jacket // taekook

seven

- O co za niespodzianka, nawet złodziej się pojawił.

Nawet nie minęło pięć sekund, a Taehyung oderwał się z kanapy i szybko pojawił się naprzeciwko młodszego, łapiąc za kołnierz jego czarnej koszuli.

- Kurtka. Telefon. Dokumenty. W tej chwili - wysyczał w stronę Jungkooka, który tylko prychnął w twarz starszego. Taehyung był na skraju wytrzymałości, gdyby nie ręka Jimina na jego ramieniu, dawno by uderzył bruneta.

- Tae, uspokój się. Czy to właśnie od niego masz te rzeczy? - spytał zdezorientowany Jimin. Zresztą, nie tylko on był zdziwiony całą sytuacją, cała ekipa siedziała i przyglądała się zaistniałej sytuacji.

- Ja do tej pory się zastanawiam, dlaczego ty cały czas robisz cyrki, skoro to ty mi zajebałeś pierwszy rzeczy. To ja powinienem być wkurwiony na ciebie, ale jak widzisz, ja nie biorę wszystkiego na poważnie - zaśmiał się Jungkook, na co Taehyung już miał naskoczyć na niego, ale Jimin w ostatniej chwili przytrzymał go mocniej za ramię.

- Jeszcze się dziwisz czemu jestem wkurwiony?! Człowieku, od trzech dni próbuję odzyskać swoje prywatne rzeczy, a ty za każdym razem robisz ze mnie idiotę! - krzyczał starszy, na co Jungkook przewrócił oczami.

- W sumie ze mnie też, wtedy z tą sektą... - wtrącił się Jimin, ale od razu tego pożałował, kiedy ujrzał wściekłe spojrzenie przyjaciela. Yoongi miał ochotę się zaśmiał, ale się powstrzymał ze względu na stan Taehyunga.

- Wytłumaczy mi ktoś, co się tutaj dzieje i dlaczego na mojej imprezie musicie skakać sobie do gardeł? - spytał zirytowany Namjoon, który stanął obok Jungkooka.

- Spokojnie, po prostu kolega pomylił kurteczki i wziął moją, a ja jego - wytłumaczył brunet.

- Nie jestem twoim kolegą - warknął Taehyung, a po chwili obok chłopaków pojawił się uśmiechnięty Jin.

- Myślę, że musicie sobie to wyjaśnić na spokojnie - powiedział, podkreślając dwa ostatnie słowa. - Namjoon, chodźmy ogarnąć więcej jedzonka - zwrócił się do swojego chłopaka, po czym obydwoje skierowali się w stronę kuchni. Jimin również miał zamiar zostawić tę dwójkę, więc złapał odruchowo za rękę Yoongiego i pociągnął w stronę tarasu.

- W takim razie ja idę wyrwać jakąś dupę, jak będziesz chciał wracać to zadz... Zapomniałem, że nie masz telefonu, w takim razie jakoś mnie znajdziesz - zaśmiał się Hoseok do młodszego i również się ulotnił, zostawiając przyjaciela z Taehyungiem.

- A więc- już miał zacząć Jungkook, ale starszy mu przerwał.

- Po prostu oddaj te pieprzone rzeczy i będzie po sprawie - już w miarę uspokojony oznajmił, tupiąc niecierpliwie nogą. Młodszy to zauważył i wydawało mu się to bardzo urocze.

- Jesteś serio taki głupi, Taehyung? Myślisz, że specjalnie na imprezę wezmę czyjąś kurtkę z obcym portfelem i nieswoim telefonem? Jestem przekonany, że ty też nie masz moich rzeczy - zaśmiał się młodszy, co lekko zirytowało blondyna, ale tym razem nie miał powodu, by naskoczyć na chłopaka. Przecież Jeon miał rację, tym bardziej, że obydwoje nie spodziewali się, że się spotkają w takich okolicznościach.

- Okej, masz rację. W takim razie jutro się spotkajmy - zaproponował Taehyung z nadzieją, że tym razem młodszy bez owijania bawełny się zgodzi.

- W porządku. O której by ci pasowało i gdzie? - zapytał Jungkook, a starszy spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami - No co? Widzę, że już na naszym pierwszym spotkaniu kurwicy dostajesz, więc myślę, że już czas zakończyć tę zabawę. A poza tym stęskniłem się za swoim telefonem - uśmiechnął się do starszego.

- Nie spodziewałem się, że tak nagle się zgodzisz. Jeżeli chodzi o jutro, to kończę pracę o w pół do piętnastej. Umówmy się w parku o piętnastej, niedaleko tej kawiarni, co byliśmy w piątek. Pasuje?

- Jak najbardziej - odpowiedział z szerokim uśmiechem, na co Taehyung zmarszczył brwi. - Ale pod jednym warunkiem.

- Boże, czułem, że za łatwo idzie. Czego chcesz tym razem? - spytał zirytowany chłopak.

- Po tym jak oddamy sobie rzeczy, miło spędzimy resztę dnia, zapominając o tym całym przestawieniu.

~

Miłego wieczoru:)