Eddsworld - Twoja Przygoda

Rozdział 38

-Dziękuje wszystkim za przybycie!
-Życzymy wam wszystkim wesołych i bezpiecznych wakacji!

*

Wróciłaś do domu. Po cichu ruszyłaś do swojego pokoju.
-[t/i]! Dawaj świadectwo! -rzekł ojciec. Zatrzymałaś się gwałtownie i powoli podałaś świadectwo.
-Mphm... Dobrze, że nie ma trójek.-oddał ci świadectwo.
- Kolega do ciebie przyszedł.-rzucił od niechcenia.
-Kolega?
- Ta, siedzi w salonie.- weszłaś do wskazanego przez ojca pomieszczenia.
-[t/i], cześć! To co, idziemy?- na kanapie siedział Tord i wesoło spoglądał w twoją stronę.
-Kim ty jesteś?
-Tord, nie pamiętasz? Mieliśmy się dzisiaj spotkać by odnowić naszą przyjaźń.
-Nie mam na dzisiaj zaplanowanych ŻADNYCH spotkań, Tordzie.-chłopak westchnął.
-[t/i]- wstał i położył ci lewą rękę na ramieniu. Odsunęłaś się momentalnie.-
-Nie znam cię, więc proszę wyjść z mojego domu.-Wskazałaś ręką na drzwi.
-Idziesz ze mną, zrozumiano?-przystawił ci broń do głowy-
-Tatatatatak tak tak... Tak.-patrzyłaś przerażona w jego oczy.
-A co tu się dzieje!?- ojciec wszedł do pokoju. Kiedy zobaczył Torda rzucił w niego krzesłem. Tord je złapał i odrzucił. Ojciec upadł na ziemię, a krzesło wylądowało na nim.
-Wracając do ciebie.-dostałaś rękojeścią broni w głowę. Upadłaś tracąc przytomność.

*

Blade światło oślepiło cię tuż po otwarciu oczu. Czułaś kajdanki na rękach. Strach cię sparaliżował. Ujrzałaś, że w świetle pojawia się chłopak powoli podchodząc do ciebie. Serce waliło ci jak opętane.
-Znów się widzimy. -Tord przykucnął tuż przed tobą.
-Chcesz po dobroci czy żeby zabolało?- uśmiechnął się złośliwie. Milczałaś.-
-Cóż, może to pomoże.- dostałaś z całej siły z liścia w twarz. Piekło jak diabli.
-Aaał...-zamknęłaś oczy.
-Widzisz? Jednak umiesz mówić.
-A teraz gadaj- złapał cię za podbródek i uniósł go do góry abyś patrzyła na jego twarz- gdzie jest...
-Liderze! Ktoś włamał się do bazy!
-Znaleźć i zabić, ile razy macie zamiar jeszcze do tego dopuścić!?- chłopak szybkim krokiem wyszedł z pomieszczenia.