Rozdział 50

245 27 7
                                    

Na wstępie, rzadko kiedy się odzywam w rozdziałach... Ale bardzo chciałam podziękować. Od kiedy trafiłam na Wattpad nie wiedziałam, że kiedykolwiek przyjdzie mi zobaczyć liczbę większą od 100 jeśli chodzi o wyświetlenia i tym bardziej więcej niż 10 gwiazdek, a tu? Ponad 3000 wyświetleń i około 300 gwiazdek... Wybiło nam 50 rozdziałów. To będzie coś w stylu niespodzianki dla Was, w tym rozdziale postaram się napisać około 1000 słów. Tylko tyle mogę dla Was zrobić i mam nadzieję, że się spodoba. Bez większego przedłużania, miłego czytania! :D

***

Patrzyłaś na niego szeroko otwartymi oczyma.

-C-co?

-Wiesz dlaczego zabiłem cię w tamtym świecie? Bo wiedziałem... wiedziałem ,że wrócisz po mnie, chociażby w zemście... Gdy pierwszy raz cię ujrzałem miałaś być jedynie eksperymentem...

-Jakim eksperymentem?!- spojrzałaś na niego oburzona. Skulił się w sobie pod naciskiem twojego wzroku.

- J-ja... ludzie z tego świata są zupełnie inaczej złożeni, to miało być do celów naukowych, ale, coś nie pykło... Ty przechodząc do tamtego świata przybrałaś swoją rysunkową postać. To... nie było w planach. Jesteś w jakiś nieznany mi sposób połączona z oboma światami. -słuchałaś uważnie każde jego słowo i powoli zaczynałaś nie dowierzać. Usłyszałaś nagły i mocny huk za drzwiami. Spojrzałaś odruchowo na korytarz. Czarno-biały liść powoli spadał w dół chybocząc się na boki, aż w końcu upadł bezdźwięcznie na ziemię.

-Damon...-przeszło ci przez głowę. Tord złapał za pistolet i przybrał poważną minę. Zwrócił wzrok w twoją stronę.

-Padnij!- wykonałaś natychmiastowo polecenie. Tuż na twoją głową przeleciał nóż i z impetem wbił się w beżową ścianę przed tobą. Spojrzałaś za siebie wstając. Damon rzucił się na ciebie z mordem w oczach. Upadliście na ziemię. Świat nagle  sczarniał. Podłoga pod tobą zniknęła, a ty wraz z Damonem wpadłaś do czarnej pustki, w której gdzieniegdzie migotały gwiazdy. Nadal się szarpaliście, jednak brak jakiejkolwiek grawitacji niezmiernie utrudniał ci  zadanie. W pewnej chwili chłopak z całej siły odepchnął cię od siebie przez co zaczęłaś lecieć w przestrzeń. Serce zaczęło ci mocniej bić kiedy zobaczyłaś, że Damon leci z wielką prędkością na ciebie z nożem wycelowanym w twoje serce. Kiedy był dosłownie  pół metra od ciebie podniosłaś nogi do góry by go w jakiś sposób odepchnąć. Niemniej jednak nóż dotknął twojej klatki piersiowej robiąc malutką ranę, z której zaczęła się sączyć stróżka krwi. Poczułaś mrowienie to samo co w opuszczonym budyneczku.

-Ha! Wiedziałem, jesteś jedynie błędem!- Usłyszałaś śmiech roznoszący się echem po pustce. Spojrzałaś na swoje ręce. Glitch'e oplatały twoje dłonie, sprawiając, że zmieniały się to w rysunkowe, to w prawdziwe. Poczułaś Damona za sobą. Odwróciłaś się i z impetem przywaliłaś mu w twarz z pięści.

-Jak śmiesz mnie tak nazywać?!- Uśmiechnął się łobuzersko.

-Błąd!-Zagotowało się w tobie.- błąd!

-Przestań!- Złapałaś się za głowę by nie słyszeć jego niskiego i lekko zachrypniętego głosu, który rozprzestrzeniał się w miejscu, w którym się teraz znajdowaliście. Próbowałaś głęboko oddychać by uspokoić walące serce. Z tyłu twojego umysłu rozbrzmiewało " jesteś jedynie błędem".

-To nieprawda... - wyszeptałaś hamując łzy, które usiłowały się wydostać z twoich oczu.

- Już płaczesz? Żałosne- Ta sytuacja z niewiadomych przyczyn wydała ci się zabawna.

-Ja w przeciwieństwie do Ciebie- wskazałaś go palcem- jestem  silniejszą duszą- uśmiechnęłaś się patrząc w jego fioletowo- szare oczy.

-Skąd niby to wiesz?- uśmiechnęłaś się zwycięsko.

- Jestem zdolna do czegoś, o czym ty możesz pomarzyć.- zaśmiałaś się kiedy ujrzałaś przerażenie malujące się na jego twarzy.- Och Damon... nie domyśliłeś się?

                                                                                          ***

Powoli otworzyłaś oczy.

-C-co się stało...? - spojrzałaś na Torda, oczekując odpowiedzi. BŁĄD! Twoje ciało przeszedł dreszcz strachu. Wciągnęłaś gwałtownie powietrze i jak oparzona wstałaś z miejsca.

-Gdzie on jest?!- rozejrzałaś się na boki.

-Kto? BŁĄD!- świat zawirował. Podparłaś się ściany by nie upaść.

-Cześć, błędzie. - usłyszałaś za sobą szept.- Tym razem ci się nie udało. - Twoje ciało przeszło zimno.

- [t/i], wszystko dobrze?- Tord położył rękę na twoim ramieniu, łapiąc za podbródek i unosząc go do góry byś spojrzała w jego grafitowe oczy. Po twoich policzkach poleciały łzy.

-N-nie dałam radyy - popłakałaś się. Chłopak cię przytulił i zaczął głaskać po włosach. Wtuliłaś się w niego i pod wpływem jego kojącego głosu powoli uspokajałaś.

-Lepiej?- odsunął się od ciebie. Kiwnęłaś głową na znak zgody. Uśmiechnął się patrząc tobie w oczy.

-Tak...

-Tutaj muszą być- usłyszałaś głos Edda oraz kroki łącznie trzech osób. Do pokoju wszedł Tom. Spojrzał na Torda i na ciebie. Staliście chwilę w ciszy.

-Tu są!- zawołał czarnooki do pozostałych. Do pokoju weszli Matt wraz z Eddem.

-Wiemy o wszystkim!- Matt krzyknął patrząc w Twoją stronę ze złością w oczach. Poczułaś ukłucie w splocie słonecznym oraz Jego głos.

-Zrób im to na co zasłużyli...- Jego szept rozbrzmiewał w twojej głowie.

-Jesteś taka sama jak Tord!- kontynuował.

- Już, już spokojnie Matt, ona nam wszystko wytłumaczy...- Tom spojrzał stanowczo w Twoją stronę.

-Nie czekaj, wiem ,że tego chcesz- Jego lekko zachrypnięty głos wibrował w twojej głowie. Milczałaś patrząc na trójkę byłych przyjaciół. Poczułaś słaby ciężar w twojej kieszeni. Dotknęłaś jej. Kwadrat połączony z cienkim półkolem. Edd skrzyżował ręce na klatce piersiowej,a Matt oparł się obrażony o ścianę, zaś Tom wsadził ręce do kieszeni i czekał na wytłumaczenie.

-Ja...- zabrakło ci słów. Spuściłaś wzrok na zdobiony złotą nicią dywan.- prze- przepraszam... Nie chciałam tego po-powiedzieć... naprawdę.

-Tak po prostu ich przepraszasz, błędziku? Żałosne...

-Zamknij się!- wrzasnęłaś łapiąc się za głowę i upadając na kolana.- Przestań mnie tak nazywać!- Cała czwórka patrzyła na ciebie zdziwiona twoim zachowaniem. Twoja prawa ręka sięgnęła po nóż. Twoja dusza została wypchnięta z ciała. Twoje ciało wstało trzymając nóż w ręku. Wiedziałaś co Damon chce zrobić.

- Jak on przejął kontrolę?! Przecież ma słabszą duszę, ja to czułam...- myśli skakały po twojej głowie to w jedną to w drugą stronę.- Połączył się ze mną... To się źle skończy... - Patrzyłaś jak stoi i wybiera pierwszą ofiarę. Wypadło na Matta. Ruszył na niego.

-Nie!- Złapałaś swoje ciało tym samym wnikając w nie. Zatrzymałaś się tuż przed rudowłosym. Skierowałaś nóż w swoje gardło. To jedyne wyjście by rozerwać dwie dusze.

-Przepraszam... wiedzcie, że byliście dla mnie wszystkim.- wbiłaś sobie nóż w gardło. Twoje ciało przeszył ból. Krztusiłaś się krwią. Brak tchu zamazywał obraz przed twoimi oczami. Upadłaś na ziemię z braku siły. Nastała czerń, minął ból, minęły emocje, minęło życie.

Eddsworld - Twoja PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz