić coś w swoim życiu i przestać zabijać, aby znowu nauczyć się kochać świat. Może zmienię jednak swoje nastawienie do ludzi przez osoby które poznam. Albo pogrąże się w cieniu i jeszcze większym bólu. Bez przyjaciół i bez miłości, rozmyślała dziewczyna.

- Jestem pewien iż ten wyjazd zmieni twoje życie.

- A kiedy wyjeżdżam?

- Zaraz. 

Do pomieszczenia weszli inni mężczyźni niż ci co wcześniej prowadzili Avalone. Wyprowadzili ją z budynku i zaprowadzili na lotnisko za komisariatem. Stał tam dość duży samolot z napisem "Stark". Teraz zaczyna się nowy rozdział mojego życia, pomyślała.