thirty one

8.1K 741 723
                                    

Jungkook obudził się pierwszy przed południem. Kiedy tylko otworzył swoje zaspane oczy, spojrzał na swojego chłopaka, który leżał wtulony w jego nagą klatkę piersiową. Z uśmiechem podziwiał jego twarz, uważał, że nawet taki śpiący z rozczochranymi włosami jest wciąż śliczny.

Kochał podziwiać każdy maleńki szczegół w jego wyglądzie. Kochał je zapamiętywać, z myślą, że tylko on mógł widzieć tyle co on. Kochał słuchać chłopaka, który się denerwował na zwykłe błahostki, kochał słuchać jego niezwykłego głosu. Kochał tak bardzo trzymać go za rękę, przytulać z całej siły, aż w końcu tamten zwróci mu ze śmiechem uwagę, że już oddychać nie umie. Kochał smakować jego usta za każdym razem. Mówi się, że nie ma ludzi idealnych, ale dla niego Kim Taehyung był perfekcją.

Brunet delikatnie wysunął się z ciała blondyna, starając się go nie obudzić. Kiedy już z ulgą usiadł na brzegu, poczuł jak ciepła dłoń dotyka jego pleców. Jungkook się odwrócił i ujrzał zaspany wzrok na sobie.

- Gdzie idziesz? Chcę się jeszcze przytulić...

Rozkoszny.

- Chciałem iść się ogarnąć, a potem jakieś dobre śniadanko nam zrobić - odpowiedział młodszy, przysuwając się bliżej starszego, który oplótł jedną ręką jego talię. Student złożył całusa na policzku Taehyunga.

- Raczej powinno być tak, że to ja musiałbym zrobić nam jedzenie, w końcu jesteś moim gościem, ale w sumie i chłopakiem, który i tak tu prawie mieszka, więc nie mam nic przeciwko.

- Prawie mieszka? Nie denerwuje cię to, że praktycznie przez większość czasu siedzę z tobą? - ciemnowłosy się zaśmiał.

- Głupi jesteś? Nie wkurwiasz mnie już tak, jak na samym początku, no i jesteś całkiem znośny. Robisz czasami dobre żarcie i zabierasz mnie z pracy. Do tego można doliczyć, że mnie rozpieszczasz, no nic, tylko żyć i nie umierać.

Młodszy z widocznym zaskoczeniem wpatrywał się w Taehyunga, który powstrzymywał się od śmiechu. Kiedy tylko zauważył czerwone wypieki na policzkach Kima, uśmiechnął się chytrze i w ciągu dwóch sekund znalazł się nad mniejszym.

- Ah tak? Czyli jestem tutaj tylko po to, żeby spełniać twoje zachcianki i cię rozpieszczać? - ciemnowłosy zbliżył się do szyi chłopaka, która była ozdobiona malinkami i zaczął na niej składać mokre pocałunki.

- No i może czasami po prostu mam ochotę się do ciebie przytulać i najlepiej bym cię nigdy nie puścił - brunet się zaśmiał na słowa blondyna.

- Przyznaj po prostu, że nie umiałbyś beze mnie żyć.

Chłopak odsunął się od skóry Kima i spojrzał na niego. Ten się uśmiechnął i zarzucił swoje ręce na jego szyję.

- Masz rację, Jungkook.

Taehyung już chciał pocałować chłopaka w usta, lecz ten nagle uniósł się do góry.

- Ups, chyba ząbki najpierw trzeba umyć, nieprawdaż? - brunet przedrzeźniał starszego, który złapał za poduszkę i rzucił nią w chłopaka, który się głośno zaśmiał.

- Jesteś okropny.

Młodszy założył na siebie bokserki, które leżały na podłodze i nałożył na siebie jedynie szary T-shirt z jego torby. Dobrze, że zanim ruszył po blondyna dzień wcześniej, spakował się na ten weekend, w razie gdyby został u niego. Jak widać, prawidłowo zrobił.

Zanim ciemnowłosy wyszedł z pokoju, uśmiechnął się do starszego i powiedział coś, co ponownie wywołało u jasnowłosego rumieńce i przyjemnie uczucie w brzuchu.

jacket // taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz