Rozdział 21

258 25 3
                                    

Wstałaś i ruszyłaś do domu. Magiczne pole siłowe kazało iść Tordowi za tobą. Dobra... Pchało go. Doszliście do domu. Pora na tłumaczenia...
-Dlaczego tak wybiegłaś i gdzie jest pies?!-po wielkim zciemnianiu dała ci spokój. Tord o mało nie padł ze śmiechu. Weszliście z Tordem do pokoju.
- Rozgość się.-powiedziałaś obojętnie-
Tord skoczył na łóżko. A tak lubiłaś na nim spać... Złapałaś za plecak. Coś było zadane, ale rok w tamtym miejscu zmusił cię do zapomnienia. Otworzyłaś zeszyt od matmy. No tak nauczycielka lubiła być wredna.3 strony po 6 zadań i jeszcze w ćwiczeniach. Westchnęłaś. Zaczęłaś robić. Tord przyglądał się twoim poczynaniom.
-23,4536-powiedział nagle, to było jedno z trudniejszych zadań-
-Dzięki-uśmiechnełaś się-
Zamknęłaś zeszyt. Odrabianie zajęło ci równo 3 godziny, ale zrobiłaś wszystko co miałaś zadane. Nawet to co było na za tydzień. Wybiła godzina 22:32.
-Pobaw się tu. Ja idę się kąpać.-wzięłaś piżamę i ruszyłaś do łazienki-
Tord szedł za tobą.
-Masz zostać w pokoju-rozkazałaś-
-Bo co mi zrobisz?-wystawił ci język złapałaś go za bluzę i przyciągnęłaś jego twarz do twojej.-
-W przeciwieństwie do innych mogę cię dotknąć- Uspokoił się.-
Wykąpałaś się i przebrałaś w piżamę. Wróciłaś do pokoju. Tord trzymał twój telefon i przeglądał coś w nim.
-Zostaw to.-Powiedziałaś podenerwowana-
Z resztą jak on zgadł hasło?
-Sprawdzam kolizję.-wyglądało na to, że zrobił sobie selfiaka -
-Nic tu nie ma...to znaczy, że inni zobaczą latający telefon?-uśmiechnął się nie czekając na odpowiedź-
-Na to wygląda-nie przejęłaś się tym zbytnio-
Zgasiłaś światło. Jedyne oświetlenie dawał wyświetlacz telefonu.
-Daj muszę se budzik ustawić-wyciągnęłaś rękę w stronę Torda. On oddał ci telefon. Wpełzłaś na łóżko i podłączyłaś telefon do ładowarki ustawiając budzik.
-Idź spać Tord. Jutro będziesz musiał ze mną jechać do szkoły.-położyłaś się i przykryłaś kołdrą-
-A gdzie ja śpię?-zapytał-
-Nie mój problem-poprawiłaś się pod kołdrą bardziej się nią opatulając-
Poczułaś jak łóżko ugina się pod nowym ciężarem. Westchnęłaś. Wyciągnęłaś jaśka spod poduszki i walnęłaś nim"przypadkowo"Tordowi w twarz.
-Trzymaj.-odwróciłaś się tyłem do niego-
-Dzięks,a kocyk dasz?-nic nie odpowiedziałaś. Po chwili zaczął cię szturchać-
-Daj kocyk, daj kocyk, daj kocyk, daj kocyk.-wstałaś ściągnęłaś za nogę Torda z łóżka. Ściągnęłaś pół prześcieradła i otworzyłaś łóżko -
-Co robisz?-twoja mama przyszła do pokoju-
-Kocyk wyciągam.-mama przeszła przez Torda, przeszedł go widoczny dreszcz. Przytuliła cię i pocałowała w czoło.
-Dobranoc.-wyszła, teraz Tord unikał jej jak ognia. Zaśmiałaś się pod nosem na ten widok-
-Z czego rżysz?-rzekł oburzony-
Ty nic nie odpowiedziałaś tylko dałaś mu kocyk. Pościeliłaś z powrotem łóżko i położyłaś się na nim. Tord zrobił to samo. Zasnęliście po jakimś czasie.

Eddsworld - Twoja PrzygodaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz